Znajoma facetka zaliła sie mojej zonie ze ma kłopoty z telewizorem kupionym w Media Markt w Łodzi. Raczej to powazna osoba. Ponoć rok i trzy miesiące temu kupił jej na prezent telewizor LCD firmy Toshiba syn w sklepie Media Markt. Po tym okresie na srodku ekranu ukazala sie duza ciemna plama. Ponieważ tekewizor miał byc na 2-letniej gwarancji pojechali z tym telewizorem do sklepu gdzie go kupili, a ten skierowal ich do serwisu Toshiby. Przyjeli TV do naprawy a pozniej zadzwonili, ze moga ja wykonac tylko odpłatnie. facetka ponoc dotarła do przedstawicielstwa Toshiby i zaczeła tam napierdzielac ze sprzedaja takie buble i serwis tego nie chce naprawiac. Wtedy jej powiedzieli, ze to stary model juz nieprodukowany, ktory ponoc mial 6-7 lat i byl duzo grany. ze takie cos moze powstac od wilgoci i kurzu (to jej słowa). A ona na to ze mieszka w blokach gdzie jest sucho az za bardzo a kurz jak wszedzie i ze grala na nim normalnie przez ten rok i 3 miesiace. Mowiła, ze chyba jakos to moga sprawdzic ile gral telewizor? Ale ja mysle ze bardziej po datach na płycie czy cos w tym rodzaju, bo mi sie nie chce wierzyc zeby TV mialo jakis licznik godzin? W kaZdym razie kontrowersyjna jest sprawa tego starego modelu i tych 7 lat. Czy to jest mozliwe, zeby jej sprzedali starego grata zamiast nowego TV? Gdzies czytalem na forum, ze to normalana praktyka tego sklepu, ze sprzedaja sprzet naprawiany albo mze zwrotów od klientów jako nowy nie zaznaczajac tego. to o czym pisze mialo dotyczyc laptopów. Ktos napisał, ze "nowy" laptop mial dane uzytkownika na twardym dysku. Ktos widac w serwisie zapomniał je wyczyscic? Co o tym sadzicie? Gdyby to byla prawda toby nalazało omijac te firme szerokim łukiem.
pzdr. Janusz