Maszt w Gąbinie, zasilanie żarówki

Jarosław Sokołowski pisze:

prąd o częstotliwości akustycznej i pole magnetyczne ziemi no i szczęka kłapie w rytm muzyki :)

Reply to
gary
Loading thread data ...

Plomba amalgamatowa a więc nie przywierająca do zębiny. Źle założona ma prawo po latach się utlenić. Amalgamat zawiera miedź, której tlenek jest półprzewodnikiem. Anteną jest oczywiście cały organizm co łatwo sprawdzić przydźwiękiem wzmacniacza pod wpływem zbliżonego palca do wej. (czasami słychać też stację lokalną). Lokalne zmiany napięcia w zębie mogą oddziaływać na pobliski nerw zębowy i wędrować prosto do mózgu. Mózg po paru latach ćwiczeń sygnałów odebranych z zęba nauczy sie w końcu interpretować sygnały z zęba podobnie jak to czyni z sygnałami z ucha.

JanuszR

Reply to
JanuszR

to mniej wiecej tak: wszystkie grzyby sa jadalne....ale niektore tylko

1 raz w zyciu.
Reply to
adresss

gary pisze:

Więcej niż potrzeba do zaświecenia żółtej diody LED? Zapewne. Wystarczająco dużo do rozświetlenia żarówki? Wciąż nie chce mi się wierzyć. ;)

Reply to
Atlantis

JanuszR pisze:

Wszystko do tego momentu mi pasowało. Dalej to już brzmi jak SF. ;) Ktoś to potwierdził w ogóle w jakichś badaniach? Ja wiem, że ludzki mózg posiada niesamowitą zdolność dostosowywania się do nowych okoliczności, co potwierdzają przypadki ludzi po lobotomii, u których uszkodzone struktury zostały zastąpione przez inne obszary kory mózgowej.

Niemniej wytworzenie się osobnego ośrodka słuchu odbierającego sygnał m.cz. pozyskiwany z detektora i biegnący po nerwie z zęba? Nie... To brzmi aż nazbyt fantastycznie. ;P

Reply to
Atlantis

Chyba jedynym wyjściem będzie zorganizowanie grupowej wyprawy do Konstantynowa k. Gąbina. Kto się zajmie organizacją autokaru?

Reply to
Robbo

Robbo pisze:

Po co grupowej? Wywiady może przeprowadzić jedno osoba. A gdybyś chciał przeprowadzić eksperyment, to spóźniłeś się o osiemnaście lat. :)

Reply to
Atlantis

Art. ;-)

zyga

Reply to
Zygmunt M. Zarzecki

Chciałeś mieć teorię więc dałem :) Co do możliwości podjęcia czynności jednego obszaru mózgu przez inny sprawa jest bezsporna, sprawdzona wielokrotnie, teoretycznie możesz mieć trzecie oko.

JanuszR

Reply to
JanuszR

Masztu nie ma, więc eksperymentu się nie zrobi. Wywiadu nie ma sensu robić, bo kto uwierzy prostemu wieśniakowi. Pozostają dwa wyjścia: przeprowadzić obliczenia matematyczne (z czym może być ciężko); przeprowadzić eksperyment przy mniejszym maszcie, gdzieś w Polsce.

Reply to
Robbo

Atlantis napisał:

Był taki facet, de Martinwille się nazywał. On to po raz pierwszy zrobił urządzenie do zapisywania dźwięku. Było to na długo przed Edisonem, a po prawdzie, to Edison musiał zrzynać od de Martinwille'a -- zamienił tylko szklany okopcony walec i świńską szczeninę na wałek woskowy i stalową igłę.

Z fonoautografem problem był taki, że nikt nie miał pomysłu jak jego zapis odtworzyć. Wynalazcy to zbytnio nie przeszkadzało. Wyobraził sobie, że ludzie w końcu nauczą się słuchać oczami, a te jego zygzaczki będą drukowane w książkach i sprzedawane po księgarniach. Nie wiem ile czasu spędził wpatrując się w porysowane szklane walce i usiłując wzbudzić w sobie doznania estetyczne równe tym, jakie ma się słuchając kwartetu smyczkowego.

Z wiarą w to, że czasowy przebieg elektryczny mózg zamieni na wrażenia słuchowe jest tak samo. Mózg ma zdolnośći adaptacyjne, ale fizjologia słuchu to zupełnie co innego niż zapis i transmisja dźwięku metodami analogowymi.

-- Jarek

PS Całkiem niedawno udało się po upływie półtora wieku odtworzyć nagrania ze szklanych walców. Były zaskakująco dobrej jakości.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Atlantis pisze:

Takie przekształcenie wydaje się być dość realistyczne. Wystarczy, że wytworzy się niewielki obszar wypełniony przez ciecz w miarę przewodzącą (o co w ciele ludzkim bardzo łatwo). Wskutek przepływu nawet małych prądów możemy wytworzyć zmiany objętości tej cieczy i uzyskać drgania.

Podobny efekt jest wykorzystywany w drukarkach plujkach.

Ponieważ przewodzenie dźwięku przez kości jest bardzo dobre, efekt może być słyszalny.

Czy coś takiego naprawdę wystąpiło to już zupełnie inna sprawa.

W. Bicz

Reply to
W.Bicz

Robbo pisze:

A ja mam od razu pytanie - może ktoś odpowie ;)... jak nie - założę nowy wątek ;D...

Jak to jest z takimi masztami?? Są wykonane z metalu... więc co, same są anteną? Czy antena idzie w środku albo na nich? Wówczas ten masz odbierałby cały sygnał ;)... a jak on jest anteną - to co, sygnał dochodzi tylko z jednej strony? Nie z dwóch? Jak się rozwiązuje problem kabli do oświetlenia ostrzegawczego, skoro metalowy kabel o długości

1/2lamda albo obecnie 1/4lambda też odbiera ładnie sygnał?? :)...

Pytam, po przy okazji minionej rocznicy dużo się mówiło i pisało o gliwickiej radiostacji i ponoć wykonano ją z drewna tylko i wyłącznie dlatego, żeby nie było problemów z umieszczeniem anteny w środku... no i oryginalnie oświetlenia na maszcie nie było (obecnie jest, ale nie ma anteny 120m, więc nie przeszkadza)...

To jak to jest?? :D...

Pozdrawiam Konop

Reply to
Konop

Tue, 08 Sep 2009 15:11:03 +0200 Konop snipped-for-privacy@gazeta.pl napisał:

Tak. maszt w Gąbine stał na trzech porcelanowych izolatorach.

Jednym biegunem jest odizolowany od ziemi maszt, a drugim ziemia.

Może w takim razie tylko prowadzą kabel i podłączają go tylko do żarówek, a do zasilania 230V nie, bo nie trzeba, i tak świeci ;-))

Reply to
__Maciek

Tue, 08 Sep 2009 12:32:42 +0200 "Zygmunt M. Zarzecki" snipped-for-privacy@malpa.zarzecki.kom.wytnij.malpe.zmien.kom.na.com> napisał:

To nie pręg tylko pme, a Arta tu nie ma.

Reply to
__Maciek

Robbo pisze:

Z tym też może być problem. Te które się nie przewróciły teraz w większości robią za konstrukcję nośną dla dipoli nadawczych UKF, BTSów, tudzież anten operatorów sieci radiowych. Tak skończył RON Malczewskiego w Krakowie. Tak samo wygląda sytuacja z masztem w Olsztynie - obecnie najwyższy w Polsce, robi naprawdę spore wrażenie. ;)

Chyba jedyna szansa to Raszyn. ;)

Reply to
Atlantis

Pan W.Bicz napisał:

Jak się nazywa to zjawisko fizyczne, które powoduje zmiany objętości cieczy pod wpływem małych prądów?

Chyba nie jestem na bieżąco. Bo znane mi drukarki plwają wskutek drgań kryształów piezoelektrycznych pobudzanych napięciem. A te wcześniejsze podgrzewały tusz, czasem mocą tak dużą, że aż część rozpuszczalnika parowała.

Reply to
Jarosław Sokołowski

wg mnie nie ma to żadnego znaczenia - wpływ anteny jest identyczny dla każdego z 2 przewodów zasilających żarówkę, jakkolwiek nie chce mi się nad tym zastanawiac ale chybva warto byłoby tą linię zasilić przez trafo separujące

Reply to
nuclear2001

Jarosław Sokołowski pisze:

Wszystko zależy od wielkości prądu i objętości cieczy.

Zjawisko odgadłeś niniejszym.

Można na pewno uzyskać niezłe efekty dźwiękowe w ten sposób, choć jeszcze lepsze w momencie, kiedy przepływ prądu powoduje wytworzenie gazu.

Czy to ma sens w tym przypadku, nie potrafię ocenić.

W. Bicz

Reply to
W.Bicz

Pan W.Bicz napisał:

I te wszystkie efekty wskutek przepływu prądu wyindukowanego w milimetrowym kawłku metalu z sygnału radiowej stacji średniofalowej i wyprostowanego na niewiadomoczym? To akurat ocenić bardzo łatwo

-- kompletnie nieprawdopodobne. Można jeszcze snuć teorie, że do plombowania użyto jakiegos materiału o własnościach piezoelektrycznych i w ten sposób powstał średniofalowy BlueTooth. Ale w coś takiego uwierzyć równie trudno.

Reply to
Jarosław Sokołowski

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.