Maszt w Gąbinie, zasilanie żarówki

Dałoby się wziąć z linii wysokiego napięcia ale trzeba by było równolegle do linii umieścić dipol półfalowy na 50Hz czyli jakie 3 tys. km

JanuszR

Reply to
JanuszR
Loading thread data ...

Atlantis napisał:

A nie tak, by każdy rozumiał przynajmniej co drugie słowo? I żeby dotarło do niego ogólne przesłanie -- ludzie różne rzeczy gadają, ale my jesteśmy mądrzejsi, wiemy lepiej, więc wierzcie nam?

A co wtedy, gdy w micie jest, że "ktoś gdzieś czerpał energię z jakiegoś pola"? Trudno przecież od mitów wymagać precyzji. Zabieranie się za dowodzenie, że z polem 50 czy 60 Hz (w dodatku z linii trójfazowej) jest to niemożliwe, świadczy o głupocie autora programu, a nie o "najdokładniejszym odtwarzaniu warunków". Później ktoś to sobie zapamięta i wydaje mu się, że będzie tak samo, gdy zamiast zbilansowanej linii przesyłowej będzie antena zaprojektowana do emitowania energii, a częstotliwość wzrośnie do kilkuset kHz. Jeśli inne odcinki wyglądają podobnie, to lepiej by było, gdyby cykl miał nazwę "Radio Erewań podało".

Dlatego bardziej prawdopodobna jest wersja ze świetlówkami. Taka ekologiczna, energooszczędna, po myśli Komisji Europejskiej.

W miastach jest inaczej? Ludzie teraz mają powszechny *dostęp* do edukacji, korzystają z niego jak potrafią. Gromią mity i co tylko się gromić da. Gdzie te czasy, kiedy obawiali się najwyżej, że kury przestaną jajca nieść.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Pan J.F. napisał:

Na guglowej mapie widać, że w odległości mniej niż 500m są pola uprawne. A zabudowania wsi mniej niż 2000m.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Pan Dariusz K. Ładziak napisał:

Ale były numer, gdyby tak sąsiadowi w ogrodzenie diodę wstawić.

Jarek

Reply to
Jarosław Sokołowski

1) Na jaką częstotliwość są mikrofalówki? 2) O jakich odległościach od nadajnika mówisz?
Reply to
Robbo

Jarosław Sokołowski pisze:

Ichni mit mówił o właścicielu działki znajdującej się pod linią wysokiego napięcia i oni tę wersję sprawdzali. Wersja z żarówkami w Gąbinie wydała mi się zwyczajnie naszą, zmodyfikowaną wersją tej miejskiej legendy - tyle.

Świetlówki energooszczędne u chłopów spod Konstantynowa? Jakoś mi to nie pasuje... ;)

Reply to
Atlantis

Jestem w dość kłopotliwej sytuacji. Z jednej strony Wy mówicie, że wydaje wam się, że to mit. Z drugiej strony mój ojciec, człowiek bardzo sceptyczny, a w dodatku energoelektronik, który jest w zawodzie ok. 40 lat mówi, że z Gąbinem to prawda. Tyle tylko, że ojciec z charakteru jest człowiekiem, który robi swoje i nie ma w zwyczaju nikomu nic udawadniać i nie przymuszę go, żeby się włączył w tę dyskusję :( Będę szukał dalej. A może ktoś z Was umiałby wykonać szacunkowe obliczenia, tzn. jaką energię można by "zebrać" za pomocą cewek o różnych parametrach, w różnych odległościach od masztu 1MW. Wtedy byśmy się dowiedzieli, czy żarówka ma prawo zaświecić, czy nie.

Reply to
Robbo

Atlantis napisał:

A nie odwrotnie? U nas pod Gąbinem te żarówki (a świetlówki przynajmniej) były rzeczą całkiem realną. Ktoś słabo rozgarnięty przerobił to na mit bezprzewodowego zasilania z trójfazowej linii przesyłowej wysokiego napięcia, a dzielne gieroje z telewizora "wszystko" to "zdemaskowały".

Dlaczego? Te długie białe rury, to nawet na sali tanecznej w remizie były. I w magazynie GS. Energooszczędne jak każde inne, a w okolicach nadajnika, to nawet bardziej.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Nie da się tego obliczyć bo nikt nie zainstaluje nawet zbliżonej do półfalowego dipola anteny. Poza tym strefa 200m o jakiej ktoś wspominał jest tak blisko, że prawdopodobnie jest to nieliniowy obszar rozchodzenia się fali a więc taki dla którego poprawna teoria rozchodzenia się fali nie istnieje.

JanuszR

Reply to
JanuszR

Jarosław Sokołowski pisze:

Ok, przyznaję - to już ma sens. ;)

Hmm... W pobudzenie luminoforu do świecenia w pewnej odległości od tak wielkiej anteny nadającej z tak wielką mocą jestem w stanie uwierzyć. W rozwieszanie anten zasilających żarówki wciąż nie chce mi się wierzyć. Niemniej nie jestem w tej kwestii uparty i jeśli ktoś przedstawi mi obliczenia albo wyniki jakiegoś eksperymentu przeproszę i przyznam, że nie miałem racji. ;)

Reply to
Atlantis

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...

Diod w ogrodzeniu dostatek (wprawdzie marnych ale ...).

Włodek

Reply to
Włodzimierz Wojtiuk

Użytkownik "Robbo" snipped-for-privacy@yle.com napisał w wiadomości news:h835r1$r6b$ snipped-for-privacy@atlantis.news.neostrada.pl...

Uszanowanie

Teoria ze strony :

formatting link
B.2.1 poproszę matematyków do tablicy (cytat): "B.2.1. Propagacja w wolnej przestrzeni Jeżeli w warunkach wolnej przestrzeni do wejścia anteny o zysku energetycznym Gd (w W/w względem dipola ?-/2 ) doprowadzimy moc PA, natężenie pola w odległości d od anteny będzie rów?ne: Fo[dB(mikrov/m)] = 106,9 - 20*lg(d)[km] + 10-lg(PA)[kW] + 10*lg(Gd)[W/W] Ze zjawiskiem zbliżonym do propagacji w wolnej przestrzeni mamy w warunkach kosmicznych. np. przy komunikacji pomiędzy satelitami lub w tzw. liniach radiowych, gdzie wysoko nad Ziemią umieszczone mikrofalowe anteny nadawczo-odbiorcze o dużym zysku pracują w warunkach bezpo?średniej widoczności."

Reply to
awiesiek

A tak naukowo w temacie - jest takie cos jak apertura [zastepcza] anteny:

formatting link

Przy duzych miednicach wszystko sie zgadza - im wiekszy zysk, tym wieksza musi byc paraboloida. Lambda sie wyruguje i zostanie pole miski.

Ale jak to sie ma do malych dipoli ? Zysk przeciez nie jest mniejszy niz 1, wiec niezaleznie od dlugosci antena przyniesie calkiem spora moc ?

J.

P.S. no i jak to sie ma do Yagi - "sciaga fale" z duzej _powierzchni_, mimo ze wysokosc i szerokosc ma umiarkowana, a tylko dluga jest.

Reply to
J.F.

Robbo napisał:

Pole powierzchni kuli o promieniu 1km, to 4pi, czyli około 12,5 km^2. Takich rzeczy uczą w szkole podstawowej. Nadajnik miał moc 2MW, a z zyskiem dipola pry powierzcni ziemi promieniowal z efektywną moca 3MW (te zagadnienia chyba już wykraczaja poza zakres szkolenj nauki). 12,5/3, to jest około 4,2 MW/km^ (albo inaczej W/m^2).

Taka właśnie moc (4,2W) przelatywała przez każdy metr kwadratowy powierzchni prostopadłej do kierunku rozchodzenia się fal. Z mapy wynika, że ludzie przebywali nawet w odległości dwa razy mniejszej. A tam mogło być 17W na metr kwadratowy. Świetlówki w takich warunkach mogą palić się bez podłączania do nich czegokolwiek (i z tego co wiem, paliły się). Na żarówkę też prądu można w miarę łatwo uzbierać. To wszystko oczywiście przybliżony szacunek energetyczny (przybliżony w sensie praktycznej realizacji zbierania energii, dokładny co do obliczeń). Ale widać z tego to, co napisałem wcześniej -- dostępnej energi było, że ho ho ho.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Pan Włodzimierz Wojtiuk napisał:

No i dlatego przy płocie można było posłuchać "Tu Jedynka", ale żeby kogoś trąchnęło, to już niebardzo (o prądzie mówię, bo to co tam wtedy wygadywanao, trąchnąć mogło wszystkich równo na całym świecie).

Reply to
Jarosław Sokołowski

Atlantis napisał:

Tak samo jak ja. Dlatego starałem się dowiedzieć czegoś więcej o tych mitycznych chłopach, co mieli instalacje do oświetlania gumna energią nadajnika.

A tu ze mną jest odwrotnie -- że się da, to wiem. Ale że tak było, raczej wątpię.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Użytkownik JanuszR napisał:

Da się oszacować. Zakładamy (bo na tych częstotliwościach innej i tak nie zrobimy) ze mamy do czynienia z anteną krótką - jej wysokość elektryczna można szacować jako 1/8 wysokości fizycznej. Teraz zakładamy dopuszczalne natężenie pola w/g standardów zachodnich (nasze krajowe są trzykrotne ostrzejsze) czyli 20V/m. Szybki rachunek pokazuje że żeby mieć 220V potrzebujemy 11m długości elektrycznej anteny czyli około 88m fizycznej - i to w polaryzacji pionowej. Cienko to widzę.

A co do świetlówek - świecą w polu rzędu 25V/m czyli tam gdzie ludzie przebywać maja prawo - nie powinny same świecić.

Reply to
"Dariusz K. Ładziak"

Pan Dariusz K. Ładziak napisał:

Dlaczego mamy tak zakładać? I dlaczego nie zrobimy? Zrobimy, ferrytową na przykład. Korzystanie ze składowej magnetycznej na tej czaęstotliwości, to rzecz powszechna.

Dlaczego 220V? Jak chłop weźmie żarówke od trabanta, to mu szybki rachunek pokaże długość anteny 2,4m. Ale jeszcze cieniej to widzę. Bo nie napięcia mu braknie, a czego innego. Dlatego lepiej szacunki zaczynać od strunienia mocy przepływającej mu wedle stodoły. (Nota bene pionowa składowa stałego pola elektrycznego ciągle obecnego w atmosferze, to coś koło 100V/m. I co z tego? Nic. Jakoś nikogo jeszcze to 180V w czachę nie gwizdnęło.)

Na koniec wyszło, że jest odwrotnie. Ludzie mają tam prawo przebywać, a nadajnik powodujący jarzenie się świetlówek -- nie.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Robbo pisze:

Porównanie linii WN do takiego nadajnika jest trochę nie na miejscu. W sieci energetycznej jest raczej 50Hz (jeśli prąd przemienny) i sieć jest do przesyłu energii ale drutem, nie przez promieniowanie. Tutaj mieliśmy do czynienia z dużą mocą i większą częstotliwością.

Pamiętam jak kiedyś w TV był program w którym rolnik narzekał, ze nie może orać pługiem bo 'kopie' i wydaje mi się, że pokazywał nawet jak żarówka zasilana z kawałka kabla świeci lekko w jakiejś szopie. Ale ręki sobie nie dam uciąć...

Reply to
EM

No wlasnie ta sprawa - zarowka bedzie swiecic, a kopac nie powinno.

No chyba ze plug zardzewialy i prostuje ..

J.

Reply to
J.F.

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.