maszt 25m - jakie formalności? [crosspost]

FilipJ:

Chyba nie spodziewałeś się po nim czegoś, co ma sens.

Ale taki RoMuś musi przyszpanować pisząc o tym publicznie. To choroba.

Bo to stary elektrodzista. Odkąd czytam grupy/elektrodę(*), tj. około 10 lat, to od zawsze pamiętam Mandziejewicza, jako stetryczałego, marudnego, bardzo niemiłego i nieuprzejmego człowieka, czepiającego się niewinnych ludzi.

Również, serdecznie.

(*) - elektrodę tylko czytam (coś tam zdarzyło się napisać, ale to mały procent w stosunku do grup) i to znacznie mniej i rzadziej niż grupy

Reply to
sumar
Loading thread data ...

Anerys:

Tak przy okazji, serdecznie pozdrowienia, Syreno.

Reply to
sumar

Kasa przyjmie:

Gówno wymaga zgłoszenia i chuj ciebie jego kara. Może chce postawić maszt, żeby udostępnić własnego DSL-a koledze albo, żeby kolega udostępnił mu swojego. Za darmo i prywatnie. I tyle.

A te twoje nagminne spacje przed pytajnikami i wykrzyknikami, to jest dopiero lajkodebilnictwo. Masz w ogóle świadomość, jakiego kretyna z siebie robisz, wstawiając tam te spacje?

Reply to
sumar

Powitanko,

Wladza wykonawcza jest rzad. Moze chodzi Ci o egzekwowanie prawa, a to juz wladza sadownicza. Dziala jak kazda inna w RP - jak jej sie chce (a zwykle sie nie chce), albo jak ktos ja zmusi. Istnienie, badz nie, urzedu ktory prosisz unizenie o mozliwosc postawienia chalupy na swojej dzialce, sprawy nie polepsza. Zaden urzednik z wlasnej inisjatywy nie ruszy d* i nie sprawdzi w terenie co naprawde budujesz, nie rozumiem czemu sie tak upierasz, by taki urzad istnial i taka procedura.

Mozesz wystapic o zmiane Planu. Natomiast nie widze nic zlego w tym, ze wlasciciele gruntow pod lasem, z dala od highwayow itp. uchwalaja za posrednictwem gminy, ze na tym terenie moze byc tylko zabudowa jednorodzinna i dzialki nie moga byc mniejsze niz x m2. Do tego zakaz prowadzenia uciazliwej dzialalnosci. Chcesz tam postawic cementownie? Sorry, szukaj gdzie indziej.

Tak, tylko jesli Ty masz mozliwosc blokowania czyjes inwestycji "bo tak", to dajesz tez prawo wplywania innym na rozporzadzanie swoja wlasnoscia.

Czyli sasiedzi tego czlowieka uniemozliwili mu zarobienie kasy za zgode na instalacje masztu. Uwazasz, ze to jest w porzadku?

Alez w kazdej chwili mozesz kazac sobie pokazac MPZP w kazdej gminie i bardzo dokladnie wiesz co mozesz tam zrobic, a czego nie. Przyklady, ktore podalem pochodza z MPZP w ktorym jest moja dzialka. Jesli zechcesz znajac Plan postawic tam cementownie, to Twoje ryzyko. Do zrozumienia zapisow MPZP nie trzeba doktoratu z prawa. Tam wszystko jest jednoznaczne. Jesli zbudujesz niezgodnie z planem, to nie wina sasiada, ze podkablowal, tylko Twoja, bo nie rozumiesz zdania prostego. Jesli jest napisane, ze domy tylko jednorodzinne do 12m wys., to nie trzeba miec wiecej niz 4 klasy podstawowki, zeby skumac, ze 10-pietrowy blok z wielkiej plyty tak jakos chyba moze tego warunku nie spelnic;-)

Bardzo mozliwe i urzad, ktory tak bronisz, zgode na taka inwestycje musi wydac. To po cholere ten urzad?

System, w ktorym musze czekac min. miesiac zeby urzednik pozwolil mi rozporzadzac swoja wlasnoscia jest systemem komunistycznym, czyli zlym. W zupelnosci wystarczylby Nadzor Budowlany sprawdzajacy zgodnosc tego co sie zbudowalo z MPZP.

Urzad nie ma obowiazku nawiazywania kontaktu z sasiadem w Twoim imieniu, jesli to zrobi, to kwiatki, albo czekoladki dla milej pani sie naleza. Urzad kaze sobie dostarczyc zgode sasiada, a na wniosek bez tejze zgody odpowie decyzja odmowna. I juz.

Albo niedawno wrociles z jakiegos cywilizowanego kraju, albo wybacz, cos fantazjujesz. Urzad/instytucja panstwowa jest po to, aby:

  1. Dac prace ludziom, ktorzy inaczej zadnej roboty by nie dostali
  2. Dac prace innym urzedom i wymuszac powstawanie nowych. Jak to juz wiele lat temu zauwazyl Cyryl Parkinson.
  3. Utrudnic ludziom zycie.
  4. Dzialac zgodnie z prawem. To ostatnie powoduje, ze zaden urzednik nie kiwnie palcem zeby rozwiazac problem o ile prawo mu tego absolutnie wprost nie nakazuje. Procek z napisanym programem moze zrobic czasem cos nieoczekiwanego, urzednik zrobi tylko to, co mu prawo (program) nakazuje i jest absolutnie odporny na zaklocenia;-).

Powinna. Nawet wielki teoretyk kapitalizmu i wolnosci Adam Smith uwazal, ze do rozwoju bogactwa narodow nie sa potrzebne zadne instytucje za wyjatkiem jednej - sprawnych sadow.

A gdzie ja napisalem, ze to zle? To bardzo dobrze. Jesli jest proste i jednoznaczne, to jest zrozumiale dla kazdego, wiec po cholere urzad, ktory pozwala wybudowac cos, co sam z lektury MPZP i prawa wiesz, ze mozesz wybudowac?

Pozdroofka, Pawel Chorzempa

Reply to
Pawel "O'Pajak

Pan Pawel "O'Pajak" napisał:

Znowu jakieś marksistowskie (czy tam inne) teoretyzowanie o idealnie sferycznej organizacji. Władzą wykonawczą może byc kontroler w tramwaju, który wypisuje mandat powołując się na prawo przewozowe. Urzędnik od domów też może być.

Nigdy urzędu nie prosze uniżenie. Raczej mam postwę "panie biurowy, bier się pan za robotę, przecież nie będę czekać".

Jak się upieram (a nie zawsze się upieram), to głownie z powodu swojej wygody, żeby inni robili coś dla mnie.

Występować, to se mogę. W większości przypadków każą mi spadać na szczaw. Na szczęście, bo gdyby było inaczej, to byłbym za likwidacją planów. Bo po cholerę płacić za to tyle pieniędzy urzędasom, skoro z takiego planu pożytku nie ma?

No i tu mamy przykład naturalnego ograniczenia w działaniu gospodarki planowej. Co to jest "uciążliwa działalność"? Każdy ma prawo rozumieć to inaczej. W idealnie sferycznej organizacji zawieszonej w próżni, to by od razu trzeba prowadzić spór sądowy. A w normalnym systemie jest możliwość normalnej negocjacji stanowisk.

Jasne, że daję! Jak kupuję działkę w obszarze przeznaczonym wyłącznie do mieszkania (zwykle w planach pisza tam też coś o "nieuciążliwej działalności"), to liczę się z tym, że komuś może nie spodobać się mój piękny maszt 25m, albo -- bo ja wiem -- robot do montowania PCB. Więc sam to jakoś staram się wcześniej zbadac i nie liczę tylko na urzędników z ich planami.

Tak.

Bardzo niedokładnie. Ja jestem za tym, żeby plany, tam gdzie jest co chronić, chroniły tradycyjną zabudowę. Czyli określały kąty dachów, materiał pokrycia, kolor elewacji, typ okien itd. Szkoda, że w Polsce mało jest miejsc, gdzie można się architekturą odnieść do historii. Ale ja chcę teraz wybudować budynek (to realny przykład), który nie nawiązuje do niczego wokół, a to "wokół", to park krajobrazowy. W ogóle do niczego nie nawiązuje. Nawet nie ma nadziei, że gdzieś jakiś plan coś takiego będzie przewidywał. Mimo tego uważam, że to fajna sprawa, również dla gminy i sąsiadów. I zamierzam się dogadać. Nie używając przy tym argumentów "mam prawo", tylko po prostu się dogadać. Rzecz jasna nie obchodząc przy tym prawa.

Ta, jasne. Jednoznaczne. Znajoma niedawno sprzedała działke w centrum Warszawy. Jedną z niewielu niezabudowanych. Jako że plan przewiduje "zabudowę w ulicy o wysokości trzech pięter", to działka poszła za marne kilka milionów. Deweloper zrobił i zatwierdił projekt, który owszem, ma wyrażoną zdaniem prostym trzypiętrową zabudowę w ulicy, ale za tym stoi w drugiej linii zdaje się 12 pięter. Ta znajoma ma więcej niż cztery klasy, konkretnie jest architektem. Ale sama takiej interpretacji nie przewidziała.

Żeby przyjął i zarejestrował w GIS projekt różowego pałacyku. Na wypadek gdyby ktoś chciał go przemalować na zielono, co jest niezgodne z Planem i Tradycją. Działanie planów chroniących krajobraz znam z krajów, gdzie jest co chronić. Tam przeważnie jest tak, że jeśli po uchwaleniu planu dom ma niezgodny z nim wystrój, to właściciel może go używać ile chce. No bo przecież nie wolno kazać mu ponosić nie wiadomo jakich kosztów. Ale w przypadku transakcji sprzedaży, nabywca wie, że ma obowiązek w określonym czasie dostosować architekturę.

Tak nadzór świetnie się sprawdza przy budowie baraków na Kołymie. W warunkach większej wolności dobrze jest mieć możliwoć odwołania się w nietypowych przypadkach na przykład do opini Profesora Od Piękności Domów.

Kompletna bzdura. Jest dokładnie odwrotnie: urząd przede wszystkim od tego jest. Wiem to z doświadczenia, i to doświadczenia z urzędnikami, o których mam jak najgorszą opinię. Sądzę że z tymi lepszymi przebiega to jeszcze sprawniej.

Ten Cyryl, to zdaje się z kraju, co ma opinię cywilizowanego.

Ja mam częściej pretensję do urzędników za nadaktywność. Też uważam, że w urzędach pracują ludzie, którzy do innej pracy się nie nadają. Ale to problem szerszy -- większość ludzi nie potrafi robić nic pożytecznego, a poza tym na świecie nie ma aż tak wiele do roboty. No i co? Mam cały czas nad tym biadolić? Trzeba nauczyć się z tym żyć.

Ale dlaczego "nawet"?

No więc ja bym jednak radził w wolnej chwili zastanowić się nad tym, co różni przepisy prawa na przykład od Dekalogu.

Reply to
Jarosław Sokołowski

qlphon wrote: (ciap)

ROTFL

Reply to
Włodzimierz Wojtiuk

Użytkownik "sumar" snipped-for-privacy@onet.eu napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@mx1.internetia.pl...

A dzięki, gdyby nie rama tego auta, to by mnie dziś przy kompie nie było - łomot był poważny - kanapka z 5 aut, moje w środku.

Reply to
Anerys

Cyfrowo? Wątpię.

Nie ma takiej teorii, pasmo jest bardzo wąskie (kilkaset kHz). Dodatkowo jest sporo ruchu "obcego".

Reply to
Krzysztof Halasa

za mniejsze pieniądze otrzymasz wiekszy transfer takim sprzetem

formatting link

Reply to
BETON

thx

Reply to
qlphon

dzięki z podpowiedź. na razie sprawa utknęła na etapie "projektu masztu"

chyba formalnie prościej będzie postawić masz na budynku. robi się to o tyle realne, że planuję przebudowę poddasza w nieodległej przyszłości

na razie dziękuję wszystkim za rady i porady.

q
Reply to
qlphon

a w czym problem? teoretycznie oczywiście...

do moich celów wystarczy 100mW (to niesamowite, że w takim budżecie mocy można zestawić radiolinie na 50 km)

wiesz, nie mam najmniejszego zamiaru robić tego naprawdę, ale teoretycznie rozważając, czy nie dysponujemy tu pasmem szerszym niż telecomy mają na pojedynczej skrętce telefonicznej gdzie da sie upchnąć i

16Mbps?
Reply to
qlphon

Użytkownik "qlphon"

W tej dziedzinie normowana jest moc EIRP a nie moc wyjściowa nadajnika. Niestety 100mW EIRP nie pozwoli zestawić radiolinii na 50 km a tylko na

500m. Tu link do kalkulatora
formatting link
to idealna pusta przestrzeń w praktyce jest gorzej. Poziom sygnału na wejściu odbiornika powinien być wyższy o ponad 20dB od szumów na wejściu odbiornika. Typowe szumy 92dB dla kanału o szerokości 20MHz na 5GHz.

t-1

Reply to
t-1

Użytkownik "t-1" snipped-for-privacy@spam.pl napisał w wiadomości news:joqv42$1lm$ snipped-for-privacy@pippin.nask.net.pl...

Oczywiście -92dBm, przepraszam za skrór myślowy. t-1

Reply to
t-1

Użytkownik qlphon napisał:

Ano teoretycznie transmisja cyfrowa jest niedozwolona w paśmie obywatelskim.

system antenowy będzie masakryczny dla tego pasma, mocy i zasięgu

[..]

W kablu nie przejmujesz się zjawiskami istniejącymi w eterze.

Reply to
AlexY

No normalnie, w CB nie wolno transmitować cyfrowo (ani nawet używać np. analogowych "scramblerów"). Są częstotliwości, na których wolno transmitować cyfrowo, ale też tylko w sposób standardowy, pozwalający na odsłuchanie. No chyba że LPD itp, tam można wszystko, ale z mocami typu 10 mW lub mniej.

Dobre anteny i tyle. Z tym, że legalnie np. w WiFi to masz 100 mW EIRP (20 dBm żeby było łatwiej liczyć) - więc 50 km odpada.

Natomiast tak realnie, jeśli użyjesz metrowych+ paraboli i np. kart na

400 lub 700 MHz, to pewnie te "108 Mb/s" (z "turbo" na ATH5k przy 40 MHz pasma) da się uzyskać na znacznej odległości.

CB to jest ok. 400 kHz.

16 Mb/s masz na dobrej i krótkiej skrętce. Parametry takiego kabla są podobne do takiego cat 5 (kiedyś mierzyłem). Możliwe nawet że spełnia wymagania (poza długością i liczbą dostępnych dla jednego abonenta par) dla gigabitowego Ethernetu :-)
Reply to
Krzysztof Halasa

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.