Miałem retro peceta z 486DX4 100 MHz. Czas przeszły użyty celowo... Jego największym problemem był brzęczący wentylator w zasilaczu, więc postanowiłem go wymienić na coś nowszego. Wymontowałem zasilacz, wymieniłem wentylator, złożyłem. Zasilacz suszył pod obciążeniem (CD-ROM). Zmierzyłem napięcia, które wydawały się ok. Jedynie linia 12V miała trochę niższą wartość (około 11V) ale tak chyba było też wcześniej.
Podłączyłem zasilacz do komputera i spróbowałem go uruchomić. I tutaj niespodzianka - komputer nie reaguje. Przystąpiłem więc do odłączania urządzeń i wyjmowania kart aby zobaczyć, czy ruszy przy minimalnej konfiguracji. Też nic. Ani jednego pisku z głośniczka, czarny ekran.
Ostatecznie została już tylko płyta główna + procesor + pamięci + karta diagnostyczna ISA. Karta nie pokazuje żadnych kodów diagnostycznych, na jej wyświetlaczu widoczne są tylko kreski. Świecą się wszystkie diody pokazujące obecność napięć, a także "FRAME" i "CLK". Nie świecą się natomiast "RESET" oraz "RDY".
Ktoś ma pomysł jak to debugować i gdzie szukać możliwej przyczyny? Nie wydaje mi się, żeby winny był zasilacz, bo nie miałem za bardzo czego w nim zepsuć, napięcia są prawidłowe (poza wspomnianym nieco niższym na linii 12V), a poza tym startują z niego dwie inne płyty.
Trochę szkoda by mi było tego komputera, bo to była moja ulubiona maszyna do DOS-owych gier retro. ;)