Samoa. Dokładnie trzy miesiące temu, na początku września. Ja im się specjalnie nie dziwię (że zmienili), bo w okolicach wszyscy posuwają z lewej strony. Co prawda tam na Fidżi (najbliższy większy kawałek lądu) jest tysiąc kilometrów, a do Nowej Zelandii trzy tysiące, ale mają tam swojski zwyczaj jeżdżenia mało śmiganymi nówkami sciąganymi od bogatszych sąsiadów. Z tego co mi wiadomo, bajzel mają tam niezależnie, ale każda okazja do ponarzekania jest dobra (to też swojskie i za to ich trzeba lubić).
Z tym DRM chyba jest podobnie jak z telefonią satelitarną. Też komuś się wydawało, że ludzie oszaleją na punkcie telefonu, którego można używać wszędzie. Że uchowają się miejsca, gdzie nie ma innej łączności telefonicznej. No i się przeliczył.
hum, mnie zastanawia czy jest w ogole sens uzywac jednego duzego nadajnika, czy nie prosciej po prostu uzyc wiekszej ilosci nadajnikow malej mocy a sygnal do nich dostarczac np. poprzez internet czy dedykowany 'szkielet' retransmisji (np. lacza mikrofalowe, etc... chociaz cos czuje ze 'internet' bedzie najtanszym medium wspolczesnie)
Powiedzmy 57kb/s. Albo i więcej, bo w radiu można mieć pasmo sporo szersze -- kanały są co 9kHz i nic nas nie trzyma przy dwóch wstęgach. Tak samo nic nie ogranicza ambicji przy modulowaniu.
Trzeba było tylko poprosić Pepików o wyłączenie nadajnika CTV1 w Ostrawie i sprawa załatwiona. Bo nadawali w samym środku UKF (4 kanał TV OIRT) z taką mocą, że pod Kaliszem jeszcze się ich odbierało.
Spotka sie jakis Rycho ze Zdzichem na cmetarzu i ustala w 5 minut, wystarczy, ze jeden z nich bedzie mial firme dostarczajaca urzadzenia do nadawania, albo odbiorniki, a drugi bedzie pisal ustawe, lub rozporzadzenie ministra o komunikacji elektronicznej czy czymstam innym. Nikt sie nie bedzie pytal czy ludzie chca wywalac radia na smietnik, czy nie tak jak nie pytali czy chcesz miec stary (i bardziej funkcjonalny) dowod osobisty, czy chcesz stac na skrzyzowaniu bez zielonej strzalki i calej masy innych rzeczy wynikajacych z czyis interesow, albo zwyklej glupoty. Zawsze mozna wytlumaczyc, ze taki jest wymog UE.
w sumie tez, zakladajac ze nadajniki beda miec moc max kilku (nastu) watow , ale ad. oryginalnego watku to mysle ze ogolnie - w ten sposob mozna lepiej wykorzystac pasmo pod katem sluchaczy - np. w miescie A moga byc zupelnie inne stacje niz w miescie B, a przy uzyciu kierunkowych anten i nadajnikow o mikromocach to nawet kazde osiedle czy budynek moze miec swoj wlasny repertuar... zageszczenie ludzi ktorzy nadal uparcie sluchaja radia pomimo dostepnosci internetu jest dosc niewielkie...
oczywiscie nadal zostanie kilka 'silnych' stacji nadajacych radio dla kierowcow
Do tego czasu przechodzenie może zwyczajnie nie mieć sensu. Dlaczego? Popatrz na energiczny rozwój mobilnych usług internetowych. W ciągu zaledwie kilku lat telefon z prostego urządzenia do "dzwonienia i esemesowania" stał się małym terminalem dostępowym do internetu. Ten kierunek rozwoju dostrzegają już chyba nawet najwięksi puryści, mający niegdyś posiadaczy bardziej złożonego sprzętu za "szpanerów". ;)
AccesPointy w miastach mnożą się na potęgę, zasięg 3G rozprzestrzenia się po kraju. Za x-dziesiąt lat może się okazać, że łatwiej i taniej będzie słuchać cyfrowego streama wysyłanego rozproszoną siecią. Wiem, że pasywny odbiór jest DUŻO bardziej korzystny pod względem energetycznym. Niemniej już teraz powstają smartfony (patrz: Androidowce) w przypadku których zalecane jest posiadanie dużego pakietu na transmisję danych i utrzymywanie cały czas aktywnego połączenia z siecią. ;)
IMO radio analogowe jeszcze sobie pożyje jakiś czas - może na przyciętym paśmie ale jednak. Z pewnością zostawią sobie AM i fale D/S/K. Głupotą byłoby całkowite porzucanie tej "antycznej" technologii, która może okazać się nieoceniona w przypadku sytuacji kryzysowych. BTW jestem ciekaw co z DRM. Jakoś nie może się przyjąć, a chętnie zobaczyłbym fabryczne odbiorniki z odpowiednim modułem w MediaMarkt. Może ludzie przypomnieliby sobie, że na UKF radio się nie zaczyna. No i młodsze pokolenie wiedziałoby, że wbrew temu co pokazują w amerykańskich filmach katastroficznych możliwa jest globalna komunikacja po utracie kontaktu z satelitami. ;)
Mam ten sam pomysł. ;) Ba... Powiedziałbym, że nawet to 10 lat to mocno zaniżone minimum.
BTW w prognozy mówiące o wczesnym przełączeniu się na DVB-T też nie wierzę. Jak znam życie to w praktyce będzie to wdrażane powoli i z oporem.
Dnia Thu, 10 Dec 2009 00:05:31 +0100, Piotr "Curious" Slawinski napisał(a):
To już lepiej dopłacić nieco i zapewniać po prostu internet, a emisję programów prowadzić wyłącznie przez niego. Oczywiscie, ma to sens tylko przy całkowitym pokryciu darmowym netem obszaru kraju. Ktoś tu powie ze za darmo to nic nie ma. Owszem, będzie to podatników kosztować ale zysk będzie gigantyczny w postaci atywizacji ludzkiej w najrozmaitszej w tym ekonomicznej postaci. IMO to najłatwiejszy, najszybszy, najtańszy i najprzyjemniejszy :) sposób doganienia świata.
a satelita? Z info w prasie wynika, że Sirius i XM Radio bardzo dobrze od strony klientów przyjęły się za Oceanem - zwłaszcza, jako radyjka mobilne. Co prawda inna tam specyfika niż w Europie, ale... Pewnym problemem są wysokie koszty utrzymania systemu. Jak można wyczytać, mimo płatnego dostępu (abonament), obydwaj operatorzy - nawet po fuzji - są na deficycie.
Te kilka watów, to akurat tyle, by można było w sprzyjających (niesprzyjających) warunkach być słyszalnym (zakłócić odbiór) w całej Europie. To nie jest tak jak na wyższych pasmach, że dysponując trzema częstotliwościami można teoretycznie pokryć dowolny obszar siecią lokalnych nadajników (klasyczny rysunek plastra miodu w trzech kolorach wyjaśniający idee łączności komórkowej).
Na falach średnich i długich? To mało sensowny pomysł.
Kierunkowa antena na pasmo średniofalowe... To by była bardzo widowiskowa konstrukcja.
Sądzę, że jest odwrotnie.
A właściwoe czemu ich traktować inaczej niż resztę? Akurat drogi najłatwiej by było zradiofonizować jakimś systemem o małym zasięgu pojedynczego nadajnika.
-- Jarek
PS KNode bardzo łatwo da się namówić do wysyłania wiadomości w ISO-8859-2.
Co jest bardziej funkcjonalnego w tej takiej zielonej książeczce? Ja rozumiem, że właściciel dowodu (PRL na przykład) robił sobie tam różne notatki na mój temat, takie jak czy i kiedy dostałem przydział na buty. To było bardzo funkcjonalne i bardzo praktyczne, bo obywaltel nie mógł się głupio tłumaczyć albo czegoś wypierać. Ale jaką *DLA MNIE* to może mieć wyższość nad kawałek plastiku, o który nie muszę się troszczyć, że mi zamoknie na deszczu?
Nadal jest to szpanerstwem, tyle że wielu powtarza jak mantrę, że jednak nie jest. I potem efekt skali... Miliony much nie mogą się mylić...
A wszystko po to żeby doić userów z kasy. Za urządzenie, i potem, co ważniejsze, za usługi. Broadcast analogowy ma tę zaletę że user nie jest "złapany" ani finansowo, ani technologicznie.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.