Magister In?ynier elektronik

Problem jest w tym, że teraz wszyscy muszą być "wyedukowani" i nie można kiepskiego ucznia ale i student studenta wylać - za dużo z tym zachodu a dodatkowo jeszcze to pomniejszenie finansów.

Reply to
Michoo
Loading thread data ...

A czy aby nie przychodzi Wam do głowy ,że to nie przypadek ? ś.p. Stefan Kisielewski napisał, że:

- bywają zdarzenia o małym prawdopodobieństwie, to przypadki

- zbieżność dwóch takich zdarzeń to wyjątkowy traf

- zbieżność trzech to wyjątkowa koincydencja

- zbieżność powyżej trzech przypadków to nie przypadek, to SYSTEM.

Naród, społeczeństwo pozbawione zdolności wytwarzania, pozbawione inteligencji, pozbawione elity (tej prawdziwej) , klasy średniej, której zależy na rozwoju , o kadrach, które mają dyplomy, ale te dyplomy o niczym nie świadczą etc. Przypomnijcie sobie co robili okupanci.Ci z zachodu i cie ze wschodu. Te akcje w Krakowie, Lwowie, Wilnie przeciwko profesorom, lekarzom, inteligencji w ogólności. Żadnych skojarzeń ? Inna sprawa,że akcja obejmuje nie tylko Polskę, a cały świat cywilizacji łacińskiej.

60% bezrobocia wśród młodych ludzi w Hiszpanii zapewne "wykształconych" na marketingach ,zarządzaniach i psychologii drobiu już zostało wypchniętych z rynku pracy.To samo w całej Europie. To samo w Polsce. I o to chodzi ! Neo-niewolnictwo.
Reply to
zapinio
[sruuu....]

I to jest do Pani Nędzy wręcz ŻENUJĄCE!! Ja rozumiem, że chłop po studiach potrzebuje oklepania praktycznego. Też przez to przechodziłem, też te samą Polibudę kończyłem. To normalka... Ale do Wuja Wacka, trzeba mieć przynajmniej jakieś minimum podstaw teoretycznych. A tu ni huhu... Toż takie pierdoty dotyczące lampucerów elektronowych tośmy rva jego mać w ogólniaku na fizyce mieli...

** Tej, Stachu... wiesz co? Nie pytaj gości o lampy, nie pytaj o przerzutniki, o podział, powielanie... Ty kandydatów po prostu odpytuj o prawo Ohma, ewentualnie możesz zahaczyć ich o prawo 1 i 2 Kirchhoffa. Coś mi się zdaje, że conajmniej połowa już na tym polegnie... Ja może głupio wyglądam, głupio gadam, ale prawa te wyśpiewam po pijaku o 3 w nocy zbudzony... Bo uważam je za podstawę naszego hobby, jak i zawodu. ** co do kandydatów... cóż... Mawia się, że sprzęt jest projektowany, aby psuć się dzień po końcu gwarancji... a może to właśnie cacy "jęrzynierowje" z dupy wyjęci ten sprzet projektują, a potem, jak u kogoś jestem, to czuję pojarane lakiery na opornikach, przysmaloną emalię w transformatorach, ozonowy zapaszek z iskrzących zimnych lutów... A czasem przy następnej wizycie dowiaduję się, że sprzęt padł multimedialnie, tzn. widowisko światło i dźwięk, oraz też nowoczesne środki wyrazu w postaci zapachu, bynajmniej, nie różanego... Sprzęt pada, bo projektant nie był uprzejmy przeliczyć parametrów pracy urządzenia na odpowiednie parametry podzespołów potrzebnych do montażu urządzenia...? Za dawnych czasów, gość wezwany do naprawy Rubina, bo cś się tam działo, włączył, ledwo się obraz pokazał, a on już sruu, regulację liniowości uskutecznił. W rezultacie, jak TV się rozgrzał, liniowość do reszty się rozjechała... musiałem sam to zrobić... i od tej pory sam go naprawiałem, co dało lepsze efekty... ** Jakość, jakość, jakość... Boję się pójść do lekarza, bo będę mieć problemy z nerkami np., a on zechce mi wątrobę leczyć..., albo np. wytnie zdrową nogę... W ogólniaku na fizie... już w podstawówce trzeba było uważać. A oprócz tego choć trochę myśleć. Trafo gotujące wodę w uzwojeniu wtórnym (specjalne takie - rynienka z wodą, zwierana) już w 7 klasie miałem... Ale ja nie grałem w kropki, statki... ** Wiedza - nie pamiętam już kto i gdzie, usiłował wmawiać, że ptaki nie mają nerek, pewnie dlatego, że nie szczają kutasem/cipą. Nie tak dawno. W 5 minut wiedziałem, ile ich jest i jak to wygląda, także u kury, która była tematem głównym dyskusji... A potem pan inżynier nie wie, jak działa transformator, źle go projektuje (bo gdzieś w guglu przeczytał - tak, to amator może działać...) i zaprojektowane na nim urządzenie ... wiemy, ulega częstym awariom.
Reply to
Anerys

W dniu wtorek, 16 kwietnia 2013 19:09:33 UTC+2 użytkownik Stachu Chebel napisał:

CIACH

Najlepsi fachowcy to pasjonaci ! Wykształcenie formalne odgrywa drugorzędną rolę . Trzeba było zapytać jaki projekt ma obecnie na warsztacie :-) Albo starać się wywnioskować czy ma jakieś zainteresowania i pasje i czy elektronika do nich należy .

Reply to
aserwis.eu

JEgo prze 5 lat uczyli jak się uczyć, najlepiej czegoś o elektronice. Nie napisałeś na jakie stanowisko chciałeś go przyjąć. jak na zamiatacza, w pierwszy dzień pracowałby na Twój dochód. jako lutownczego- po tygodniu, jak na projektanta układów które ktoś zrobi i ktoś sprzeda - 3 miesiące w dupie, potem 9 okresu przejściowego po roku może Tobie przynosić zyski. Czy miał wykute informacje o Twojej firmie i konkurencji? To by świadczyło o dobrym podejściu do tematu. O tym co dokładnie robisz, nie mógł wiedzieć nic, bo jakby był taki zdolny, to by sobie sam firmę założył i wygryzł Ciebie z rynku. Jest duża szansa że straciłeś dobrego pracownika. Szukaj teraz takiego co jest po zawodówce, ale ma elektoronicznego świra. tyle że jego praca może Ci się spodobać, ale zysku może nie przynieść. ToMasz

Reply to
ToMasz

A jakby im zabrać "siszarpa i dotneta" to będą próbowali w pajtonie dociągając jakieś biblioteki o nazwach zbliżonych do PyPyryPy.

:)

L.

Reply to
Luke

W dniu 2013-04-17 08:30, ToMasz pisze:

A dlaczego tego po zawodowce praca ma nie przyniesc zysku ? Na chuj mu facet z tytulem magistra ktory nie wie co to dioda ? Tak samo moze przyuczyc krawcowa do pracy i zajmie to okolo roku a pewnie bedzie miala mniejsze wymagania placowe .

Reply to
Honza

W dniu 17.04.2013 00:56, zapinio pisze:

Właśnie. Ludzie są tak głupi, że nawet kodowania nie potrafią prawidłowo oznaczyć.

Reply to
Andrzej Lawa

W dniu 17.04.2013 08:10, snipped-for-privacy@gmail.com pisze:

Oraz jak jest elastyczny i jaki ma dryg do zdobywania koniecznej wiedzy.

Chociaż z drugiej strony brak wiedzy o lampach próżniowych z termokatodą (że istnieją i że płynie przez tę "próżnię" prąd) to już może lekkie przegięcie.

Reply to
Andrzej Lawa

Am 16.04.2013 20:23, schrieb Anerys:

Ej tam. Ja pracuję w szpitalu uniwersyteckim na laryngologii. Diagnozy chorób zaburzeń równowagi robi mój kolega i ja. Obaj absolwenci elektrotechniki. Lekarze tylko przepisują do komputera i gotowe. Tylko jedna (z 8) lekarek ma blade pojęcie na ten temat. Tak, że następnym razem patrz, czy u lekarza są inżynierowie ;-)

Waldek

Reply to
Waldemar Krzok

W dniu 2013-04-16 22:21, "Dariusz K. Ładziak" pisze:

Politechniki Gliwickiej? Takiej uczelni nie ma. Dla równowagi - znam wielu bardzo dobrych inżynierów po Politechnice Ślaskiej.

Co do głównego wątku, to z tym dzielnikiem f dał ciała, ale czy wy naprawdę uważacie że na studiach powinno się uczyć lamp? To nie jest historia tylko elektronika.

Reply to
Bool

A ja nie. Minus!!! ;)

Zazwyczaj.

Nie do końca - z wykształcenia jestem informatykiem (inż) i informatyko-elektronikiem cyfrowym (mgr inż), pracuję jako programista. Zaczynałem jeszcze przed inż (studia dzienne, praca 1 dzień w firmie + zdalnie) od pracy z kodem programisty z doświadczeniem, który jednak dość szybko zrezygnował ze studiów. Facet ma świetne predyspozycje do tej roboty ("myśli w kodzie"), spore doświadczenie ale kilka razy poprawiałem błędy logiczne, które wynikały imo z nie spotkania się z pewnymi zagadnieniami, tak, że musiał kombinować samemu zamiast wiedzieć o czym poczytać.

Tak samo olimpiada informatyczna - nigdy nie lubiłem kucia wzorów/algorytmów na pamięć, nie zaszedłem poza zawody 2 stopnia, ale obcowanie z różnymi problemami sprawiło, że umiem teraz stwierdzić "coś podobnego było w OI xxx", albo "to jest chyba problem AAA wiec przydało by się sprawdzić algorytm BBB".

Jest tylko jeden problem - takie osoby często dość szybko się orientują, że na rynku ich brakuje i w związku z tym ile są warte. Wszyscy "dobrzy", którzy nie postanowili robić doktoratu a przy tym nie są w na tyle komfortowej sytuacji, że ich rodzice utrzymują mają już pracę, zazwyczaj dobrze lub bardzo dobrze płatną, lub jeszcze lepiej płatną pracę za granicą. Ludzie świeżo po studiach, doświadczenie - praktyki (ale czasami i 1.5 roku) i oczekiwana pensja sporo ponad średnią krajową(tak np 1.5*) - jesteś gotów tyle zapłacić?

Reply to
Michoo

Towarzyszu Lawa, Czy wy towarzyszu macie coś do powiedzenia czy tylko mówicie,że nie macie nic do powiedzenia ?

Reply to
zapinio
[...]

Nie każdy zdolny elektronik jest zdolnym rekinem rynku :(

[...]
Reply to
RoMan Mandziejewicz

Historia? Lampy są stosowane do dzisiaj. Klistron i magnetron są lampami elektronowymi i są dość popularne.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

To było pytanie retoryczne?

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Schodzenie na nizszy poziom programowania powinno odbywac sie chyba u pracodawcy a nie na uczelni. Rownie dobrze mogles zadac pytanie z czego zklada sie rezystor, tylko taka informacja jest dzis zbedna, czyta sie katalogi i kupuje, nie rzezbi sie w miekkim.

Reply to
Leming Show

W dniu 17.04.2013 10:18, zapinio pisze:

No proszę, stara gwardia szkolona w Moskwie nadal prężnie działa i nawet nawyków językowych się nie pozbyła...

Ale jak ustawić prawidłowo oznakowanie kodowanie to już nie szkolili.

I nie widzisz tej pięknej ironii - krytykujesz braki w wiedzy technicznej, a sam nie potrafisz tak podstawowej rzeczy zrobić.

Reply to
Andrzej Lawa

W dniu 17.04.2013 10:26, RoMan Mandziejewicz pisze:

RoMenda - do budy!

Reply to
Andrzej Lawa

Chyba, że się jest producentem rezystorów, te rezystory dostrajasz, np. laserem albo projektujesz na ścieżkach. Niższy poziom programowania przydaje się. A co do pytania o lampy i takie inne, to odpowiedzi świadczą o kandydacie. Uczestniczyłem w dobieraniu pracowników dla firmy kolegi. Wybraliśmy ludzi, którzy potrafili powiedzieć: nie wiem, ale wiem gdzie i jak znaleźć. I rzeczywiście znaleźli i potrafili wytłumaczyć jak to potem zrobić. Nie potrzebowaliśmy ludzi znających na pamięć katalog TTLi czy wszystkie mnemoniki MSP430. Ale jak jednemu powiedzieliśmy: napisz program mrugania diodą w assemblerze na MSP430, tu masz książkę i 15 minut czasu. Usiadł przy kompie i napisał. I się na człowieku nie zawiedliśmy. Jest już 10 lat w firmie i zrobił już parę projektów jako szef grupy. A studiów nie skończył. Inny znajomy zadaje pytania zupełnie nie mające wspólnego z tematem w stylu: "jaka jest mniej więcej masa startowa Boinga 747". Nie chodzi o to, by ktoś podał V1 i Vroll dla danej masy startowej, ale jak ktoś odpowie 10 ton, czy 10000 ton to znaczy że ma za mało wyobraźni i jest dupa a nie inżynier.

Waldek

Reply to
Waldemar Krzok

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.