Chyba to drugie. Taka teraz moda. Samo urządzenie pewnie mnoży ilość zużytej energii przez jakiś współczynnik i wychodzi mu ilość CO2. Tyle, że ten współczynnik będzie inny w Polsce (elektrownie węglowe) i inny w Niemczech (elektrownie jądrowe).
Co prawda wątek jest o tanim liczniku energii, a nie o klimatyzacji, ale zaciekawiło mnie to, co napisałeś. Czy klimatyzacja powoduje w jakiś sposób spadek ilości tlenu w powietrzu i/lub wzrost ilości CO2, że wymaga to dbałości o to, żeby się ludzie nie podusili?
Chyba sam sobie odpowiem. To raczej nie chodzi o działanie samej klimatyzacji, co o działanie ludzi, którzy zamkną się w szczelnym pomieszczeniu i w nim oddychają :-)
Nie ja pisałem o liczniku z Aldi i też nie ja pisałem o kontroli stężenia CO2 przez klimatyzator. Albo nie czytałeś całego wątku, albo nie rozumiem znaczenia symbolu ":\"...
Prezentowanie pomiaru samego CO2 jest mało obrazowe. Powinni to podawać w przeliczeniu na wodę sodową. Wynik najlepiej przedstawić w litrach i głowach przelicznikowych (wartość GP można ustalić eksperymentalnie robiąc test na odpowiednio licznej grupie urzędników).
To się zgadza, Finowie wyliczyli to na 35€/MWh (dla węglowej to 64,4€), ale my te elektrownie musimy dopiero zbudować, a z kolei koszt
1 kW mocy jest dla elektrowni jądrowej najwyższy. Do tego w tych wyliczeniach przyjęto okres zwrotu z inwestycji wynoszący
40 lat, a nie sądzę, żeby w obecnych warunkach udało się znaleźć tak dobre warunki finansowania. W ostatecznym rozrachunku koszt prądu z atomówki będzie pewnie porównywalny albo droższy od węglowego. Całe opracowanie można przeczytać tutaj:
Do wody sodowej jest ponoc stosowany CO2 spozywczy, czyli z fermentacji. A to po pierwsze znaczy ze on byl usunietey z atmosfery, a po drugie to podstawa budzetu i nikt nie bedzie negowal :-)
No nie wiem, jakoś nie wierzę w ten tekst. Wyszłoby na to, że Francuzi, to durnie, produkujący tani "atomowy" prąd, bo nie wiedzą, że tak naprawdę jest drogi. Niestety, mam wrażenie że to jest napisane pod konkretne zamówienie a nie dlatego, że tak jest naprawdę. Większość czytających i tak nie zweryfikuje a potem się można podeprzeć tak napisanym tekstem, jako argumentem przy lobbowaniu przeciw atomówkom. Ekolodzy już nie raz rozpętywali nagonkę a potem okazało się, że łgali w żywe oczy. Np. szybkie stopienie himalajskich lodowców. Maciek
Jakby co - rozumiem różnicę między bieżącym kosztem produkcji samego prądu a kosztem budowy. Atomowe zawsze były drogie w budowie i likwidacji a jednak je budowano i to w krajach o normalnej gospodarce, wiec chyba jednak potrafią tam kalkulować. Moim zdaniem globalny koszt budowy, wytwarzania energii i likwidacji elektrowni atomowej musi być niższy, niż w przypadku klasycznej - z tym samym efektem w wytworzonej energii. Maciek
W tych butlach, to je za PRL mieli przy saturatorach, to on skąd pochodził? Mam wrażenie, że to te same butle, co na przykład do spawania.
Mniej ważne skąd usunięty, ważniejsze co z nim dalej. Na przykład ten do zatłoczenia pod ziemię w Bełchatowie, zgodnie z planem miał przyjechać w cysternach z Niemiec. Skąd go Niemcy wytrzasnęli, o to nikt nigdy nie zapytał. Ale wątpię, by go wyłapali z jakiegoś komina i wepchnęli w te baniochy.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.