Li-jonowej baterii rozładowanie

Mam taką typu BL-6P do słuchawek, aku jest prod. chińskiej, a że jej ładowanie ma jakieś fanaberie, to próbowałem ją miernikiem, aby się zorientować co się dzieje. Aku jest nowy (no, mam nadzieję), jednak wskazywana (przez bardzo prymitywny, osobny miernik powieszony na porcie USB) - wskazywana przez niego ilość mAh oscyluje od jakichś 100, do (góra) 250, choć Kitajce na ogniwie napisali 750. Nie wiem, może ten mój miernik na USB coś tam przekłamuje.

Ale nie to jest przedmiotem mojej największej troski, tylko fakt, że gdy urządzenie się wyłącza, z powodu rozładowania aku, to wziąłem go na miernik, który wskazał... zero! No a wiadomo, że Li-yon nie lubią gdy się je rozładuje poniżej U-krytycznego (coś kole 2,9 V?) i mogą nieodwołalnie wyzionąć ducha nieco tylko poniżej U-k. (ile?)

Jednak aku nie zdechł, po naładowaniu daje normalne napięcie, no i w związku z tym tak sobie dumam. Otóż dobre (przynajmniej) ogniwa tego typu mają wbudowany niezły kawałek inteligencji, i gdy napięcie spadnie do owego U-k. - to odcinają styki ogniwa, uniemożliwiając dalszy pobór mocy z niego. Czy one są aż tak "bezwzględne", że na stykach może nie być nawet te 0.01 V?

A pytam o to dlatego, że zastanawiam się nad ładowaniem w zewnętrznej ładowarce, takiej wysoce uniwersalnej, którą widzę na Allegro. I z nią jest taki myk, że ona nie ma dedykowanych wtyków, lecz takie szczęki, z którymi jest związana możliwość dowolnego podłączenia biegunów. Lecz ma ona (podobno) bezbłędnie rozpoznać polaryzację, i ładować w prawidłowym "kierunku". Hm, sam tu sobie odpowiem: będę musiał choć trochę podładować ogniwo wewnątrz słuchawek, aby "jakieś" wolty już ono wykazywało. Ale tak, czy siak, to jednak owo zero - nieco mnie zaniepokoiło. Napiszcie proszę, czy są powody do obaw?

I trzecia rzecz, a jest związana z ową ładowarką. Aku ma 3 styki, zgaduję, że jeden jest do czujnika temperatury, czy tak? Natomiast ładowarka ma tylko 2, i czy mam je wetknąć w te styki ogniwa, które są pod najwyższym napięciem (w stanie naładowanym, oczywiście), czy też te dwa, na których jest ono niższe o jakieś 0,25 V? No bo to na tym "uboższym" w wolty połączeniu jest pewnie czujnik temperatury, i (być może) jakiś układ odcinający?

Reply to
JaNus
Loading thread data ...

Wcale nie przypadkiem, dnia Fri, 12 Feb 2016 22:59:25 +0100 doszła do mnie wiadomość <56be55b7$0$22836$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl> od JaNus <bez@adresu> :

Jeśli ma trzy styki, to ten trzeci(czasem jest opis na baterii)jest najczęściej stykiem BSI:

formatting link
bateria:
formatting link
ładowarki o których piszesz, to straszny syf, (badziewiaste, iskrzące styki, niepewne mocowanie baterii). Chyba lepiej takie coś zrobić we własnym zakresie, lub kupić firmowego gotowca.

Reply to
Olaf Frikiov Skiorvensen

W dniu 2016-02-13 o 13:29, Olaf Frikiov Skiorvensen pisze:

Zobaczę w praniu, jeszcze do mnie nie dotarła. Ale nadal nie wiem, czy to normalne, że ogniwo Li-yon, po tym, jak urządzenie utraciło z niej zasilanie, okazuje ona na zaciskach napięcie zerowe? Przypomnę, iż zakładałem zadziałanie jej wewnętrznej elektroniki, która po prostu ma za zadanie uniemożliwić jej rozładowanie poniżej (w przybliżeniu) 3 v (?), czy innego "napięcia krytycznego".

A przy okazji mam drugie pytanie: Czy ogniwa tego typu wymagają formowania? Bo urządzenie, w którym mam takie ogniwo - nie ma żadnego "Emanuela" ;) (instrukcji), tylko parę dumnie brzmiących sloganów autoreklamowych. A że wydaje mi się, iż formowanie było istotne, ale tylko dla ogniw Ni-Cd oraz Ni-MH, to już dla całego spektrum litowych - się tego nie stosowało. Ale z 3 strony to urządzenie (słuchawki) z którym mam teraz zagwostkę, wykazuje spore wahania pojemności. Do sprawdzenia tego używam dodatkowego mierniczka-przelotki na USB, i na początku pokazywał ok. 140 mAh-ów, czy, jak kto woli: mAh-in ;) ale potem pojemność zaczęła rosnąć, sięgając 300. Natomiast na ogniwie (chińskie) podano 750, ale to może być od prawdy dość odległe, jak to w ChRL.

Precyzując istotę pytania: jak niektórym wiadomo - formowanie polega na tym, aby kilkukrotnie obowiązkowo z-używać pojemność ogniwa od max, do minimum, a zaniedbanie tego ma skutkować zmniejszeniem pojemności. Czy dotyczy to ogniw Li-yon?

Reply to
JaNus

Na poparcie każdej wersji którą sobie wymyślisz znajdziesz wywody gdzieś w internecie. Technicznie w skócie: form(at)owanie baterii miało ograniczyć efekt pamięciowy ogniw, i wywodzi się z czasów, gdy ni-cd/mh były w powszechnym użyciu. Efekt pamięci w li-ion jest niewielki i nie powinno mieć dużego znaczenia w jaki sposób ładuje się te akumulatory. Obecnie formowanie jest używane przez producentów/sprzedawców baterii do nieuwzględniania reklamacji :)

pozdrawiam Krzysiek

Ps. Za to dla telefonu może mieć znaczenie, bo np taki samsung i5700 z androidem

1.6 po wgraniu chyba 2.2 zupełnie zgłupiał w kwestii baterii. Potrafił wyłączyć się np przy 70% baterii, po czym udało się go włączyć i pokazując cały czas 0% chodził jeszcze kilka dni (z komunikatami, że bateria słaba). Unormowało się dopiero po czyszczeniu statystyk baterii i paru cyklach 0-100%. Poza tym jednym telefonem nie spotkałem się w żadnym innym z takim durnym zachowaniem. Była jeszcze Nokia 6500 z niezrozumiałym dla mnie zachowaniem: nie potrafiła doładować porządnie baterii - naładowanie akku w ładowarce DIY do li-ion powodowało znacząco dłuższe czasy pracy w telefonie na kilka miesięcy... (po tym jednym naładowaniu na zewnątrz telefon ładował ok przez następne kilkadziesiąt cykli - może miał ładowanie ograniczone jakimś timerem?)
Reply to
ks

Użytkownik "ks" snipped-for-privacy@gmail.com napisał w wiadomości news:na1eha$v0a$ snipped-for-privacy@node2.news.atman.pl...

TYLKO "formowanie".

Reply to
ACMM-033

Wcale nie przypadkiem, dnia Tue, 16 Feb 2016 20:23:22 +0100 doszła do mnie wiadomość <56c37727$0$22823$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl> od JaNus <bez@adresu> :

Jedni wieszają podkowy nad drzwiami do mieszkania, inni obwieszają się cudownymi kamieniami, jeszcze inni "formują" ogniwa LI-ION, to bardzo poprawia samopoczucie.

Reply to
Olaf Frikiov Skiorvensen

W dniu 2016-02-17 o 13:47, Olaf Frikiov Skiorvensen pisze:

Też miałem o tym zbliżone przekonanie, ale: Bądź tak uczynny, i wyjaśnij, dlaczego w moich słuchawkach pojemność za-ładowana zmienia się (w zasadzie wciąż "w górę") przy kolejnych ładowaniach. Wszak piałem o tym powyżej. Doprecyzuję: Sprzęt mam niezbyt długo, a rozładowuję ogniwo "na ile się da" - _niemal_ za każdym razem. Po czym mierzę ilość wbitych weń mAh-in, i ona co i rusz jest inna. Stąd moje wątpliwości.

Reply to
JaNus

W dniu 2016-02-17 o 10:29, ks pisze:

Jest też sporo zwolenników płaskiej Ziemi

W to jestem w stanie uwierzyć.

Czyli zakładasz, że to nie tyle ogniwo było winne, ale ładowarka? Chyba tak właśnie.

Powyżej Olaf Frikiov Skiorvensen podał linka do informacji, z której wynikało, że jeden ze styków na aku - prowadzi do opornika, którego wartość określa (na użytek ładowarki) m.in. przybliżoną pojemność ogniwa. Jeśli coś tu producent skopał, i opór był nieadekwatny - to on oszukiwał jedną ładowarkę, która ową informację sczytywała, a nie miał wpływu na inną, która jej nie używała wcale.

Reply to
JaNus

W dniu 2016-02-17 o 10:29, ks pisze:

Bo telefony żeby pokazać ci ile % zostało używają kontrolerów lądowania i liczą ilość kulombów władowanych w ogniwo i wyjętych z niego :) Jak przy upgradzie zapisane dane o energii w ogniwie się "pogubią" to ładowanie może głupieć. Często restart pomaga najlepiej po całkowitym wyładowaniu baterii. Sam budowałem taką ładowarkę z kontrolą ładunku na ltc4150.

Reply to
Jawi

W dniu 2016-02-17 o 18:48, JaNus pisze:

Nic nie było winne, tylko zmiana softu w telefonie spowodowała dziwne zachowanie

- przed zmianą było normalnie, po wgraniu softu zgłupiał. Czyli są jakieś dane które nie były kompatybilne lub zostały nadgrane pochodzącymi od innego telefonu razem z softem (może te magiczne statystyki baterii albo sterownik baterii coś sobie przechowuje)

spierał się nie będę, działo się to na oryginalnej baterii którą dostałem z telefonem - na początku była dobra, z czasem (ze trzy lata) osłabła tak do 50%, kupiłem jakiś zamiennik, a akku nokii zamontowałem zamiast bateryjki do takiego małego autka zdalnie sterowanego :) zapierdzielał po tej wymianie jak mały samochodzik, nie dziwię się, bo z 3xnicd takich pastylkowych dostał porządnego li-iona. Po paru tygodniach okazało się, że ten zamiennik w telefonie jest gorszy od tej starej baterii oryginalnej i nastąpiła powrotna wymiana. I tu najciekawsze jest to, że bateria odżyła tak na 80% nowej i telefon ładował ją poprawnie przez kilkanaście-kilkadziesiąt cykli, ale z tendencją spadającą. Po

2-3 miesiącach znowu trzymała tak na 50%. No więc ja ją wtedy na ładowarkę ze dwa cykle i tak z rok jeszcze się bawiłem, a teraz telefon już jest zutylizowany. Wniosek z tego dla mnie jest taki, żeby nie kupować zamienników baterii :) pozdrawiam Krzysiek
Reply to
ks

W dniu 2016-02-13 o 13:29, Olaf Frikiov Skiorvensen pisze:

Kiedy to napisałeś, to już miałem ją zamówioną. No i gdy przyszła to wyszło na to, że masz rację: beznadziejne g**no. Firma na opakowaniu to atrax.com.pl, ale wyrób z ChRL - chyba. Bo żaden napis nie zapodaje gdzie to-to wystrugano. Nazwa urządzenia brzmi: LCD Universal Charger, no bo podobno ma napełniać ogniwa Ni-Cd, Ni-MH, ale i Li-yon. Żadnego przełącznika nie ma, więc niby maszynka miałaby sama rozpoznawać jakie aku napełnia - ciekawe niby po czym? Bo tego trzeciego styku, na baterii pełniącego funkcję informacyjną (jak to Olaf podlinkował w swym poście)

- tego styku ładowarka nie ma. No cóż, nie winię dystrybutora za to, że to takie badziewie, no bo czego powinien się człowiek spodziewać w cenie

22,89 zł? Ale oszukańczo zdjęcie było dobrane tak, aby człowiek miał wrażenie, że np. na jej wyświetlaczu (rzekomo LCD) pojawiają się przynajmniej podstawowe, użyteczne informacje. Takie jak np. na przelotce do USB, też w zbliżonej cenie, która podawała zarówno napięcie, natężenie, czas ładowania, jak i ile mAh-in (taka moja gra słów ;) ) - załadowano przez te gniazdo. Myślałem, że i w tej ładowarce będą podobne wskazania, a ten wyświetlacz to w 95%-tach ściema: równie dobrze można by to wyświetlić za pomocą 2 diód, bo cała informacja sprowadza się do 4 stanów procentowych: 25, 50, 75, lub sto. Wyświetlacz jest 4 pozycyjny, ale każda z pozycji jest "zabetonowana" na jednym, jedynym stanie, i albo go wyświetla, albo nie świeci się. No a na te 4 stany to 2 diody wystarczyłoby. A do tego idiotyczna wtyczka, rzekomo świetna, bo się ją da złożyć "na płask" - gdy nie jest potrzebna. Szajs! - powinien być kabelek, to wtedy całość można by płasko położyć na stole, aby ładowana bateria miała jakieś podparcie. Stanowczo odradzam, no ale nie wypieprzę jej za okno, bo ma przynajmniej gniazdo USB, to i jakoś przyda się.
Reply to
JaNus

W dniu 2016-02-17 o 13:47, Olaf Frikiov Skiorvensen pisze:

Dear Frikiov'ie, spieszę uwiadomić, że moja bateria zachowuje się tak, jakby nabierała pojemności z jednego (w miarę możliwości pełnego) cyklu na drugi, trzeci, dziesiąty! Nie są to duże przyrosty, ale zauważalne. Początkowo mój mierniczek (b. prymitywny, i autonomiczny, tzn niezależny od urządzenia. Taka USB-przejściówka) pokazywał że za-ładowało się coś koło 50 mAh-in, potem to "cyklicznie" rosło, rosło, i obecnie potrafi ona pobrać 230 mAh-ów! Różnica dość spora, jakby na to nie spojrzeć. No ale przyczyny mogą być inne:

  1. jak wspomniałem mierniczek jest prosty, więc może i mało dokładny? Ale różnica wskazań rzędu 500% - to chyba za dużo na dopuszczalny "błąd pomiaru"?
  2. Winna może być też ładowarka, zintegrowana z urządzeniem, w którym jest używane ogniowo. Jest to ładowarka (jak wolno mi sądzić) "klasyczna", w odróżnieniu od tych "szybkich", co to napełniają ogniwo w
1'45 godziny. Ona potrafi znacznie wolniej, ale robi to jednak znacznie poniżej standardowych 12. godzin, typowych dla ładowania 0,1C - czyli 10% pojemności znamionowej ogniwa. Lecz i czasy się w niej zmieniają, co jest co najmniej zastanawiające. Najwyższy zanotowany to 8'30 zaś najniższy był w okolicach 2'15 h. Pomimo tego, że w obydwóch przypadkach start był przy ogniwie w pełni rozładowanym: woltomierz pokazywał 0, co tłumaczę sobie tym, że układ wewnętrzny odciął możliwość poboru prądu, chroniąc ogniwo przed rozładowaniem poniżej napięcia krytycznego dla danej konstrukcji.

Jak mam rozumieć ową chimeryczność aku?

Reply to
JaNus

W dniu 2016-02-13 o 13:29, Olaf Frikiov Skiorvensen pisze:

Jak napisałem nieco później, to ładowarkę już mam, no i faktycznie tandeta, w dodatku z oszukanym pseudo-wyświetlaczem niby-LCD, który wyświetla tylko 4 możliwości: 25%, 50, 75 i 100. A na zdjęciach sprzedawcy wydaje się, że wyświetlacz jest wielofunkcyjny, czyli człowiek może mieć (złudną) nadzieję, że podaje raczej obszerniejsze informacje. Takie, co to pokazują ładowarki z prawdziwego zdarzenia, jak U, I, oraz mAh, czy też czas ładowania, najlepiej "przewidywany czas do końca". Dlatego zniechęcam innych do kupowania tej tandety.

No ale skoro już mam, to pomyślałem o szerszym jej wykorzystaniu, bo dotąd używałem jedynie jej gniazda 5V USB, zaś na ładowanie poprzez "szczęki" - zdecydowałem się dopiero dziś. Wrażenie nie jest aż tak złe, jak mi się wydawało, ale zobaczę na efekt.

Jeśli nie będzie psuła ogniw, to zdecyduję się może na dokupienie zapasowych aku do 2 telefonów. Jeden ma Li-yon, a drugi Li-polimerową. Jednak po namyśle doszedłem do wniosku, że posiadanie (i noszenie) zapasowej baterii do telefonu ma sens tylko i wyłącznie wtedy, gdy ona będzie dostatecznie długo trzymać pojemność. Bo przecież wszystkie aku mają prąd samo-rozładowania spory, wielokroć większy niż klasyczne baterie.

Czyli moje pytanie brzmi: - ile dni baterie litowe (jon / polimer) utrzymają przynajmniej 80% swej pojemności? Może lepiej, jeśli ktoś ma to w małym palcu to poda kilka punktów na krzywej rozładowania, bądź procentową utratę. Wdzięczny będę niesłychanie!

Reply to
JaNus

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.