Przy wyłączonych odbiornikach w samochodzie "ucieka" prąd, od południa w sobotę w poniedziałek rano, rozrusznik "pyka", ale nie "kręci". Do bezpiecznika dolutowałem LED z rezystorem 1k, niestety, po włożeniu w gniazdo przerobionego LEDobezpiecznika, LED nie świeci, a prąd dalej "ucieka". Gdzie w Internecie znajdę schemat, jak do bezpiecznika dolutować LEDa, żeby przy przewodzącym bezpieczniku, np.
20A, świecił się LED, natomiast przy braku przewodzenia LED nie "zapalał" się?
Gdzie w Internecie znajdę schemat miniaturowego (możliwie najmniejszego gabarytowo) układu na tranzystorze, zasilacza
odłącz klemę, podłącz pommiedzy akumulator a kleme amperomierz. odłączaj bezpieczniki po kolei, (to łatwe) a jak nie pomoze to odłącz kabel od alternatora (trudne, ale pomoze na 90%)
którego?
niby dlaczego miała by świecić? moze jak sie przepali to zaświeci, bo na dobrym - to niewiem jak by miała świecić.
a po wyjęciu bezpiecznika nie uciakał?
w internecie niewiem, ale kup najtańszą ładowarkę samochodową, i masz gotowy układ. jednym rezystorem ustawisz żądane napięcie
Użytkownik "Irokez" snipped-for-privacy@email.pl napisał w wiadomości news:i9emb9$930$ snipped-for-privacy@news.onet.pl...
Od pewnego czasu podejrzewamy, że to nie muszą być upływy, a mogą być błędy w oprogramowaniu. Dwuletnie doświadczenie z dwoma S-Maxami. Każdy zaliczył w tym czasie tak z
5 sytuacji, że rano - pusto w akumulatorze, a nie ma podstaw, aby winić akumulator, zostawione na noc światła (przełączniki mamy na stałe w pozycji, że światła gasną po wyłączeniu kluczyka), czy ujemny bilans - zdarzało się to na przykład po przejechaniu 200km, potem trochę dłużej otwarty sam bagażnik, potem zamknięcie i rano .. zonk. A, że te samochody "żyją" jeszcze po wyłączeniu to fakt - po jakimś czasie coś tam się w środku przekręca, coś pyka. Jak zmieniam żarówkę w reflektorze to mimo wyjętego kluczyka w ciągu tych kilkunastu minut kilka razy słychać jakieś manewry przekaźnikowo-silniczkowe. Gdybym miał wybór wolałbym samochód, który po wyłączeniu kluczyka jest po prostu wyłączony, a nie zajmuje się oświetlaniem mi sznurowadeł, a potem nie wiem czym. Ale wygląda na to, że taki wybór już jest chyba niemożliwy. P.G.
Mój kolega, posiadacz jakiegoś francuskiego cudaka, szukał co może być przyczyną braku działania jednego z urządzeń. Jeżeli ktoś jest zainteresowany, to jutro zapytam o szczegóły. Wyjmował po kolei bezpieczniki i sprawdzał je miernikiem. Mógł inaczej, np. sprawdzając napięcie ale to już szczegół. Po sprawdzeniu kompletu chciał odpalić, przekręca kluczyk a tu zima. Skasował zawartość pamięci komputera sterującego. Przynajmniej tak to potem opisał. Miał do wyboru albo lawetę i wizytę w autoryzowanym serwisie albo poszukiwania kogoś, kto potrafi zaprogramować jego komputer. Znalazł jakiegoś grzebaka, który mu to zrobił, więc jakoś nie musiał brać kredytu :-) Piszę dosć ogólnie, bo mnie nie interesowały szczegóły typu marka wozu i nie wnikam, czy przypadkiem nie zrobił gdzieś zwarcia, które skasowało pamięć. Ciekawe czy chwilowe odłączenie zasilania potrafi faktycznie unieruchomić komputer sterujący? To jak w takim samochodzie wymienić akumulator? O ile oczywiście przyczyna awarii komputera nie była zupełnie inna a tylko przypadkiem się nałożyła na jego działalność. Maciek
No właśnie. Doszło. A ja po to kupuję samochód, by dojeżdżać, a nie dochodzić.
Jarek
PS Czy już jest tak, że jak się przepali na drodze, to wezwana pomoc holuje auto na lawecie do serwisu w celu wymiany żarówki? Bo przecież w warunkach drogowych/poboczowych wymienić jeszcze trudniej, a z przepaloną żarówka jeździć nie wolno.
Tak trzeba. Albo pomoc drogowa załatwi. Któryś z volkswagenów miał tak, że aby wymienić żarówkę należało podnieść samochód, odkręcić koło, zdjąć wewnętrzną osłonę błotnika i od dupy strony wymienić żarówkę. Najlepiej robi się to na zadupiu w nocy (no bo w dzień nie widzisz, czy świeci) przy śniegu na wąskiej drodze z dużym ruchem. Oczywiście po stronie kierowcy. Sam kiedyś pomagałem kobiecie wymienić żarówkę kierunkowskazu w Oplu. Na szczęście dziewczyna miała drobniutkie rączki i udało mi się ją pokierować, bo inaczej trzeba by było wyciągać akumulator i rozdzielacz.
Odłącz akumulator i sprawdź, czy to coś da... może to on nie domaga i sam "gubi prąd"? :)... Jasne, autko samo z siebie też pewnie trochę bierze, no ale jeśli po kilku dniach stania akumulatora "luzem" samochód nie odpali, to wiadomo, co jest winne...
Wciąż nie mogę się nadziwić, że coś takiego jest legalne. Chodzi mi oczywiście o produkcję takich inżynierskich bubli. To powinno być ustawowo zabronione.
Jedno z drugim ma bardzo luźny związek. Nieważne któremy rencamy, ale żarówkę powinno dać się wymienić w dwie minuty na pasie awaryjnym autostrady. Bez zdejmowania kół, wyciągania silnika, ładowania wozu na lawetę itd. Ja wiem, że to jest spowodowane pazernością producenta, a nie nieuctwem inżynierów (swoją drogą inżynier kiedyś wiedział co to "etyka zawodowa" i na pewne rzeczy nie dawał się namówić). Ale to jest po prostu nie-bez-piecz-ne! Dlatego powinno być zabronione.
Jarek
PS Na Ukrainie jest obowiązek wożenia w samochodzie zapasowych żarówek. Wiem, prawo to słabo trzyma się realiów technicznych współczesnej motoryzacji. Ale muszę przyzanać, że przynajmniej w tym punkcie prawodawstwo ukraińskie stoi wyżej (bo nakazuje co trzeba) niż prawodawstwo unijne (bo nie zabrania tego, co aż się prosi o zakazanie). A Ukraina to jest właśnie ten kraj, co go tak bardzo w UE nie chcą.
Wożenie na zapas. Wymiana to i u nas jest obowiązkiem. Nie wiem tylko, jak wygląda od strony ukraińskiego prawa sytuacja po zmianie żarówki. Może posiadanie przepalonej też się liczy -- jako dowód, że była wymieniana. Ale może jest tak, że prawo wymaga wożenia jednej, a warto mieć dwie, żeby nie dostać mandatu.
Moze u nich wolno ? W koncu jesli sie oficjalnie zaleca zeby w razie awarii zjechac na pobocze i absolutnie nie wychodzic z pojazdu tylko pozostac w zapietych pasach.
A wystarczyłoby zrobić reflektor na zawiasach. Odkręcasz jedną śróbkę, odchylasz reflektor (kable powinny mieć minimum zapasu) i wymieniasz. Od środka może być jakiś blokujący sztyft, żeby utrudnić kradzież. To chyba nie przekracza możliwosci przeciętnego człowieka - zarówno pod względem wymiany, jak i zaprojektowania. Chyba pójdę do salonu i wkurzę sprzedawcę :-) Konkretnie po długotrwałym przebieraniu w ofercie zapytam o sposób wymiany żarówki - "bo panie jak to trzeba do warsztatu to..." :-) Maciek
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.