Laptop - bebeszki na płycie głównej

Witam. Może ktoś będzie w stanie mi pomóc. Poszukuję informacji o tym elemencie ,który rzekomo został zalany. znajduje się on na płycie głównej laptopa ASUS A6JC:

formatting link
Faktycznie ,sa widoczne przebarwienia, jednak do zalania przyznać się nie mogę, bo go nie było ,a serwis oferuję naprawę za 1100zł, czyli wymianę płyty głównej. Stad pytanie... za co faktycznie odpowiedzialny jest układ, w której części się znajduje, może ktoś jest w stanie go zidentyfikować... Objawy - nie włącza się LCD, nie są aktywne wyjścia karty graficznej, system ładuje się poprawnie.

Z góry dzięki za odpowiedzi.

Reply to
komp
Loading thread data ...

Witaj.

Spróbuj zrobić lepsze zbliżenie tego elementu, bo jest to jakiś Maxim , ale nie bardzo widać jaki, albo zczytaj oznaczenie z tego scalaka.Będzie się zaczynał od MAX

Pozdrawiam

Jarek Grolik

formatting link

Reply to
invalid unparseable

Musze go dorwać w swoje ręce, bo nie jest u mnie i foto też nie ja robiłem, ale postaram się zobaczyć, co to dokładnie jest.

Reply to
komp

Użytkownik "komp" <przewoz snipped-for-privacy@gazeta.pl napisał w wiadomości news:f59g1n$660$ snipped-for-privacy@nemesis.news.tpi.pl...

Zalanie scalaka nie uszkodzi. Może pędzel, woda, izopropanol i mycie jest potrzebne

Reply to
lwh

Czyli jest szansa, że nie trzebaby wymieniac całej płyty głównej? Bo oni sobie pooglądali w serwisie i za darmo tego już nie ruszą...

Reply to
komp

Użytkownik "komp" <przewoz snipped-for-privacy@gazeta.pl napisał w wiadomości news:f5c8os$ssg$ snipped-for-privacy@atlantis.news.tpi.pl...

Jak mycie nie pomoże, to wymienisz. O myciu utopionych telefonów znajdziesz mnóstwo informacji. Wymiana samego scalaka, bez pewności, ze on jest zły nie ma sensu.

Reply to
lwh

Stary, wiszę ci z litr spirytusu. Pomogło. A serwis Asusa chciał wymieniać całą płytę główną za 1100zł....

Reply to
komp

No to napisz co dokładnie zrobiłeś innym z podobnym problemem tez moze sie to przydac w przyszlosci...

Reply to
Mikolaj Tutak

Nawiązując do swojego wątku pierwszego i fotek... Jak tylko laptop do mnie wrócił (po propozycji wymiany płyty głównej za jakieś 1100zł)... zdjąłem obudowę, zlokalizowałem element ze zdjęcia, wziąłem spirytus, pałeczkę kosmetyczną i najpierw lekko przemyłem, a to co nie zeszło delikatnie zeskrobałem igłą, potem jeszcze raz lekko przemyłem. Odpaliłem - LCD działa. I o to mi chodziło. Nie wiem, po co oddałem go do serwisu. Tylko sobie nerwów napsułem przez nich. Nie polecam ich serwisu.

Reply to
komp

Użytkownik "komp" <przewoz snipped-for-privacy@gazeta.pl napisał w wiadomości news:f6eds5$fq9$ snipped-for-privacy@nemesis.news.tpi.pl...

Ze zdjęcia mi to wyglądało na zalanie zupą typu "gorący kubek". Jedzonko zwarło łapki scalaka , powodując upływność dla znikomych prądów i całość nie działała. Takie beztłuszczowe jedzenie zmywam ciepłą wodą i szczoteczką do zębów:-) Potem spirytus by wchłonął wodę i szybciej odparowało.

Reply to
lwh

A wiesz dlaczego? Bo wyciągną od Ciebie kase, zarobią na płycie i wymianie, potem powiedzą że oni oddadzą flaki do utylizacji a tak naprawdę sobie naprawią i sprzedadzą potem jako nową, albo tylko testowaną... życie, pozdrawiam Kamil

Reply to
Kamillos

Ja tam czegoś takiego nie jadłem, a nawet jak, to zalany element znajdował się w miejscu, w którym taka gęściejsza zupka by nie przeleciała. Co najwyżej jakaś kropla wody...

Reply to
komp

No wiem... Mogło być i tak, że przeczyściliby i wsadzili starą, bo niby zwykły klient będzie to sprawdzał? A kasa by sobie poszła...

Reply to
komp

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.