jestem nowy na tej grupie. Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Mam nastepujace pytanie. Niedawno natknalem sie na temat swiatloterapii i lamp do tego sluzacych. Pomysl wydawal mi sie interesujacy, odwiedzilem strone takiego dealera. Ceny lamp jednak bardzo szybko sprowadzily mnie na ziemie, najtanszy model 700 zl:
formatting link
Rowniez za same swietlowki do lamp ta firma winszuje sobie bardzo drogo:
formatting link
Czy da sie taka lampe zrobic we wlasnym zakresie o wiele taniej? Mam wrazenie, ze tak. Tu ta firma sprzedaje osobno swietlowki:
A czy to zadziała na depresję sezonową, skoro nie wystąpi podstawowy czynnik terapeutuczny, jakim jest Poczucie Wydania Sporej Ka$y? Nawet na wcześniej wskazanej stronie przestrzegają przed podróbkami:
Taka super hiper lampa działa mniej więcej jak żarówka albo świetlówka. Robi że jest jasno. Wystarczy w domu wkręcić numer większe żarówki, też zrobi się jaśniej.
Może chodzić o barwę światła i ew. składowe widma. Myślę, że depresję najbardziej poprawiłyby świetlówki o barwie najbardziej zbliżonej do światła słonecznego.
W tym przypadku chyba nie tyle "nie do pominięcia", co jest to jedyny czynnik. Natomiast w ogólności, silne oświetlenie może na depresję robić dobrze. Tylko nie jakieś zimne jarzeniowe bździdło, a coś co ma w sobie dużo podczerwieni i przypomina światło słoneczne. I nie w odległości 2 czy 43 centymetrów przez trzy kwadranse, tylko w całym pomieszczeniu, gdzie ten gościu z deprechą musi po całych dniach przesiadywać (nie od rzeczy jest pod koniec dnia zaordynować pacjentowi drinka z palemką czy co kto tam lubi).
Jeśli tak, to rozważ Osram Color Proof 950. Producent określa trwałość na 20 000 godzin. Warto też zainwestować w elektroniczny statecznik aby uniknąć migotania. Używam tych lamp (nie do światłoterapii, o tym nie mam bladego pojęcia).
I gdzie ja mam sobie tym ustrojstwem poświecić? Oni określają pole rażenia na 43 centymetry od tego wynalazku. Cały się nie zmieszczę, zresztą i tak bym 45 mninut nie usiedział nieruchomo. Może wystarczy po oczach świecić? Jeśli tak, to może wprost, trochę słabszym źródłem? Tylko co na to okulisci? Wiem, że światło rzeczywiście potrafi działać, ale nic tak dobrze na deprechę nie zrobi, jak podróż zimą na południową półkulę. A jak nie, to trzeba chociaż starać się, by letnie światło zasymulowac *w całości*, wraz z podczerwinią działającą na skórę.
Jarek
PS: Mam podręcznik psychiatrii, w którym jest rozdział na temat leczenia lypemaniaków. Zalecają przetrzymywanie ich w jasnym pokoju o ścianach pomalowanych na czerwono. I jeszcze chyba jakieś kręcenie w fotelu obrotowym. Książka jest z przełomu XIX i XX wieku, a na lypemanię dzisiaj się "depresja" mówi.
Odnioslem wlasnie takie wrazenie. Stad moje pytanie na Grupie. Wydawalo mi sie to mocno grubymi nicmi szyte, zeby 2 swietlowki po 24W kosztowaly 1k PLN. Efekt DKMC zapewne nie do pominiecia, ale ja sie na to nie dalem nabrac.
Nie neguje dzialania swiatloterapii, nie mam doswiadczenia w tej kwestii. Jesli ktos chce sprzedawac swoje urzadzenia za 1.5k i ma na to kupcow, prosze bardzo. Myslalem o skonstruowaniu takiej lampy dla siebie. Nie mam depresji, dokucza mi jednak jesienna melancholia i drastyczny spadek aktywnosci. Moze jakies sugestie zamiast swiatloterapii ;D ?
Taka oprawa ze świetlówkami do światłoterapii na Allegro kosztuje poniżej 200 zł. Chcę doczepić do niej ściemniacz i jakiś sterownik pozwalający symulować wschód słońca wcześniej niż występuje on w rzeczywistości. Czyli przez godziną kiedy mam się obudzić. Jednak w praktyce znalezienie odpowiedniego sterownika z wyjściem 1-10V realizującego bardzo powolne rozjaśnianie nie jest proste. Może koś wie gdzie można coś takiego kupić ?
Wydaje mi się, że są to zwykłe świetlówki. Takie same są stosowane w oprawach sufitowych. Mają klasyczny statecznik zamontowany na zewnątrz. Po zamianie go na tzw. statecznik ściemnialny powinno się to udać zrobić. Jedyne zaleta tej lampy do światłoterapii to mała obudowa, którą łatwo powiesić na ścianie.
Bo tak kamery roznego rodzaju driody IR[L]ED widza swietnie, a na dworze kolorow nie znieksztalcaja jakos tragicznie. Albo malo tej bliskiej IR z nieba dochodzi, albo przedmioty nie odbijaja ..
Dużo jej. Średnio jakieś 56% (widzialne 39%, UV 5%).
Słońce to nie dioda czy jakie inne wąskopasmowe źródło. Ta energia podczerwieni (pół kW na metr kwadratowy) rozkłada się na szeroki zakres widma. Poza tym faktycznie, atmosfera tłumi bliską podczerwień bardziej od światła widzialnego (dalszą jeszcze bardziej, ale to akurat w tym przypadku mało istotne).
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.