Panowie, jest problem do rozgryzienia i mała (albo duża) burza mózgów jest mi potrzebna. Jest dom, na nim dwa zewnętrzne kinkiety. Do nich doprowadzone trójżyłowe przewody, ich drugie końce dostępne w rozdzielni. Oprawy mają II klasę izolacji, więc na upartego można zrealizować dwuobwodowe zasilanie (tak, PE ma być, nawet jak jest nie wykorzystane, wiem... pomińmy). W kinkietach są standardowe oprawki E27, ale mogę je zmienić na inne, mogę je wywalić w ogóle, ogólnie, dużo mogę, kwestia tylko wybrania dobrego pomysłu na realizację tego, co poniżej:
Na tym hardware chciałbym zrealizować oświetlenie z dwoma poziomami świecenia:
1) całonocne oświetlenie ekonomiczne, ono ma nie tyle świecić, co bździć, do kompletu z oświetleniem podbitki, żeby elewacja ładnie wyglądała (żona się upiera, nie pytajcie). Oczywiście priorytetem tutaj jest niski pobór energii. 2) oświetlenie "pełna moc" załączane na życzenie. Rzeczone kinkiety stanowią oświetlenie wjazdu do garażu i czasem przydaje się, jak świecą mocno. Jak to zrobić?Z rozwiązań, które chodziły mi po głowie: a) klasyczna żarówka, świecąca z pełną mocą, albo dzięki ściemniaczowi zredukowana do minimum. Rozwiązanie najprostsze, ale z ekonomią nie mające wiele wspólnego. b) jak a, ale z użyciem świetlówek energooszczędnych (albo LEDów 230V) "ściemnialnych". Tu pytanie do grupy, jak to z tymi ściemnialnymi świetlówkami jest, one faktycznie współpracują z normalnym fazowym regulatorem? I można je odpalić na wielogodzinną pracę z dajmy na to 15% mocy, ich przetwornica to zniesie? c)rozwiązanie, ku któremu się skłaniam: kinkiet zostawiam jak jest, w oprawkę wkręcam dużą świetlówkę energooszczędną, która realizuje świecenie "mocne", natomiast żyłę PE wykorzystuję (samowolnie i niezgodnie z przepisami, czyniąc to z pełną świadomością tego faktu - uwagę dodaję specjalnie na użytek elektrycznych purystów, o ile takowi są na grupie) do zasilania drugiego obwodu zakończonego małą przetwornicą ukrytą w podstawie kinkietu (a choćby mała ładowarka od komórki), zasilającą wianuszek LEDów super-flux zamontowany wewnątrz kinkietu wokół oprawki żarówki. d) rozwiązanie, ku któremu również się skłaniam z racji jego elegancji: w kinkiecie zabudowana duża żarówka LED 12V, przynajmniej z 10W i zasilam sobie to w zależności od potrzeb albo pełnym napięciem, albo... właśnie. Redukcja napięcia zasilania jest zdaje się bez sensu. PWM dla takich żarówek jest dopuszczalny? Druga sprawa: przeglądam pobieżnie oferty sklepów z LEDami i niestety nie mogę znaleźć żarówki z mocą tej wielkości (10W), która miałaby zasilanie 12V i była w formie bańki bądź walca (charakter kinkietu wyklucza inne formy). Jeśli bańka, to 230V, jeśli 12V to reflektorek GU10, innych nie ma. Naprawdę nie ma, czy źle szukam? A może nie szukać, tylko kupić worek fluxów i zrobić sobie samemu?