Laickie pytanie.

Witam. Nie bijcie, wytlumaczcie bo mi sie cos zaczyna pieprzyc. Jak mam zasilacz 12V 2A (stabilizowany), a w obwodzie opornik zastępczy 13,2om i 10W + coś, to zasilacz będzie cały a opornik będzie się grzał czy zasilacz sie spali?

Co chce zrobić? No mam w/w zasilacz, chce podłączyć to 'coś' pod ten zasilacz, tylko potrzebuje jakoś ograniczyć natężenie prądu w tym obwodzie. Prosta sprawa, prawo ohma i wzór na moc prądu, tylko jakoś nie jestem pewien swego i wole się zapytać a nie spalić bardzo dobry zasilacz za ciężkie pieniądze ;-)

Reply to
Sqeeb
Loading thread data ...

I jeszcze jedno... nie mam żadnego opornika nadającego się do mojego pomysłu, a przeglądając allegro trafiłem tylko na taki druciak 75W 0-600om, jak go podłącze to zasilacz przeżyje czy nie?

Reply to
Sqeeb

Dnia Tue, 4 Aug 2009 16:18:19 +0200, Sqeeb napisał(a):

Twój zasilacz ma 24W mocy. Jeśli podłączysz pod niego żarówkę 21W/12V samochodową od stopu, będzie w sam raz i nic sie nie powinno spalić. A żarówkę każdy ma :)

Reply to
Jacek Maciejewski

A.d. 1. Bo tak. A.d. 2. Szeregowo. A.d. 3. Bo nie mam chwilowo innej możliwości.

Reply to
Sqeeb

Użytkownik PcmOL napisał:

Nie wiemy co to jest to "coś" ? A że jest połączone szeregowo z opornikiem, to może on być zupełnie zimny.

Dopóki nie poznamy tajemniczego "cosia" niewiele wydedukujemy. Co jest pewne:

  1. Nawet jeśli "coś" ma rezystancję zero om, to takie bezpośrednie podłączenie rezystora 13,2om do źródła o napięciu 12V da przepływ prądu ok 0,9A czyli zasilaczowi nic nie grozi (chyba, że "coś" jest źródłem połączonym szeregowo z zasilaczem).
  2. Przy takim bezpośrednim połączeniu na rezystorze wydzieli się moc ok
10,9W czyli lekko ponad normę. Rezystor będzie się mocno nagrzewał, ale nie wykończy się go tak szybko. Przy intensywnym chłodzeniu może radzić sobie całkiem nieźle. (chyba, że "coś"... j.w.)

Pozdrawiam Grzegorz

Reply to
Grzegorz Kurczyk

Nie będe wam wiele tłumaczył, ale tak krótko mówiąc to tym cosiem będzie 'naczynie z butelek' w którym będzie woda. Elektrolizer buduje ;-) Tak wiem, to niebezpieczne, straszne i w ogóle. Ale nie chce stworzyć mieszaniny piorunującej tylko sam wodór uzyskać.

Hym... Nasz coś też pewnie będzie miał pewną rezystancję(nawet jeżeli będzie to słona woda), ale wzrost rezystancji w obwodzie powinien zmniejszyć prąd na oporniku? Dobrze mówię?

Reply to
Sqeeb

Użytkownik Sqeeb napisał:

Eeeetam niebezpieczne ;-) nie bardziej niż używanie kuchenki gazowej.

Ale w takim razie po kiego grzyba ten rezystor w szereg ? Dać te 12V między elektrody i niech buzuje ile wlezie :-) Przy 12V trzeba sporej powierzchni elektrod coby te 2A popłynęło. Ewentualnie dać jakiś bezpiecznik na wypadek zwarcia elektrod, choć solidna konstrukcja elektrolizera powinna wykluczyć taką możliwość.

Pozdrawiam Grzegorz

Reply to
Grzegorz Kurczyk

I balonik można puścić ;-)

Nie chce spalić zasilacza a nie mam pewności co osiągne wrzucając 'dwa kable' do miski z wodą ;-)

Niklowanej blachy nie znalazłem, jakieś elektrody do spawania, ale kształtem nieodpowiednie. Może żyletki?

Co masz na myśli mówiąc 'solidna konstrukcja'? ;-)

Reply to
Sqeeb

No tak, ale to herbata panie a my tu wcale nie parzymy...

Wszystko ładnie pięknie, tylko mi sie z tej wody zupa zrobi, a to jest zbędne bo oprócz porażenia prądem dochodzi mi jeszcze poparzenie...

Ja wiem, z dzieckiem nie rozmawiasz. Dużo myśle mało robie.

Jedna ręka w kieszeń, a drugą można coś grzebać.

A po co menzurki? Mało to butelek plastikowych...

Co ma być to będzie.

Bezsens, może od razu bunkier sobie wybuduje na podwórku?

Ta, zupa gotowa przy tych 300V...

Jakoś tak mam wrażenie że chciałeś sobie ze mnie pożartować.

Aha... Po co ciągnać dziewczyne do łóżka, same problemy z tego. Przecież można iść do kiosku, popatrzeć na obrazki...

Reply to
Sqeeb

Zasilacza nie spalisz tak latwo. Jak sie bedzie mocno grzal to po prostu go wylaczysz.

Sie rozpuszcza. Zreszta zalezy co bedziesz poddawal elektrolizie. Wode? Raczej nie. Dla kazdego roztworu znajdziesz/policzysz opor. Jako elektrody dobre sa prety grafitowe z bateryjek. Praktycznie niezniszczalne (no chyba, ze robisz elektrolize jakiejs stopionej soli). BTW, nie prosciej ci otrzymac wodor przez reakcje glinu z wodorotlenkiem sodu?

Reply to
T.M.F.

To już wole dać bezpiecznik, bo przy moich założeniach może być tak, że zostawie tą maszynke na ileś tam minut samą sobie.

Wode, albo wode z NaCl. Słaba substancja do elektrolizy, ale powoli powoli i z tego też coś będzie. Mam czas.

Jak? Miernik cyfrowy kupiłem jakiś czas temu, ale opory to on jakoś dziwnie mierzy, pokazuje różne wartości dla niektórych 'blaszek'(tzn. skacze między wartościami dosyć znacznymi, tak raz na 3/4 sekundy).

Hym... A coś poza tym?

Jednorazowo tak. Ekonomiczniej również by to było. Ale mi chodzi o łatwodostępność składników i żeby to wszystko było pod ręką. Nie kupuje się całej świni dla kawałka szynki, nie? ;-) Zresztą przy okazji się czegoś ciekawego nauczę.

Reply to
Sqeeb

No bo (jeszcze) mam, ale nie jestem wyrywny na tamten świat.

Nie szkodzi, zdarza sie.

Reply to
Sqeeb

Użytkownik Sqeeb napisał:

Do takich zabaw stosowałem elektrody węglowe wybebeszone ze starych baterii R20. Miały fajny mosiężny kapturek do przylutowania przewodu. Tylko miejsce lutowania z całym kapturkiem trzeba dobrze zabezpieczyć przed dostępem elektrolitu bo elektroda dodatnia błyskawicznie "odgnije". Ujemna też nie będzie "zadowolona". Generalnie: kontakt z elektrolitem ma mieć tylko węgiel. Kiedyś dorwałem ogniwa od starych central telefonicznych. Tam to dopiero były pręty węglowe :-)

Najprostszy "elektrolizer" do uzyskiwania samego wodoru (tlen idzie do atmosfery) to kubek metalowy z elektrolitem i menzurka lub probówka dnem do góry. Do menzurki od spodu włożony odizolowany drut zwinięty w sprężynkę. Do kubka podłączamy plus, do druta minus i już do góry mkną wesołe bąbelki :-) Oczywiście w takich warunkach nie trudno o zwarcie druta z kubkiem :-) Jako zasilacza używałem niezawodnego zasilacza do kolejki elektrycznej "Piko", który miał zabezpieczenie przeciwprzeciążeniowe. Solidna konstrukcja to np. "H"-rurka ze stałymi elektrodami. Jak masz jakiś statyw coby konstrukcja się nie chybotała to będzie dobrze.

P.S. Że też w dzieciństwie chaty w powietrze nie wysadziłem, to cud :-)

Pozdrawiam Grzegorz

Reply to
Grzegorz Kurczyk

NaCl sobie podaruj przy metalowych elektrodach. Chlor zje Ci anodę. Więc albo anoda grafitowa, albo rezygnujemy z chlorków w elektrolicie.

Do metalowych elektrod lepiej roztwór NaOH, tyle że trzeba ostrożnie, bo żrące. Zwłaszcza uważać na oczy - okulary ochronne.

NaCl słaba? A skąd ten pomysł?

Reply to
DJ

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.