ladowanie akumulatora w samochodzie

[...]

Czyżbyś myślał o Zaporożcu? A on nie miał przypadkiem silnika chłodzonego powietrzem i stąd właśnie była konieczność ogrzewania _kabiny_? Tyle, że w Zaporożcu była benzynowa nagrzewnica.

[...]
Reply to
RoMan Mandziejewicz
Loading thread data ...

Na wypadek zamarzniecia płynu chłodzacego używa się płynow zamarzających w niższych niż oczekiwane temperaturach. Na dodatek takich plynow ktore nie powiększaja objętości w czasie zamarzania. Od kilkudziesieciu lat się to sprawdza. Lepiej niż grzalki w silniku.

Reply to
kogutek4

W dniu 01-01-2011 19:47, snipped-for-privacy@vp.pl napisał/a:

Też zwiększają swoją objętość (być może i bardziej niż czysta woda) ale po zakrzepnięciu tworzą "kaszę" a nie litą bryłę lodu.

Grzałki w silniku też się sprawdzają przy niezamarzniętym płynie u układzie chłodzącym bo mają też za zadanie ułatwić rozruch silnika a nie tylko nie dopuścić do zamarznięcia płynu.

Reply to
Czarek

Jak nieduze pojazdy to pewno motocykle i motorowery. Moskwicze nie mialy dodatkowych urzązdeń do grzania. Pabieda też nie. Wolga nie miala. Lada nie miala. Terenowe Gazy tez nie mialy. Za to wszystkie mialy korbę. Nie do odpalania a do ruszenia wałem przed odpaleniem z rozrusznika. Jedynie zaporozec mial nagrzewnice na benzynę. Jak jeden na 5 ma coś czego inne nie mają to nie jest czesto.

Reply to
kogutek

Na wszystkim się nie znam. Chętnie się dowiem jakie plyny przy zamarzaniu zwiekszają objętość. Do tej pory wydawalo mi się ze tylko czysta woda sie tak zachowuje. Dalbyś kilka przkladow takich plynow.

Reply to
kogutek

W 80% tak. A odpowiadając na pytanie... Czy prostownik na mrozie łatwiej się przegrzeje? Bo oczywistej oczywistości nie bierzemy pod uwagę: zasypanie śniegiem, oblodzenie po polaniu wodą, itp.

Jeżeli chodzi o elektronikę sterującą, to prostownik powinien być wyposażony w kompensację napięcia ładowania dla niskich temperatur (ładowanie przy -20) a jak ma kompensację, to pewnie może ładować przy -20. Raczej oczywiste.

Reply to
Desoft

wiesz ze nie o to chodziło. chlodziwem nie musi byc woda i ciecze na niej oparte. oczywiscie nie ma zadnej przeszkody zeby nalac do ukladu chlodzenia samochodu zupy pomidorowej bez klusek. a co z glikolem, tetrą. mozna nalac oleju, czy te ciecze tez maja wieksza objetosc po przejsciu ze stanu skupienia cieklego w staly. W czasach niedoboru wszystkiego na stacjach benzynowych były ulotki jak zrobić plyn nisko zamarzający oparty na oleju napędowym. Czy zamarzniety olej napedowy ma mniejszą czy wiekszą objetość niz ciecz z ktorej powstał. Czy glikol albo tetra rozwalą blok?

Reply to
kogutek

W dniu 01-01-2011 20:36, kogutek napisał/a:

Woda jest wyjątkową substancją występująca w naturze - zmieniając stan skupienia z ciekłego w stały zwiększa swoją objętość. Chyba wszystkie płyny stosowane standardowo do układów chłodzenia przeróżnych silników zawierają kilkadziesiąt procent wody i do pewnego stosunku woda/i np. glikol zwiększą swoją objętość.

Konsystencja "kaszy" po zamarznięciu ma jeszcze jedną pozytywną cechę - nie zablokuje np. wirnika pompy wody.

Reply to
Czarek

W dniu 01-01-2011 21:55, kogutek napisał/a:

Ale tak jest w przeważającej ilości przypadków chyba we wszystkich popularnych okładach chłodzenia silników spalinowych.

Ale wątek jest o mieszaninie wody z innymi płynami.

Prawdopodobnie zmniejszają objętość, więc nie rozwalą bloku ale jeśli zamarzną "na kamień" (pewnie w temperaturze dużo niższej niż mieszanina wody z np. glikolem) to zablokują ruchome elementy układu chłodzenia, które mogą z tego powodu ulec uszkodzeniu przy rozruchu.

Reply to
Czarek

W dniu 2011-01-01 19:47, snipped-for-privacy@vp.pl pisze:

i oczywiście nie słyszałeś o przypadkach, gdy użytkownik po wycieku płynu chłodzącego zamiast dolania płynu chłodzącego nalał wody..

grzałka w bloku silnika ma zupełnie inne zadanie

Reply to
Michał Baszyński

W dniu 2011-01-01 21:55, kogutek pisze:

zapominasz o kilku sprawach: a) czysty glikol etylenowy zamarza w -13 stopniach, temperatura zapłonu to 111 stopni.. b) tetra, czyli czterochlorek węgla. Bardzo dobry rozpuszczalnik, zapewne uwielbia wszelkiego rodzaju uszczelki ;-) Byłby na pewno znakomity jako płyn chłodzący w silniku - jego temperatura wrzenia to 77 stopni, płyn chłodzący w silniku powinien mieć zazwyczaj ok. 90 stopni. Powiedz mi tylko jeszcze, gdzie go legalnie kupić w ilościach rzędu pojedynczych litrów, bo jest problem z zakupem w ilości mililitrów.. c) guma w układzie chłodzenia na pewno też bardzo lubi olej napędowy. d) który z zaproponowanych zamienników będzie miał porównywalną cenę ze stosowanymi obecnie roztworami wodnymi i nie gorsze ciepło właściwe?

Reply to
Michał Baszyński

W dniu 2011-01-01 20:30, kogutek pisze:

tylko że IMHO wszystkie te samochody poza zaporożcem miały silniki chłodzone cieczą, a jedyny zaporożec powietrzem. Korbę zaporożec też miał, no i ręczną pompkę paliwa na wszelki wypadek.

Reply to
Michał Baszyński

Przeczytaj facet to na co odpisalem. Potem czytaj tyle razy aż zrozumiesz dlaczego tak a nie inaczej odpisalem. I dopiero potem pisz ile chcesz. Widzialem na włąsne oczy radzieckiego mikrobusa z podwójnymi szybami. Ale nawet on nie mial dodatkowej nagrzewnicy najczęściej na olej z dodatkowego zbiornika. Garbus też mial z tylu silnik chlodzony powietrzem. I nie mial dodatkowego grzania.

126p tak samo. Trabant tyż. Z demoludowych to pewno czeska Tatra miala montowane sryjnie dodatkowe urzązdenie do grzania kabiny. Ale to byl socjalistyczny Rolls. A tak przy okazji. Tatra miala silnik chlodzony powietrzem. Nie często a prawie żaden nie mial dodatkowego ogrzewania.
Reply to
kogutek

Pompka nie byłą na wszelki wypadek. Warszawa miała ręczną pompkę. I wszystkie radzieckie samochody. Na tej ręcznej pompce nie dało się jechać. To było tylko na wypadek gdy samochód dlugo stał i wyparowało paliwo z gażnika. Albo zabrakło paliwa. Żeby nie męczyć akumulatora i rozrusznika zanim napompuje paliwa do gaźnika.

Reply to
kogutek

Jasne ze ma. Takie samo jak magnetyzery do paliwa. Wydusić kasę z głupkow. 450 watów nagrzeje przy -25 blok że będzie parzył. Jak odpalisz silnik co ma 4 cylindry to żeby się zimny sam kręci potrzebuje z 5 kilowatów. Sprawność ma wtedy taki silnik trochę lepszą od żarowki. Z 5 razy tyle co rozwija mocy idzie na grzanie. Reszta ciepla rurą wydechową grzeje planetę Kumasz, to jest z 25 kilowatów. I jakoś się w mgnieniu oka nie chce zagrzać. Niedawno bylą dyskusja czy cokolwiek jest wart termowentylator samochodowy o mocy 150 watów. Wszyscy ze nie że lipa. Ciepło wlaściwe powietrza jest tylko trochę większe od mieszanki żeliwa, aluminium i wody z glikolem. Tamte razem do kupy będą mialy z 700J/kg x K. A powietrze ponad tysiąc. Tylko że też na kilogram. Porownaj gabaryty kilograma powietrza i kilograma żeliwa. Niektorzy walnięci piszą że odkąd zainstalowal grzałkę w bloku to wsiada i ma ciepło w samochodzie. A to gówno prawda. Bo jak by to byla prawda to ta nagrzewnica co ma 150W po 10 sekundach by oczy wysuszała w samochodzie. Zalącz taką 450 watową grzalkę na godzinę. Wpompuj

0,45 kWh w 100 kilo żeliwa, aluminium i płynu chlodzącego. Na dodatek uwzględnij że w ukladzie ciecz bęzdie krążylą grawitacyjnie przez nagrzewnice i chlodnicę, bo takie są prawa natury. I sam sobie odpowiedz jakie może spelniać zadanie. Chyba tylko takie ze elektrownia sprzedalą trochę prądu co poszedl w pizdu. Chyba że instrukcji montażu grzałki jest napisane że trzeba dokupić ze 20 opakowań pianki i po zamontowaniu grzalki zrobić pod maską równo z klapą. To co wyleci dolem samo się powyciera w czasie jazdy. Wtedy ma szansę działać. Jak by 450 atów mialo cokolwiek zrobić to co za problem wsadzić w samochod akumulator trakcyjny 12v 50Ah. Żeby był tylko do grzalki. prawie 100% użytkownikow samochodow odpala auto bardzo systematycznie. Jak do pracy jadą. To czasowy z ustawioną godziną włączenia grzałki. W takim akumulatorze 0,6 kWh można mieć. Calkowicie wystarczy na grzalkę 500W na godzinę.
Reply to
kogutek

To były przykłady ze istnieją i inne ciecze a nie tylko woda co jako jedyna we wszechświecie zwiększa objętośc przy zamarzaniu. A co do ciepla wlasciwego. Gdyby byla gwarancja że temperatura nie spadnie ponizej -13 to bym jeżdzil na samym glikolu. Wiesz dlaczego? Bo ma ciepło właście o połowę niższe niż woda i woda z glikolem nie zamarzająca przy -20, w tańszej wersji oczywiscie. Bo w droższej 95% glikolu i 5% wody też będzie z -20 i dużo nizsze cieplo wlaściwe. Silnik chlodzony taką mieszanką o połowę szybciej się bęzdie rozgrzewał. Że ja na to nie wpadlem jesienią. Nalal bym 3 litry glikolu pólszklanki wody i bym mial w aucie dwa razy szybciej cieplo. Jutro jadę do mechanika żeby mi plyn wymienili. Glikol jest w marketach i nazywa się koncentrat. W tym szaleństwie jest metoda a nie w grzałce w bloku.

Reply to
kogutek

Z całym szacunkiem mylisz się co do zasady, grzałka 400 podnosi temperaturę głowicy silnika w 3 godziny o 25C a to wystarcza żeby przy

-20 na dworze silnik zapalił błyskawicznie nawet na LPG a parownik nie zamarzł po pierwszym kilometrze bo ciepła woda pójdzie w jego obieg natychmiast po odpaleniu silnika. Niewielka naturalna cyrkulacja powoduje że nagrzewa się praktycznie tylko głowica co wystarcza do prawidłowego odparowania mieszanki i szybkiego zapłonu i nic nie krąży przez chłodnicę bo termostat jest cały czas zamknięty.

Dla tego Twoje dywagacje o 100kg żeliwa i reszcie są długie ale bez sensu. Sam nie używam magnetyzerów i innych głupot ale kiedy 3 lata temu przeprowadziłem się w miejsce gdzie nie mam garażu zamontowałem grzałkę w blok i jestem z niej zadowolony, samochód przy -20 odpala jak latem i szybciej z nawiewów leci dostatecznie ciepłe powietrze żeby nie parowała szyba.

Reply to
Padre

W dniu 2011-01-03 04:07, Padre pisze:

Oczywiście, to skrót myślowy, miałem na myśli górną część bloku z głowicą a nie sama głowicę.

Reply to
Padre

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.