Łączenie szeregowe stabilizatorów - parę pytań

Parę pytań, trochę z ciekawości a trochę z potrzeby.

Najpierw rysunek - stabilizator symetryczny złożony z dwóch dadatnich stabilizatorów np. 78xx :

Uwe1+ ------------|_stab+_|----------- + Uwy Uwe1- ________________|_______________ 0V Uwe2+ -------------|_stab+|----------- 0V Uwe2- ________________|_______________ -Uwy

Oczywiście tam gdzie jest 0V dajemy zwore. Wejscia podpięte do 2 mostków i osobnych uzwojeń trafo.

Teraz pytanie - otóż, gdzieś kiedyś wyczytałem, że takie szeregowe łączenie jednakowych, dodatnich stabilizatorów zagraża jednemu z nich przy zwarciu. Tylko nie mogę sobie przypomnieć o jaki rodzaj zwarcia chodzi. Byłbym wdzięczny gdyby mi to ktoś wyjaśnił.

Tak właściwie, to jakie taka konfiguracja ma wady w porównaniu z konfiguracją ze stabilizatorem dodatnim i ujemnym (78xx i 79xx)? i właściwie po co są te ujemne?

Czy można w taki sposób połączyć np. dwa jednakowe stabilizatory impulsowe? Mam zamiar zrobić układ do ładowania dwóch szeregowo połączonych akumulatorów ołowiowych, i ładować "dwa jednocześnie ale osobno" ;-) czyli, bez ich rozłączania. Chodzi o o by się jednakowo ładowały. Wyprowadzone byłby trzy przewody, "+","-" i "punkt wspólny". Oczywiście najłatwiej zrobić zasialcz symetryczny nie impulsowy, ale chcę uniknąć strat mocy i dać dwa impulsowe na LM2596, bo mam je pod ręką. Tylko ten "punkt wspólny" mnie martwi.

Pozdr-

-Rowerex

Reply to
Rowerex
Loading thread data ...

Użytkownik "Rowerex" snipped-for-privacy@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości news:egp3h6$98b$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl...

Jak zewrzesz Uwy+ z Uwy- to ten ciut mocniejszy może temu słabszemu wymusić Uwy odwrotne do tego, co tamten chce. Jak do każdego z dwu wyjść dasz równolegle odpowiednio silną diodę, to takie odwrotne napięcie nie przekroczy 1V i stabilizator raczej wytrzyma.

Podstawowa wada to dwa uzwojenia.

Żeby nie nawijać 2 uzwojeń.

Można, ale te same problemy.

Jak mają się jednakowo ładować to nie trzeba się łączyć do punktu wspólnego tylko puszczać prąd przez oba.

P.G.

Reply to
Piotr Gałka

Piotr Gałka snipped-for-privacy@CUTTHISmicromade.pl napisał(a):

No tak, ale trzeba założyć, że obydwa mają zabezpieczenia prądowe. I wtedy nie ma problemu... chyba. Żebym pamiętał gdzie był ten tekst, może gdzieś go jeszcze znajdę.

Widziałem mnóstwo schematów zasialczy symetrycznych i tylko jeden zrobiono na pojedynczym uzwojeniu. Zresztą sam go wykonałem, po czym przekonałem się że to wątpliwy i bezsensowny pomysł. Są cholerne problemy z punktem wspólnym, w zasadzie trzeba w takich przypadkach robić sztuczną masę, do czego są specjalne układy scalone.

Osobiście nigdy bym nie wykonał zasialcza symetrycznego na jednym uzwojeniu. Tak wiec sprawa uzwojeń, to nie jest dla mnie żaden argument na niekorzyść łączenia szeregowego.

Jak wyżej.

Jakie na przykład? Z ciekawości i tak spróbuję.

Ale to grozi przeładowaniem najmniej rozładowanego lub niedoładowaniem najbardziej rozładowanego. Oczywiście można założyć, że obydwa rozładowują się jednakowo, ale nie można zakładać że obydwa mają identyczną pojemność, ani nie można założyć, że na starcie były identycznie naładowane.

Robiłem próbę z ładowaniem dwóch szeregowo połączonych akumulatorów stałem prądem i właśnie ta próba mnie do tego zniechęciła. Na jednym miałem napięcie

7.20V a na drugim 6.80, co raczej dobitnie świadczy o różnicy w naładowaniu, w ogóle świadczy o różnicy między akumulatorami (obydwa 6V/12Ah ale różnych firm).

Pozdr-

-Rowerex

Reply to
Rowerex

Użytkownik "Rowerex" snipped-for-privacy@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:egqbm7$t1r$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl...

Jedno uzwojenie, którego jeden koniec to punkt wspólny. Drugi koniec przez jedną diodę daje +, a przez drugą -. Przy małych prądach prostowanie półokresowe się sprawdzi. Nie trzeba żadnej sztucznej masy. Inny wariant to uzwojenie z odczepem w środku (to już prawie tyle co dwa uzwojenia, ale jednak nie całkiem).

Chodzi mi tylko o wzajemną pracę przeciw sobie, gdy jest zwarcie jak wcześniej.

Rozumiałem, że są jednakowe i jednakowo rozładowywane.

Jak połączysz dwa niezależne zasilacze, każdy do swojego akumulatora to nic się im nie stanie. Nawet tych diod nie potrzeba. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

Ten problem jest przy braku rzeczywistej wspólnej masy - większy prąd może odwrócić polaryzację w drugim zasilaczu i zrobić mu krzywdę. W Twoim wypadku masz faktyczne masy (po zmostkowaniu bezie jedna wspólna) więc takie połaczenie będzie OK.

Roman

Reply to
Roman

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.