Witam, przepraszam jeśli odpowiedź na moje pytanie można znaleźć w archiwum - nie mogę teraz szukać a wieczorem zobaczę się z właścicielem mieszkania i chcę wiedzieć jak sprawy stoją.
Przejrzałem właśnie rachunki za ostatnie 1,5 roku i policzyłem ile kwh wychodzi na dzień. Zdębiałem, bo zawsze jest 5,2 kwh na dobę. Co prawda większość rachunków jest zbiorcza po 2-3 miesiące, ale są też takie miesięczne.
Kawalerka, najczęsciej mieszkam sam ale są miesiące że mam 1 lub 2 dodatkowych lokatorów. Pobór prądu był różny. Na początku miałem komputer z zasialczem Codegen300W (który tak na prawdę daje max. jakieś 220W), monitor
17", żarówki (3x75 + 2x60 + energooszczędna świetlówka w kuchni), miniwieżę (pobór mocy 240W) oraz starą, maleńką lodówkę.Teraz są 2 kompy: Codegen300W oraz Chieftec360W (więc na prawdę 360W) - biorą sporo prądu: (P4 1500 i AXP 1900+), dwa monitory 17" (wszystkie TCO, ale nie wiem jaki pobór), mała pralka candy, ta sama: wieża, lodówka, oświetlenie: (100W, 2x60W, świetlówki 4x11W, świetlówka w kuchni ??W, okazjonalnie małe lampki).
Wszystko się dynamicznie zmieniało, ale rachunek zawsze ten sam. Kamienica, lata 50, stara instalacja, licznik i korki w domu, korki zbiorcze na korytarzu.
Kiedy nagle wyłącze korki, licznik kręci się jeszcze 30 sek, a potem powoli zwalnia.
Pytanie: czy jest możliwość, by ktoś tak sprytnie się podpiął za moim licznikiem, że wyczaja kiedy wyłączam prąd (jakoś automatycznie) i wtedy sam przestaje ciągnąć? Możliwe że ktoś wie, ile naprawdę zużywam prądu i kradnie tyle, żeby nie przeholować? Wie jakie jest zużycie i wie ile może ukraść?
Jak to zgłosić? To może być ktoś z elektrowni, bo jest chyba ktoś taki w kamienicy. Z tego co wiem od właściciela (osoba z rodziny) to kiedyś był taki problem, że ktoś się podłączył.
Wielkie dzięki za odpowiedź! :)
Pozdrawiam