Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie przekucie paru pomysłów, które mam, na kasę. Pomysły są, gotowe projekty też już są, prototypy działają, chętni na to też są i co jakiś czas o to pytają. Część to urządzenia mikroprocesorowe, w których najbardziej pracochłonną część (napisanie softu) już zrobiłem. Urządzenia elektronicznie nie są bardzo skomplikowane, mają ok. kilkadziesiąt elementów (a niektóre kilka - kilkanaście). Działalność z odpowiednim PKD jest, nawet tak się złożyło, że jest świetne miejsce na reklamę w miejscu, w którym bywa dużo ludzi z branży, w którą chcę wejść - kwestia ruszenia tematu dalej.
Nie mam niestety czasu na produkcję tego. Pracuję (inna branża) i nie chcę z tego rezygnować, nie sądzę żeby ten nowy biznes jakoś specjalnie się rozwinął (małe, chińskie rączki i tak zrobią wszystko taniej - to są układy, których chińskie rączki jeszcze nie robią) - mogą być z tego dodatkowe pieniądze, ale raczej nie kokosy, nie sądzę żeby stało się to głównym źródłem utrzymania. Jeśli uda się wyciągnąć tysiąc zł miesięcznie to już będzie dobrze. Płytki do płytkarni wyślę, przyjdą, ale ktoś będzie musiał to polutować, poskładać.
I tu pojawia się pytanie, jak w praktyce rozliczacie się z takimi składaczami. Wiem że pewnie znalazłbym i za darmo (np. ucznia technikum za możliwość wpisania w CV), ale to nie o to chodzi - chcę uczciwie dać zarobić i dostać za to uczciwą pracę. Jakie są powszechne stawki za takie rzeczy? Od czego one zależą - od punktu lutowniczego, od skomplikowania układu, od średniego czasu spędzonego nad układem? Chciałbym żeby składacz robił też parę innych rzeczy, typu powiercenie obudów (żeby weszły LED-y, przewody, przyciski itd), wstępne sprawdzenie układu itd., generalnie nic skomplikowanego, ale wymagane jest rozgarnięcie, brak dwóch lewych rąk, jakaś praktyka w lutowaniu i odpowiedzialność.
Płytki są z elementami SMD (to nie będzie aż taka skala, żeby opłacało się to lutować maszynowo) i THT + jakieś przewody itd. Może też jakaś procedura testów, żeby koleś mógł sprawdzać urządzenia - potem ja bym je sprawdzał i za sprawne płacił, niesprawne oddawał do poprawki, a uszkodzone podczas montażu (np. przegrzane elementy)... tu nie mam pomysłu, jak się za to rozliczać, ale też elementy nie będą specjalnie drogie, najdroższe pewnie za 10 zł.
Jaką macie z tym praktykę, ile byście dali za coś takiego? Wiem że to mocno zależy, ale od czego - płacicie za czas, za punkt lutowniczy, za gotowy układ, czy za co? Jak mam wycenić złożenie układu, jakie zmienne wziąć pod uwagę? Będę chciał dać umowę zlecenie, żeby i on był bezpieczny i ja (że mi nie ucieknie z towarem, nie będzie sprzedawał układów na lewo, nie zacznie ich kopiować, nie stracę nagle z nim kontaktu, bo mu się zabawa znudzi), więc doliczamy jeszcze podatek (ZUS-u nie liczę - studenci do 26 roku życia, wiadomo jak jest), praca w jego lokalizacji i jego narzędziami (on będzie składał, więc on wie najlepiej, jakich narzędzi potrzebuje, chociaż kupić mu lutownicę i parę narzędzi to nie problem, jak to ma się potem zwrócić). Po prostu dostaje elementy i oddaje urządzenia.
Jakieś doświadczenia? Jakieś uwagi praktyczne?