Koniec zarowek

formatting link

Reply to
robertcb
Loading thread data ...

Dokształć się. Link do przepisu jest dostępny dość łatwo.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

To opodatkować żarówki. 30% akcyzy na żarówki. Co Ty na to?

Reply to
Bronek =?ISO 8859-2?Q?=28bryx=29_Tatuk=B3?=

Mało masz problemów z wynalazkami typu katalizator, EGR, FAP - one wszystkie tylko dla ekologii były wymyślone, jak myślisz kto za to płaci?

Reply to
Rafał

W dniu 2010-09-02 01:28, Pszemol pisze:

To było poważnie czy udzieliło Ci się jakieś dziwne poczucie humoru? Jeśli to pierwsze, to radzę korzystanie z innego źródła informacji niż lokalny proboszcz. :> Bo od razu skojarzyło mi się z dwójką ignorantów we franciszkańskich habitach:

formatting link
wiem czy to po prostu skrajni ignoranci czy raczej propagandziści, którzy próbują zniechęcić owieczki do idei liberalizmu poprzez używanie tej nazwy w stosunku do wymyślonej przez siebie, sztucznej rzeczywistości.

Jakby ci to najprościej wyjaśnić, żebyś zrozumiał...? :) Liberalizm gospodarczy to nie jest żadna "róbta co chcecta", nie oznacza anarchii i braku prawa. Granicę łatwo wyznaczyć wedle zasady "twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innych ludzi". Nie wiem skąd przyszedł Ci do głowy ten handel żywym towarem i niewolnictwo - to wiąże się z porywaniem ludzi i odbieraniem im osobistej wolności i nie może być legalne w rzeczywistości państwa liberalnego, tak samo jak kradzież czy napad z bronią w ręku.

Co do narkotyków to tak. Moim zdaniem powinny być legalnie dostępne, a samo zażywanie nie powinno być przestępstwem. Państwu nic do tego czym DOROSŁY obywatel szprycuje SWÓJ organizm, w SWOIM własnym domu, za SWOJE własne pieniądze. To samo państwo dopuszcza (i wręcz czerpie z tego niemałe dochody) do obrotu bardzo niebezpieczny i uzależniający alkohol etylowy i rakotwórcze wyroby tytoniowe. Widzę tutaj pewien brak konsekwencji. ;)

Chcą zabić siebie? Proszę bardzo - droga wolna. Problem z nadmierną prędkością jest taki, że ci idioci depczący po pedale gazu sprowadzają niebezpieczeństwo na INNYCH użytkowników drogi i pieszych na chodnikach. Pamiętasz? "Twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innych".

Taa... A ja zawsze myślałem, że konsumpcja jest dobra dla gospodarki, bo nakręca koniunkturę. Ludzie zużywają więcej prądu - więcej pieniędzy przepływa przez sektor energetyczny, dzięki temu może on sobie pozwolić na nowe inwestycje, badania, instalowanie nowych technologii. Ja podejrzewam raczej zwykły lobbing, ze strony dwóch grup:

1) Producenci nowszych (droższych) źródeł światła, którym nie podobała się wolnorynkowa konkurencja z tańszymi, tradycyjnymi. 2) Zielonych, lewackich oszołomów, co to im się nie podoba życie w warunkach oferowanych przez cywilizację techniczną. Wydaje im się, że zanim wybudowano fabryki i zelektryfikowano Europę ludzie żyli w jakiejś szczęśliwej hipisowskiej komunie - w przyjaśni z sarenkami i zajączkami kicającymi po kwiecistej łączce. Niczym w filmach Disney'a. ;) To szczególnie trudny przypadek - za nic takiemu nie wyjaśnisz, że realia codziennego życia naszego prapradziadka nie były wcale takie różowe. Ale co poradzisz? To człowiek, który przez trzydzieści lat stał z transparentem na placu budowy każdej kolejnej elektrowni atomowej, a teraz biadoli - jak to kominy dymią i zatruwają środowisko. ;)
Reply to
Atlantis

A ile wydajesz na samochody?

W czym problem. Tyle dowalisz za kupienie zarówki, ze sie opłaci rządowi akcyza ;)

Można jeszcze opodatkowac oprawki.

Reply to
Bronek =?ISO 8859-2?Q?=28bryx=29_Tatuk=B3?=

Am 01.09.2010 20:05, schrieb J.F.:

To akurat jeszcze nic. Najbardziej, oględnie mówiąc, pojebane jest to, że żarówki tzw. mleczne nie mogą być sprzedawane. Nawet w wersji LEDowej czy halogenowej. Co więc się robi? Żarówki są transparentne, a zaraz obok leżą kołpaki, które można na nie nakręcić, niekiedy odkręcając przezroczystą bańkę. Bańka wędruje do kosza. Niech żyje czystość środowiska. W sklepach nie można też oddać zużytych świetlówek, trzeba jeździć do punktu odbioru odpadów specjalnych, bo jak dorwą, że wyrzucasz do śmietnika, to dostaniesz po jajach.

Waldek

Reply to
Waldemar Krzok

W dniu 02.09.2010 08:58, Atlantis pisze:

Życie nie jest takie proste. Moja wolność do dźgnięcia człowieka kończy się tam gdzie zaczyna się wolność tego człowieka do życia, czy wolność człowieka do życia kończy się tam gdzie zaczyna się moja wolność do swobodnego machania nożem kuchennym?

Wystarczy umowa "Ja taki i taki w przypadku nie spłacenia kredytu zobowiązuję się do nieodpłatnej pracy rzez xx lat na rzecz yy" - to jest w duchu liberalnym i prowadzi się de facto do niewolnictwa.

Zarówno z konserwatyzmem jak i liberalizmem można bardzo łatwo przegiąć.

Reply to
Michoo

W dniu 2010-09-02 11:40, Michoo pisze:

No i właśnie opisałem to co mówiłem z punktów widzenia umieszczonych po różnych stronach tej samej granicy. ;) Słowem - machaj sobie nożem jak chcesz (zwłaszcza w swoim własnym domu) ale dźgnąć możesz nim co najwyżej siebie (tudzież napastnika w obronie własnej osoby, rodziny lub własności). Nie istnieje coś takiego jak "twoja wolność dźgnięcia innej osoby".

Czyli de facto przywłaszczenia sobie cudzej własności. Chyba nie uważasz, że takie coś powinno uchodzić na sucho?

Nie. Prowadzi do SPŁACENIA DŁUGU. Chociaż to kiepskie rozwiązanie. Już lepiej tradycyjnie - komornik zajmujący 25% każdej wypłaty na poczet długu. A chyba nie powiesz mi, że tacy dłużnicy są niewolnikami w 25%?

Zresztą w wymienionym przez Ciebie przykładzie delikwent sam, świadomie zdecydował się ponieść takie ryzyko. Niewolnictwem można by nazwać sytuację, kiedy banda dresów z sąsiedniego miasta zrobiłaby mu napad na dom, zabiła/okaleczyła zdolnych do obrony a jego WZIĘŁA W NIEWOLĘ i zmusiła do darmowej pracy w ogródku.

Wedle twojej logiki niewolnikiem jest każdy, kto narobi sobie długów a potem ponosi konsekwencje swoich nierozważnych decyzji.

Reply to
Atlantis

Pan Bronek napisał:

Co ja na to? Te 30 groszy nie wystardzy nawet na tabletkę aspiryny do zwalczenia gorączki u jednego nawiedzonego, a co dopiero globalnego ocieplenia.

Reply to
Jarosław Sokołowski

W dniu 2010-09-01 20:05, J.F. pisze:

Oczywiście, że na Placu Czerwonym, i nie rozdają ale kradną...

Zakaz produkcji, bo sprzedawać zapasy można dopóki się nie skończą :)

Reply to
S P 1 Q X L

W dniu 02.09.2010 12:07, Atlantis pisze:

Jest wolność umieszczania mojej osoby (w tym mojej ręki być może trzymającej nóż) w przestrzeni publicznej tam gdzie mam ochotę.

Ten przykład był celowo przejaskrawiony - a co zrobisz w sytuacji gdy:

- kowalski ma swój dom

- "miasto" ma plan autostrady przez jego ogród

albo:

- kobieta chce prawa do braku wielkich zmian w jej życiu

- dziecko ma "naturalne" prawo do życia

Nie. Ale uważam, że niektóre umowy nie powinny być dozwolone. Zwolennicy szerokiego liberalizmu (ludzie inteligentni) ciągle powtarzają, że każdy człowiek prawo decydować o sobie w tym świadomie podejmować decyzje na swoją szkodę. Zgadzam się z tym, ale dla mnie jest bardzo ważne słowo "świadomie".

Jestem więc np. przeciw karaniu za brak kasku na rowerze (ale za edukacją w tej kwestii), ale za zmuszaniem przedsiębiorców aby robotnicy budowlani nosili kaski.

Z umowami jest ten problem, że tworzą je ludzie bardzo inteligentni dla reszty społeczeństwa tak, że im jest łatwo tworzyć różne pułapki a reszta musi się bardzo postarać żeby w nie nie wpaść. (W sumie to nawet żeby zdać sobie z nich sprawę.)

Oglądałem na discovery (chyba?) program o tym, że afryce po zniesieniu niewolnictwa dzięki pożyczkom na odpowiednio lichwiarski procent byli właściciele doprowadzili do tego, że teraz prawnuki byłych niewolników ciągle spłacają długi zaciągnięte przez przodków (swoją pracą), zaciągając własne (na jedzenie i mieszkanie). I jakoś się to kręci.

Każdy kto traci możliwość decydowania o sobie. Nie musi być to wymuszone przemocą. (Tak, uważam za formę niewoli to co się dzieje w niektórych korporacjach, albo u świadków Jehowy - jesteś tak związany z "firmą" że nie możesz sobie pozwolić na żadne nieposłuszeństwo bo nagle stracisz swoje uporządkowane życie.)

Reply to
Michoo
Reply to
invalid unparseable
Reply to
William Bonawentura

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.