Katastrofa Airbusa - czarne skrzynki ...

Użytkownik Przemek napisał:

A są uwalniane zwalniacz hydrostatyczny i działają jako EPIRB? Bo jeśli nie - to nie powinny być pomarańczowe (tak samo jak lotnicze nie wiem czemu są pomarańczowe) tylko w pomarańczowo - błękitną kratkę. Kolor pomarańczowy ślicznie widać na powierzchni ale pod wodą jak go bezpośrednio latarką nie oświetlić to jest taki raczej szary już na kilkunastu bodaj metrach 0 a najjaskrawszy staje się właśnie jasnoniebieski. Gruba krata z tych dwóch barw powinna dawać znacznie łatwiejszą identyfikację zarówno na powierzchni jak i pod wodą.

Reply to
"Dariusz K. Ładziak"
Loading thread data ...

Pan Artur Miller wyliczył:

A dlaczego 1000 km/h? Spadochroniarz, zanim otworzy spadochron, może przyspieszyć do prędkości około 200 km/h. Na więcej opór powietrza nie pozwoli. Z samolotem może być różnie, ale 1000 km/h, to przesada. Toż to prawie prędkość dźwięku. Tylko ten topolew, co ostatnio spadł w Iranie, wyrżnął w ziemię tak niefortunie, że zrobił krater niczym meteoryt. Ale zwykle tak nie jest.

Reply to
Jarosław Sokołowski

W dniu 11.08.2009 00:30, Jarosław Sokołowski pisze:

Predkosc poczatkowa dla samolotu to ok. 800-900km/h, do tego jego opor aerodynamiczny jest znacznie mniejszy. No i dodaj do tego ew. predkosc wiatru, ktora go pcha, na duzych wysokosciach to moze z latwoscia byc dodatkowe 100km/h. W efekcie pikujac w dol opor troche go zwolni ale nie za bardzo. Nie zapominaj tez o tym, ze zwykle dzialaja silniki, tak bylo w przypadku kiedy samolot rozbil sie o pow. oceanu, z powodu zle dzialajacych czujnikow cisnienia statycznego.

Ale skrzynke projektujesz na najgorsze warunki, a nie typowe.

Reply to
T.M.F.

T.M.F. napisało:

Samolot rozpędzony jetstreamem, który łagodnym łukiem, nie wytracając prędkości zmienia kierunek poruszania się z poziomego na poziomy..., nie twierdzę, że całkiem niemożliwe, ale to nie tak wyglądają katastrofy lotnicze. Temu Caspian Airlines zdarzyło się coś podobnego (wszak TU-154 znany jest jako naszybszy liniowiec pasażerski, wyłączając naddziwiękowe), ale to wyjątkowe zdarzenie.

Który samolot, w którym przypadku? W tych działających silnikach nadzieja. Katstrofy wyglądają często jak bardzo twarde lądowanie, gdzie przymiotnik "bardzo" należy rozumieć szeroko. Wtedy składowa pozioma pozostaje bliska przelotowej, a pionowa nie jest znowu taka wielka. Albo maszyna rozpada się w powietrzu. Wtedy jej fragmenty spadają lotem swobodnym (jak ten spadochroniarz), koszącym (jak liść), albo jeszcze inaczej.

No właśnie nie. Pomijam nawet to, że nie ma czegoś takiego jak "typowa katastrofa". 11 września 2001 nikt nie miał nawet nadziei na odnalezienie skrzynek. Wcześniej nie zdarzyło się, by zatankowany na maksa 767 rąbnął z prędkością rejsową w prostopadłą przeszkodę. To prawda, ale po tym incydencie też nikt nie bierze tego pod uwagę przy projektowaniu. Projektuje się, by osiągnąć jak najwięcej przy jak najgorszym scenariuszu.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Dnia Tue, 11 Aug 2009 14:36:13 +0000, Jarosław Sokołowski napisał(a):

Ani rejsowe (na niskich wysokosciach samoloty wyciagaly jakies 600-700km/ h) ani 767.

Reply to
Jaroslaw Berezowski

Byl tak wypadek, ze chyba boeing 767 lecial z zaklejonymi czujnikami cisnienia statycznego. Piloci interpretujac wskazania przyrzadow lecieli co raz nizej, az zaryli skrzydlem o wode. Co prawda wtedy tez lecieli wolno (samolot byl na granicy przeciagniecia), ale z kolei uderzajac skrzydlem w wode samolot zrobil cos w rodzaju cyrkla, wtedy predkosc musisz liczyc jako predkosc liniowa z korekta na odleglosc skrzydlo-kadlub. Sporo tego wychodzi. Innym razem w Am. poludniowej tez tego typu samolot centralnie przywalil w gore.

Nie wypowiadam sie jak sie projektuje takie urzadzenia. Trzebaby przegladnac przepisy. Niemniej jesli z obliczen wychodzi, ze przeciazenia osiagaja np. 3000g to niesadze, ze skrzynki projektuje sie na mniejsze. Nawet jesli w wielu katastrofach takie przeciazenia nie sa osiagane. No ale to tylko nasze gdybanie.

Reply to
T.M.F.

T.M.F. napisało:

Niczego nie będę liczył, bo nie mam zwyczaju liczyć, gdy nie ma do tego pełnych danych wejściowych. Przy takim "cyrklu" równie dobrze częśc ogonowa z blackboksem może wylecieć w górę i po wytraceniu prędkości opaść swobodnie na dół. Wie ktoś jak było? Są świadkowie?

No to tak jak 767 w WTC. Też pewnie nie było czego zbierać.

To nasze gdybanie tym się różni, że w moim założenie o 3000g wynikającym z obliczeń nie istnieje. Natomiast zakładam, że robi się to jak najlepiej przy obecnym stanie techniki. Dlatego pewnie wspóczesny rejestrator połprzewodnikowy wytrzyma nawwet większe przyspieszenie, czego nie da się powiedzieć o zwoju taśmy.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Pan Jaroslaw Berezowski napisał:

767. American Airlines N334AA i United N612UA. O te dwa mi chodziło.
Reply to
Jarosław Sokołowski

Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:

Nie takie złe oszacowanie - samoloty pasażerskie z napędem turboodrzutowym czy turbowentylatorowym lataja z prędkościami rzędu 0.8 Mach. Spadając potrafią się jeszcze rozpędzić - był przypadek (w dawnym Związku Radzieckim) że samolot spadając prędkość dźwięku przekroczył (oczywiście sam kadłub, skrzydła zgubił wcześniej). Tak więc oszacowanie prędkości uderzenia w ziemię na 1000km/h nie jest specjalnie przesadzone. Natomiast, jak już pisałem - droga wytracania tej prędkości przez rejestrator (zwykle w okolicach ogona montowany) jest o rząd wielkości co najmniej dłuższa od oszacowanej na 1m.

Reply to
"Dariusz K. Ładziak"

Dnia Tue, 11 Aug 2009 23:04:42 +0000, Jarosław Sokołowski napisał(a):

Hmm. Myslalem, ze to byly konie robocze, czyli 737.

Reply to
Jaroslaw Berezowski

Zalezy od wysokosci. Sprawdz nazwisko Kittinger.

J.

Reply to
J.F.

Pan Dariusz K. Ładziak napisał:

Irański TU-154 też musiał mieć prędkość niewąską, skoro potrafił wyryć takie dziursko srogie przy upadku.

O ile się nie rozpadnie w powietrzu. Odniosłem wrażenie (być może mylne), że liczący wyimaginował sobie taki samodzielnie spadający rejestrator. Tak czy inaczej, na ogół przyspieszenia będą mniejsze. Chociaż pozbawiony skrzydeł kadłub spadający ogonem w dół też sobie można wyobrazić.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Pan J.F napisał:

No dobra, "zanim otworzy spadochron" w znaczeniu "tuż przez otworzeniem spadochronu". Koleś sobie trochę pospadał w stratosferze z prędkością bliską dźwięku, tam mu powietrze zbytnio nie przeszkadzało. Ale zanim dotarł w miejsce, gdzie już jest o co się rozbić, to sporo wyhamował.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Pan Jaroslaw Berezowski napisał:

Takie bardziej perszerony. W amerykańskich warunkach na liniach krajowych

737 nie są aż tak popularne jak w Europie. Raczej większe sztuki. Oczywiście w Nowych Jorkach czy Bostonach, nie na prowincji.
Reply to
Jarosław Sokołowski

Pan Przemek napisał:

[...o różnych pomysłach dotyczących czarnych skrzynek w samolotach...]

To tak dużo? Spodziewałem się wartości o rząd wielkości większej. Proszę zwrócić uwagę, że jedno miejsce pasażera w samolocie rejsowym, to prawie milion dolarów. Ta wielkość całkiem dobrze się skaluje, bez znaczenia czy samolot duży transkontynentalny, czy mały regionalny. Pasażerów są setki, w zestawieniu z ceną całości maszyny nie jest istotne, czy da im się jedną czy pięć czy skrzynek. Ich wartość będzie względnie niewielka.

Nie chodzi mi o sensowność pomysłów, tylko o to, że kasa w tym przypadku nie jest aż tak ważnym argumentem.

Reply to
Jarosław Sokołowski

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.