Jeszcze raz o żarówkach 100W, wznowieni

Zygmunt M. Zarzecki pisze:

Zygo przez male z, zarzuc przepisem, ja juz nie odkopie z matczynego archiwum, z ciekawosci i nostalgii bym sobie zrobil ;D

Reply to
Butek
Loading thread data ...

Butek pisze sam sobie odpowiadajac:

Swoja droga jak juz sie tak rodzinnie i wspomnieniowo tu zrobilo to moze ktos z Was poleci jakis latwo dostepny opamp single supply, ktory mi ladnie wzmocni "bzzz" z odbiornika 40khz, tego takiego tanio-i-z-chin-i-w-kazdym-sklepie za kilka zlotych, z jak najmniejsza iloscia elementow zewnetrznych, obudowa DIP (zanim cos zaczne zelazkowac to lubie zlozyc na bboardzie)? Myslalem nad tl082, moze cos lepszego sie znajdzie?

Reply to
Butek

...np ciasto z dyni. Jest znakomite, podobnie, jak marchewkowe. Oba naleza do moich ulubionych. :)

k,

Reply to
KILu

Butek napisał:

Nie tylko przemysłowe, maliny po prostu tak już mają, że przetwory z nich nie zachowują długo (malinowego) koloru, całość mętnieje i wygląda jak wygląda. To znaczy w babcinej buteleczce czegoś takiego się spodzieamy (i smakuje to dobrze), a od przetworów przemysłowych oczekuje się pięknego koloru. Ludzie bardziej niż w komunizm wierzą w kapitalizm, wierzą nawet, że w cudowny sposób potrafi on dać im syrop malinowy o malinowym kolorze i malinowym smaku.

Jarek

Reply to
Jarosław Sokołowski

Butek napisał:

Właściwie to ja nie wiem po co smak soku marchewkowego mącić jakimiś dodatkami. On i bez tego dobry. Teraz sok z marchewki można nabyć w każdym sklepie (na ogół z dodatkami), ale za komuny tego nie było. Wtedy to ja przywoziłem sobie z Czechosłowacji. Tam był.

Reply to
Jarosław Sokołowski

KILu napisał:

Trochę z innej beczki -- na Islandii podają tort ze śledzi. A w Polsce spotkałem się z ciasteszkami ze skwarek. Jedno i drugie oczywiście na słodko.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Kolega jadł w Chinach deser lodowy - zwykły lód starty na wiórki (sorbet) z czerwoną fasolą polany czymś słodkim..

Reply to
As

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...

Ale kiedys mozna bylo kupic sok z malin. A teraz "o smaku malinowym" :-)

J.

Reply to
J.F.

I hibiskus. Malinowy może być aromat. Syntetyczny :)

Bo w kapitaliźmie się produkuje dla pieniędzy, nie dla ludzi. W komuniźmie się produkowało dla ideologii. Też nie dla ludzi.

A ironizujesz, czy piszesz serio... bo smileya nie widzę.

No właściwie to problem masłopodobny nadal jest, i to właśnie za czasów unii... Dobre śmietankowe, grafika identyczna jak na opakowaniu masła, małymi literkami "tłuszcz do smarowania pieczywa" zawartość 40% utwardzane tłuszcze roślinne - takie podbieranie klienta jest najczęściej. Ktoś kto nie czyta drobnego druku da się naciągnąć. Raz trafiłem na produkt o nazwie masło, które też miało roślinne w znacznej ilości. Czasem unia nie przewiduje w normach że masłem można nazwać wszystko co zawiera powyżej ileś % tłuszczu mlecznego?

Reply to
DJ

W przypadku herbatki, czyli jak rozumiem suchego czegoś do zaparzania, to jeszcze weźcie pod uwagę, że tam jest susz. Czyli owoc bez wody. Ile maliny (żywe, świeże) zawierają wody? 80%, 90% ?

Reply to
DJ

W szacownym hipermarkecie budowlanym Leroy Merlin w Gdańsku, ul. Szczęśliwa 7 :)

Kosztują bodajże 3,50 zł, wyraźnie drożej niż analogiczne sprzed dyrektywy.

Pozdrowienia, MKi

Reply to
MKi

Pan J.F. napisał:

Sok z malin? Mam wrażenie, że coś takiego w ogóle nie istnieje w przyrodzie. Może syrop? Ale też sobie nie przypominam, by jakaś jednostka gospodarki uspołecznionej to produkowała (w takich ilościach, by dało się normalnie kupić w sklepie).

Reply to
Jarosław Sokołowski

MKi napisał:

A ja kupiłem wczoraj halogeny 105W/230V w zwykłożoarówkowym rozmiarze. Jedyne źródło światła o tej mocy, sprzedawane legalnie, które się do czegoś nadaje. Były po 9,99 zł. Przed dyrektywą coś koło 7 zł. Czyli cel podstawowy został osiągnięty.

Jarek

Reply to
Jarosław Sokołowski

Istnieje wiele odmian, których oko "europejczyka" nie widziało! na przykład czerwone, lub takie co się ich na surowo nie jada ...

Włodek

Reply to
Włodzimierz Wojtiuk

DJ pisze:

Z Wikipedii:

"Masło – tłuszcz jadalny w postaci zestalonej, otrzymywany z mleka krowiego, a właściwie ze śmietany. Nazwa masło jest zastrzeżona dla produktów bez domieszek tłuszczów roślinnych o określonej minimalnej zawartości tłuszczu (co najmniej 80% dla masła chłodniczego i extra, 72% dla masła śmietankowego)."

No to raczej nie mogłeś trafić na masło zawierające tłuszcze roślinne.

Reply to
Adam Dybkowski

Wikipedia jedno, unia może co innego...

Byłem tegoż samego zdania. Jednak w rękach dzierżyłem produkt o nazwie masło, w formie osełki, producent Jagr. W składzie było "tłuszcz 82%" bez wzmianki jaki. Jednak bez trudu było czuć tłuszcze syntetyczne, i to raczej w ilości przeważającej. Lipę mamy nie tylko w masowych produktach elektronicznych. W masowej produkcji żywności również.

Reply to
DJ

  1. Czy to bylo przed Unia, czy po ?
  2. Jesli po .. czy to na pewno bylo "maslo"

formatting link

Oprocz masla w 7 wersjach jest tez: Ekstra z Warlubia Ekstra Śmietankowy Osełka Śmietankowa Dobry Śmietankowy Osełka dobra i delikatna

J.

Reply to
J.F.

DJ napisał:

To ten słynny semisyntetyk?

Reply to
Jarosław Sokołowski

Gdzieś był to 2007 rok, więc zdecydowanie po.

Tak, było to masło, dlatego fakt ten utkwił w pamięci... Jakby nie było, to po prostu puknąłbym się w czoło że kupiłem produkt "z przymiotnikami w nazwie", i o sprawie zapomniał.

formatting link
co ciekawe kupowałem kilkakrotnie wcześniej (bo lubie się przyzwyczajać do wypróbowanych produktów), aż za którymś razem trafiło się na zupełnie inną zawartość. Licho wie czy taką operację zrobili celowo, w ramach "zwiększania konkurencjyności rynkowej", czy przypadkiem im wyszło - szarża mixa poleciała na pakowaczkę masła. Więcej tego produktu nie kupowałem.

Na takie nazwy od dawna jestem wyczulony :)

Reply to
DJ

Użytkownik "Włodzimierz Wojtiuk" snipped-for-privacy@wp.pl napisał w wiadomości news:hbiftd$sp8$ snipped-for-privacy@nemesis.news.neostrada.pl...

Czerwone kupowałem wielokrotnie w Wiedniu. U nas fakt, jakis czas juz ich nie widuję. Są odmiany bananów które w dalekiej Azji uważane są jako tylko banany pastewne. Nie wiem dlaczego, są bardzo słodkie, tylko takie małe. Jak ktos będzie próbował je jeść w obecności tubylców to narazi się na śmieszność.

Marek

Reply to
marko1a

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.