Jestem właśnie w samym środku lasu, mam laptopa z kartą GPRS i ledwo, ledwo łapię sygnał na wbudowanej antenie.
Modem ma wyjście na antenę zewnętrzną i zastanawiam się czy uda mi się zbudować z różnych śmieci antenę która pomoże w mojej internetowej niedoli :)
Nie bardzo wiem jakiej częstotliwości używam. Oprogramowanie modemu mówi tylko że jest to 3G/GPRS/EDGE. Czasami przełącza się na GSM jak traci sygnał. A to chyba nie determinuje częstowoliwości i może to być 900 albo
1800MHz, z tym że takie obszary leśne chyba się raczej pokrywa siecią 900MHz. Modem to Sony Ericsson GC89 - może ktoś zna sposób żeby go zapytać na jakiej częstotliwości pracuje?No i teraz co mam z elementów:
- dachowa antena telewizyjna szerokopasmowa
- telewizor Junost produkcji radzieckiej
- kilometry koncentryka telewizyjnego 75ohm
- jakieś druty, pręty, blachy, kątowniki
- piwo w puszkach (w razie potrzeby poświęcę się i wypiję piwo pozostawiając puszki)
- z puszek mam też porcję fasolki po bretońsku (szersza puszka)
- przewody elektryczne
- siekiera, młotek itp. ;)
nie mam np. lutownicy.
Tak myślałem o czymś typu "cantenna", ale kalkulatory mówią że dla
900MHz potrzebował będę raczej wiadra niż puszki po piwie, zresztą dla 1800 też niewiele lepiej bo potrzebowałbym puszki około 14cm średnicy i 23cm długości, czyli też puszka po piwie odpada.Może jakaś inna konstrukcja którą warto wypróbować? Tylko jak to wszystko policzyć? Bo na technice antenowej za bardzo się nie znam.