Pytanie miało pójść na pl.misc.elektronika, ale crossuję, bo może pms też będzie miało coś do powiedzenia :)
Pacjent to Fiat Siena 1.6. Chcę móc go zdalnie odpalić, a na odpalenie składa się też zakręcenie rozrusznikiem. Z pozoru jest to banalne, przekaźnik i po problemie. Problem jest taki, że chciałbym mieć 100% pewność, że ten przekaźnik się nie zapiecze i że po tych 1.5 sekundach rozrusznik zostanie odłączony. Więc układ musi być zaprojektowany tak, żeby żadna jego awaria nie doprowadziła do ciągłej pracy rozrusznika.
Po przekręceniu stacyjki załączany jest przekaźnik rozrusznika. Próbowałem mierzyć jego prąd, ale za pierwszym podejściem się nie udało; tani miernik, kiepskie przewody pomiarowe, miernik pokazuje 11A, przewody się grzeją, rozrusznik nie kręci. Kolejne podejście będzie z normalnymi przewodami, ale obstawiam że nie będzie to więcej niż 30A.
To, co wymyśliłem:
K1 i K2 to Omrony na 2x8A. K3 to stycznik rozrusznika do jakiegoś pojazdu z mniejszym silnikiem - nie wiem jeszcze jakiego, to jest do przemyślenia, poszukania, kupienia.
Dlaczego tak a nie inaczej:
- K1 będzie włączany wcześniej niż K2, a wyłączany później, tak żeby tylko w K2 wypalały się styki
- jeżeli po rozłączeniu K2, a przed rozłączeniem K1 procesor wykryje, że rozrusznik nadal kręci (masa na SENS), to zasygnalizuje problem
- jeżeli po rozłączeniu K1 na SENS nadal będzie masa, to będzie je załączał (na chwilę) i rozłączał do skutku (i oczywiście zasygnalizuje problem)
- na K3 został wybrany stycznik rozrusznika innego pojazdu dlatego, że taki stycznik jest odporny na obciążenia indukcyjne, a takim obciążeniem jest cewka przekaźnika rozrusznika w samochodzie
- nie chcę dawać diody równolegle do styków K3, bo taką diodę może przebić i wtedy oprócz ciągłego kręcenia rozrusznika mogę mieć zapewniony pożar
- dioda D1 ma na celu zwarcie backemf z K3 - Omrony niestety mają podany maksymalny prąd dla obciążeń rezystancyjnych
- F1 nie ma podanego prądu, bo nie wiem, jaki będzie prąd cewki K3 (zakładam że mniej niż 15A, ale zmierzę jak wybiorę K3)
- jak przebije D1, to F1 zabezpieczy przed pożarem
Widzicie jakąś możliwość, że ten układ nie zadziała, tzn. że rozrusznik może się zablokować i kręcić w nieskończoność? Ja jedyne co widzę, to to, że styki K3 się zapieką. D1 dałem równolegle do cewki K3, a nie równolegle do styków K1 i K2, ze względu na możliwość jej przebicia - czy to dobre założenie, czy może jednak lepiej, żeby była równolegle do styków K1 i K2?
Coś wam się jeszcze rzuca w oczy, na co trzeba uważać?
Dzięki, pozdr.