Jak nalezy dbać o akumulator litowo jonowy?

Użytkownik Maciek napisał:

A może tylko bateria? Można podłaczać zapasową, więc pewnie w samej baterii coś się zapisuje. Raczej nie sądzę, żeby po włożeniu zapasowej trzeba było przeprowadzić cykle, żeby prawidłowo zadziałała.

Reply to
Maciek
Loading thread data ...

Pan Maciek napisał:

Kawałek krzemu w obudowie baterii, to dzisiaj nic nadzwyczajnego, więc jest gdzie zapamiętać różne rzeczy. W moim pytaniu chodziło o to, czy pełny cykl ładowania potzebny jest baterii z przyczyn, że się tak wyrażę, elektrochemicznych. Pogląd taki jest dość mocno rozpowszechniony. A mnie nie wydaję się, by było to konieczne. Póki poruszamy się w obszarze, powiedzmy, od 20% naładowania do 80%, wszystko jest w porządku. Najgorzej jest, gdy ktoś się uprze wciąż doładowywać baterię do 100% gdy jej stopień jej naładowania spadnie poniżej 99%.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:

A tego to ja nie wiem. Prawdopodobnie jest potrzebny elektronice w baterii. Chemia radzi sobie bez kłopotów. Opieram to na obserwacji akumulatora w komórce (Nokia) i w notebooku Aristo (bateria Sanyo). W obu przypadkach codziennie są podłączane do prądu, oba mają po około 6 lat, oba są jonowo litowe i oba są w takim samym stanie. Tylko że telefon nie potrzebuje żadnych cykli, bo po paru latach tak samo trzyma przez tydzień a komputera nie dało się po 3 latach normalnie włączyć, tylko trzeba było długo trzymać naciśnięty przycisk zasilania, żeby ruszył. Wyłączenie z prądu spowodowało wyłączenie po około 2 minutach. Zrobiłem trzy cykle i za każdym razem miał dłuższ czas pracy aż osiągnął pierwotną pojemność, starczajacą na 1,5 godziny pracy. Podobnie nie traktuję poważnie konieczności zachowania pełnego cyklu w cyfrowym aparatacie foto, mającym dedykowaną baterię jonowo-litową. I żyje, bateria nie pada po kilku zdjęciach. Doładowuję, gdy przewiduję okazję do zdjęć i nie chcę być zaskoczony przez brak prądu. Chyba na 3 lata pracy nigdy, nawet jako nowy, się nie załapał na pełny cykl. Czasem mam wrażenie, że ten wymóg pełnego cyklu jest niektórym producentom potrzebny do sprawnego działania licznika, odliczającego moment wymuszenia zakupu nowej baterii lub inną destrukcję. Zresztą jak tu traktować poważnie producenta telefonu, który zaleca miesięcznie trzy pełne cykle? Telefon trzyma tydzień, więc co tydzień trafiałbym na moment padnięcia akumulatora i pozostał bez telefonu do momentu dotarcia do domu. Telefon służy do dzwonienia i ma być do tego gotowy, więc uznałem, że nawet jeżeli bateria szybciej padnie, to ja i tak będę codziennie ładował. No i wyszło na moje. Maciek

Reply to
Maciek

Ja raz też. Ale jak się rozleciała podczas jazdy (była w kufrze motocyklowym) to kupiłem oryginalną Nokii...

Może dioda jest wpięta po stronie wyjścia a nie wejścia i przygasa bo ta stabilizacja wcale nie jest idealna i pobór prądu przez telefon powoduje spadek napięcia.

Reply to
Adam Wysocki

Zawsze się zastanawiałem za co dokładnie ta elektronika odpowiada. To jest ładowarka i pamięć ilości cykli ładowania? Pomiar napięcia? Coś jeszcze?

Reply to
Adam Wysocki

Pan Adam Wysocki napisał:

Za co dokładnie, to by trzeba spytać kogoś, kto taki chip projektował. Ja mogę jedynie odpowiedzieć na pytanie, co tam powinno być. Model baterii. Nie jest łatwo dokładnie określić stopień jej naładowania na podstawie pomiaru napięcia. Ale można mierzyć i całkować prąd wpływający i wypływający, czyli określać dostępną energię akumulatora. Model może nawet szacowac energię rozpraszaną (na podstawie pomiaru temperatur).

Reply to
Jarosław Sokołowski

Nie wiem co jest w bateriach do komórek, ale wiem, że w aku litowym którego używaliśmy w projekcie w roli UPSa elektronika stanowiła wyłącznie zabezpieczenie termiczne wymagane przez UL.

Reply to
Pszemol

Adam Wysocki pisze:

Obejrzyj scalak DS2438. Pewnie obecnie stosuje się jeszcze nowsze wersje ale ogólnie daje pojęcie, co można wyczaić.

Reply to
Adam Dybkowski

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.