Chodzi o dokładność rzędu 1-2stC, i jak najmniejszy koszt samego czujnika, myślałem o złączu P-N tylko nie wiem jak to zrealizować, zastosować tranzystor NPN (emiter do masy na kolektorze rezystor i od plusa przez rezystor do bazy), czy może dać diodę? Jak zrobić stabilne i tanie źródło prądowe?
Maksymilian Dutka
Ps. Na wyjściu ma być napięcie proporcjonalne do temperatury.
LM35? Jeśli dla napięć dodatnich tylko, to wersję SMD (LM35DMX o ile mnie skleroza...) na Allegro ma Javoreczek. O! Jest:
formatting link
PLN
Dioda. Można też kombinować na parze różnicowej z różnymi prądami kolektorów - bardzo liniowe i łatwiejsze w zerowaniu od diodowego.
Na jFETcie. Każdy jFET ma punkt pracy, w którym jest stabilny temperaturowo. Zazwyczaj w okolicach połowy prądu jaki uzyskujesz przy Ugs = 0V. Dość łatwo się to robi: bierzesz np. BF245, bramka do masy, dren przez miliamperomierz do zasilania, pomiędzy źródło a masę dajesz PR rzędu 1 kom, ustawiasz go w połowie i podgrzewając lutownicą tranzystor i studząc dmuchając na niego, PRkiem doprowadzasz do stanu, w którym prąd się nie zmienia. Potem tylko pomiar PRka i sprawa załatwiona. Oczywiście w ten sposób nie uzyskasz jakiegoś tam założonego prądu, tylko stabilne źródło prądowe o prądzie zależnym od konkretnego egzemplarza tranzystora. Do zasilania czujnika temperatury opartego na złączu PN idealne.
Oczywiście zamiast PRka możesz użyć helipota czy opornicy dekadowej - co tam masz pod ręką. W każdym razie stabilność tak uzyskanego źródła prądowego jest naprawdę szokująco wysoka. Jeśli potrzebujesz dużej stabilności w stosunkowo wysokim zakresie napięć, to źródło prądowe w ten sposób skompensowane łączysz w układzie kaskody z innym tranzystorem (zależnie od potrzeb).
No to będziesz potrzebował odwrócić sygnał z diody.
Dziękuje za odpowiedzi, mam jeszcze jedno pytanie odnośnie tego tematu: Czy przełączanie diod służących jako czujniki przez multiplexer (np. CD4051) będzie wprowadzało znaczny błąd w pomiarze? Wiem że lepiej by było już po wzmocnieniu napięcia z diod ale wtedy rosną koszty.
Zależy - jeśli masz zamiar również polaryzować te diody przez multiplekser, to będzie to stanowiło duży problem. Musiałbyś zastosować dwa multipleksery - jednym doprowadzić prąd polaryzujący a drugim czysto napięciowo prowadzić już pomiar - w ten sposób uniknąłbyś błędu pomiaru wynikającego z niezbyt stabilnych rezystancji multipleksera.
Pojawia się jeszcze kolejny problem: musiałbyś te diody dość dokładnie dobrać, żeby miały identyczne napięcie przewodzenia przy tej samej temperaturze i prądzie. Ale myślę, że z paczki 100 sztuk z tej samej serii spokojnie dobierzesz nawet kilkanaście :-)
Bardzo dobry pomysł. Ile punktów pomiarowych chcesz mieć? No i w jakiej odległości - żeby rezystancja przewodów i ich współczynnik temperaturowy nie zabił dokładności...
IMHO nie ma takiej potrzeby - musiałbyś każdy czujnik z osobna kalibrować... Zdecydowanie prościej byłoby dać jakieś kobicie zajęcie na kilka godzin - dwie garści diod, źródło pradowe, miernik i niech mierzy i segreguje ;-)
Myślę że 6 (2xCD4052), długość przewodów max. 50cm
Tylko jak znaleźć kobietę stałocieplną która by się dała zamknąć w komorze o temperaturze jej ciała :) Chyba jednak łatwiej skalibrować każdy czujnik z osobna.
Nie ma trzymać diody w łapach, tylko capnąć krokodylkami i nie chuchać na nią (diodę) - wystarczy. Ważna jest wstępna selekcja, żeby odrzucić istotnie niewłaściwe.
Przy zmianie temperatury prąd (940uA) jest stabilny, ale strasznie uzależniony od napięcia ok. 9uA/Volt, czy taka dokładność wystarczy przy zasilaniu ze stabilizatora LM7805 ?
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.