J.
- posted
5 years ago
J.
Dnia Sun, 22 Jul 2018 09:08:58 +0200, J.F. napisał(a):
Tak swoja droga ... ciekawe czy to zuzywa mniej energii niz tradycyjne sztuczne ognie. Doliczajac amortyzacje sprzetu.
Bo mozliwosci prezentacji znacznie wieksze ...
J.
W dniu 2018-07-22 o 09:08, J.F. pisze:
Pojemnością wieksze, wielkością także :) taki płat wielkości 15*15cm spokojnie miał 4KB, w mojej maryśce trochę większa miała 16Ksłów 16bit tu ładne zdjęcia podobnej z riada
Dnia Sun, 22 Jul 2018 10:39:06 +0200, Janusz napisał(a):
Karta 4kb z 64 kostek 64 bit bylaby wieksza.
Plus uklady dodatkowe.
J.
W dniu 2018-07-22 o 11:15, J.F. pisze:
I pewnie droższa.
Odświerzanie i podtrzymanie pamięci. Pamiętam cyrki jakie były z pamięciami półprzewodnikowymi które miały zastąpić ferytowe, trzeba było pilnować akumulatory aby nie padły bo system szedł w buraki a i tak zdarzały się przekłamania przy wyłączaniu. Ferytowe bardziej odporne były na takie stany.
Mniejsze niż CERDIP16, uwzględniając układy adresowania i wzmacniacze sygnału? Nie bałdzo.
Pozdrawiam, Piotr
Złoto aż kapie, a parametry jak na dzisiejsze standardy rozczulają. :-) Nie jestem przekonany, że i wtedy trzeba było złocić, stawiam na mentalną "modę" w przemyśle.
BTW, zawsze mi się podobała ta sowiecka metoda nawijania cewek przez płytkę. Dziś to się nazywa "planar transformers" i jest ostatnim krzykiem mody. :-]
OK, to teraz mi powiedzcie, co TO jest:
Pozdrawiam, Piotr
Raczej nie jest to pamięć. Wygląda mi to na Magnetic Logic. Taki "TTL" na rdzeniach i drucie ;-)
Dnia Mon, 23 Jul 2018 23:09:35 +0200, Grzegorz Kurczyk napisał(a):
Duzo i regularnie ... moze jednak pamiec ?
J.
Logika magnetyczna zawiera dużo diod i oporników, których tutaj nie ma. To jest transformatorowy ROM, ale o przedziwnej strukturze. Nie rozumiem, po co podwoili rdzenie. To się robi dla zwiększenia efektywnego pola przekroju rdzenia, ale w tych zastosowaniach każdy rdzeń jest za duży, ogranicza geometria uzwojeń, a nie własności magnetyczne.
Pozdrawiam, Piotr
No rom to nie wygląda, zbyt regularna siatka drutów, poza tym rdzenie podczas odczytu traciłyby zawartość, dla rom-u to kicha by była więc to raczej jednak jest ram, tylko dlaczego tak pokomplikowany to nie wiadomo.
Ale to tylko na stykach i złączach bywało. Tranzystor na 1 zdjęciu jest wcz więc też musiał mieć bardzo dobry styk.
Niekontakty były zmorą tamtych komputerów, sam wiem bo z nimi walczyłem, dopiero scalenie i likwidacja większości złącz podniosło niezawodność sprzętu.
ROM miał inną konstrukcję i nie tracił zawartości, choć wyglądał podobnie. Komórka to jest zwykły transformator, ma jedno uzwojenie wtórne i tyle pierwotnych, ile jest adresów. Jeżeli ma pamiętać 1, to drut pierwotnego przechodzi przez rdzeń, jeśli 0, to go omija. Wzbudzasz impuls na wybranym drucie pierwotnego i na wtórnym masz impuls (albo nie). To się szczególnie nadaje do bardzo szerokich szyn danych (np. sekwencer w procesorze): potrzeba tylko jednego rdzenia na jeden bit szyny danych (a nie na jeden bit w ogóle), a raz zaadresowane pierwotne może przechodzić przez dowolnie wiele rdzeni.
Pozdrawiam, Piotr
Ceramiczne obudowy układów scalonych też były złocone (i lutowane stopem złota).
Powtórzę się, współczesne części o znacznie lepszych parametrach (w tym tranzystory mocy w.cz.) nie wyglądają, jak ukradzione z barokowego kościoła.
W sprawie złączy zgoda, ale i im nikt nie zabronił lutować.
Tak, to bez wątpienia jest kawałek transformatorowego ROMu.
Pozdrawiam, Piotr
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.