źródło prądu?

Ostatnio wpadł w moje ręce pewien telefon polowy. Konstrukcja zagraniczna i raczej późna, bo poza korbką posiada także tarczę numerową. W środku znajduje się induktor o dość pokaźnych gabarytach. Dość ciekawym elementem jest mechanizm przenoszący napęd - pomiędzy dużym kołem korbki, a małym induktora znajduje się jeszcze jedna zębatka, zamontowana na czymś w rodzaju dźwigienki. Podczas kręcenia ta środkowa zębatka porusza się to w jedną, to w drugą stronę. Ruch ten jest przenoszony na dźwigienkę, która z kolei przełącza styki znajdujące się po drugiej stronie induktora.

Podczas energicznego kręcenia korbką między stykami wyraźnie widać iskry.

Teraz moje pytanie: co tak właściwie wytwarza sam induktor? Prąd stały czy zmienny? Czemu służą te styki? Czyżby ich zadaniem było przełączenie kierunku przepływu prądu stałego, jak w elektromechanicznym wibratorze ze starych przetwornic?

Jeśli na wyjściu byłby prąd stały, to może taki induktor dałoby się wykorzystać do napędzenia jakiejś przetwornicy DC-DC i np. doładowywania jakiegoś niewielkiego akumulatorka (jak w tych surwiwalowych radyjkach)?

Reply to
Atlantis
Loading thread data ...

Dnia Sun, 20 Oct 2013 21:13:48 +0200, Atlantis napisał(a):

Zwykly wytwarzal zmienny. Styki na koncu byly przelaczane w czasie krecenia - tzn jak kreciles, to sie oska przesuwala i wlaczala induktor w linie.

Ale to twoje to cos innego moze byc, chyba ze zagraniczny=radziecki.

Mam dwa takie gadzety na korbke - do niczego sie nie nadaja. Baterie laduje sie przeciez godzinami, a tu po paru minutach reka odpada. Zdaje sie ze jedyne sensowne rozwiazanie

formatting link
sprezyne, ktora sie krotko nakrecalo, a potem ona dlugo krecila pradniczka. Straty mocy na przekladniach byly chyba ogromne.

Moze jakis supercap z wielkim pradem mialby dzis sens, a do tego jakas wolnoobrotowa pradnica (silnik krokowy ?). Duze wymiary podstawa, bo male sie niewygodnie kreci.

Na potrzeby wlasne - swieczka z pelierem. Albo

formatting link
formatting link

bo w to cos nie bardzo wierze

formatting link
?v=pFqrx2-ENgEAle moze warto sprobowac ...

P.S. LT3108 - ciekawa przetwornica pracujaca od mininapiec.

PPS. No i stirlingi sa fascynujace

formatting link

J.

Reply to
J.F.

W dniu 2013-10-20 21:13, Atlantis pisze:

Tego nie wiem, ale jako ciekawostkę powiem, że istnieją tzw. telefony bezbateryjne, które wykorzystuje się na małe odległości, np. na statkach jako łączność awaryjna i nie wymagają w ogóle zasilania. Są dwa rodzaje telefonów bezbateryjnych:

  1. Mocny mikrofon dynamiczny i słuchawka po drugiej stronie. Działają w ogóle bez wzmocnienia i w zasadzie nie różnią się od stosowanych wcześniej rur komunikacyjnych.
  2. Wersja z korbką. Kręcenie korbką uruchamia dzwonek po drugiej stronie i przy okazji ładuje akumulator (kondensator?) aparatu wywołującego. Akumulator/kondensator zasila wzmacniacze w obydwu aparatach, co pozwala używać normalnych mikrofonów elektretowych (albo węglowych, jak ktoś lubi). Normalne nakręcenie korbką wystarcza na kilka minut, przy dłuższych wyznaniach miłosnych kapitana do mechanika trzeba dokręcać korbką w trakcie rozmowy.
Reply to
Tomasz Wójtowicz

Użytkownik "Tomasz Wójtowicz" snipped-for-privacy@nospam.com napisał w wiadomości news:l41ni7$oip$ snipped-for-privacy@node2.news.atman.pl...

Przemienny jest.

Bawiłem się w dzieciństwie, ja w jednym pokoju, kuzyn w drugim... i stosowaliśmy wszystkie deklinacje i koniugacje słów takich jak "dupa", "gówno", innych też, a nawet i bąki się puszczało :)

Raczej jakiś mały akumulator.

Węglowy jest najprostszy, ale prądożerny, więc jednak chyba wzmacniacz w klasie B, elektret, lub na statkach raczej dynamik, bo elektret mógłby od soli morskiej ucierpieć, a węglaczek takowoż. Ładowanie raczej lokalnego aparatu, bo jak tu rozmawiać z kapitanem, a nagle korba w ruch i puszcza mu się bąka prądu zmiennego wprost w ucho...?

Korba, to IMHO powinien być tryb raczej awaryjny, gdyby maszyny stanęły, gdy chodzą, to choćby mała prądniczka, która powinna to zasilić z automatu. Oczywiście, po wyprostowaniu i wygładzeniu.

Reply to
ACMM-033

W dniu 2013-10-21 01:34, ACMM-033 pisze:

Telefony bezbateryjne nie działają na 1 parze przewodów! Są osobne pary do gadania i osobne do dzwonienia.

Np. system 12-obwodowy ma 12 par rozmównych, każda przyłączona do innej słuchawki. Żeby zadzwonić na inny aparat, trzeba pakieciaka przestawić na numer tego aparatu, co łączy mikrofon z daną parą rozmówną i jednocześnie łączy drugą parę do dzwonienia. Dzwonienie zasila też lampkę przy numerze wywołującym (CLIP ;)) i odbiorca przekręca swojego pakieciaka na ten numer i wtedy mogą gadać. Czyli rozmowa idzie po 2 parach, dzwonienie po trzeciej. Kręcenie korbką w trakcie rozmowy prawdopodobnie powoduje tylko ładowanie baterii, bo widełki pewnie odłączają parę do dzwonienia.

Czyli przez każdy z aparatów przechodzą aż 24 pary - 12 do gadania, 12 do dzwonienia, chyba że wykorzystują masę statku, wtedy wystarczy 24 druty.

Reply to
Tomasz Wójtowicz

U¿ytkownik Tomasz Wójtowicz napisa³:

Czyli stary, dobry telefon Bella. Polskie okrêtowe mia³y dwa jednakowe przetworniki w mikrotelefonie i trzeci taki sam wpiety do linii przy odwieszonej s³uchawce. Oczywi¶cie telefon z korbk± - tyle ¿e generatorek dawa³ prad przemienny o czêstotliwo¶ci zdecydowanie akustycznej (a nie oko³o 25Hz jak to jest w telefonach MB) i tej trzeci przetwornik, w³±czony na liniê przy odwieszonej s³uchawce wy³ jak potêpieniec.

Zaleta podstawowa - nawet przy popsutych dwóch przetwornikach dawa³o siê jeszcze pogadaæ.

--
Darek
Reply to
Dariusz K. Ladziak

Pan J.F. napisał:

Może styki są po to, by przy ciągłym kręceniu robił dzyń, dzyń, dzyń, dzyń zamiast dzyyyyyyń?

Znajomy kupił "latarkę ekologiczną". Na straganie u Chińczyków czy Ruskich, za kilka złotych. Plastikowa rura miała nawinięte cewki, a w środku coś swobodnie się poruszało, można się domyślać, że magnes. Jak się tą rurą trochę potrzęsło, to latarka przez jakiś czas świeciła. Ale dość szybko się zepsuła. Po zajrzeniu do środka wyszło na jaw, że w środku jest mała litowa bateryjka, która zasila diodę latarki. A śmajtanie magnesem ładuje mały kondensator, który poprzez tranzystor zamyka obwód diody świecącej.

Reply to
invalid unparseable

Pierwsza z brzegu aukcja z ogniwem :

formatting link
ś mi się tu nie zgadza... 68W ? Takie małe ogniwo? Przecież z zasady działania chyba wynika, że strona ciepła wydziela sumę energii ze strony zimnej oraz energii z zasilania. A takie małe ogniwo chyba nie jest w stanie odprowadzić ponad 70W jedną stroną? Zresztą energia zasilania powinna chyba stanowić ułamek mocy wydzielonej po stronie ciepłej a nie 99%. Czy takie ogniwo nadaje się do zbudowania takiego generatorka na świeczkę? Jaką moc wtedy uzyska?

Jack

Reply to
Jack

Użytkownik "Dariusz K. Ladziak" napisał w wiadomości Użytkownik Tomasz Wójtowicz napisał:

Problem w tym ze on kiepsko dzialal. Dopiero zastosowanie przez Edisona mikrofonu weglowego dalo zdatny do uzytku telefon. Na okrecie gdzie kable krotkie moze i wystarczy system Bella, szczegolnie jak bedzie mial lepsze przetworniki niz w 1876.

J.

Reply to
J.F

Użytkownik "Jack" napisał w wiadomości grup

Jest ... jesli dokleisz do tego stosowny radiator, np woda chlodzony :-)

Niestety nie - one sa malo sprawne, wiec moc zasilania sporo przekracza moc chlodzaca. I prawde mowiac podejrzewam ze przesadzili z tymi 68W mocy odprowadzanej.

nawet jesli 1W, to komorke doladuje. Tak swoja droga to kiedys widzialem i wydawalo mi sie ze LED zasilane z tego swieca jasniej niz swieczka ktora grzala.

J.

Reply to
J.F

Użytkownik "Tomasz Wójtowicz" snipped-for-privacy@nospam.com napisał w wiadomości news:l4206g$q1i$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...

Każdy z każdym? Zakładając dla uproszczenia jedną parę do wszystkiego, połączyć każdy-z-każdym 12 aparatów, to trzeba będzie położyć, według wzoru (1) do prawa Metcalfa, 66 par łącznie. Trochę to mało ekonomiczne... Już lepiej użyć jakiejś centralki, gdzie w pudełku to okablować to nie takie straszne, a długich par pozostanie 12. Tylko problem, jak przekazać, kogo się woła...? Tak źle i tak niedobrze. Chyba, że telefonistka... (majtku, połączcie mnie z kambuzem, a migiem!)

(1) x = ilość par, wzór to x = n(n-1)/2 = (n^2-n)/2.

Reply to
ACMM-033

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości Pan J.F. napisał:

I smiem podejrzewac ze one wszystkie takie, bo z takiej konstrukcji duzo pradu nie bedzie.

Ale cos takiego jest polowicznie uczciwe:

formatting link
Dynamo jest, tylko nic nie laduje. Dioda sie swieci z niego, a bezwladnosc starcza na dodatkowe pol sekundy swiatla. Mozna przesunac wylacznik, i wtedy swieci z trzech guzikowych bateryjek. Jak ktos reke ma silna, to moze nawet da rade sobie poblyskac przed dluzszy czas.

I jest ostatnio masa latarek na korbke, smiem twierdzic ze dosc uczciwych - tzn np mactronik chyba jednak zawiera akumulator i mozna go naladowac z korbki ... o ile komus reka wytrzyma.

J.

Reply to
J.F

Pan J.F napisał:

Podobne rozwiązania znane były już przed wojną. Widziałem takie ugniatane latarki bez żadnej baterii. Solidne, metalowe, wewnętrzna szajba podtrzymywała świecenie zwykłej żarówki przez jakieś dwie sekundy (o ile dobrze pamiętam). W wersji energooszczędnej z LED, magnesami neodymowymi i jakąś elektroniką stabilizująca prąd diody, to może być bardzo sensowne i uczciwe. Pod warunkiem solidnego wykonania, a nie jakiegoś plastiku za trzy złote.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2013-10-21 13:27, ACMM-033 pisze:

Nie tak. Jest magistrala 12-parowa przechodząca przez wszystkie aparaty. Każdy aparat ma swoją słuchawkę przyłączoną do innej pary. Kręcąc pakieciakiem podłączasz swój mikrofon do wybranej pary i już masz połączenie w jedną stronę. W drugą stronę będzie, jeśli odbiorca ustawi swój pakieciak na numer pary podłączonej do twojej słuchawki. To są obwody rozmowy. Obwody dzwonienia działają podobnie, tylko zamiast słuchawki jest dzwonek a zamiast mikrofonu induktor. W takim układzie "CLIP-a" jednak nie będzie, więc chyba dzwoniący paszczowo informuje na który numer ma się wkręcić odbiorca.

W obwodzie induktora jest prawdopodobnie żarówka, która świeci u dzwoniącego gdy dzwonek dzwoni u odbiorcy. Podniesienie słuchawki rozłącza pętlę dzwonka i lampka gaśnie. Wówczas nadawca podaje swoją lokalizację i odbiorca się "dostraja".

W takim układzie jeśli np. mostek rozmawia z kambuzem, a maszynownia chce zadzwonić na mostek, to lampka nie będzie palić się przy kręceniu, więc maszynownia wie, że mostek rozmawia, wówczas może coś powiedzieć i mostek to usłyszy, a kambuz nie. Wtedy mostek może pożegnać się z kambuzem i przełączyć na maszynownię.

Reply to
Tomasz Wójtowicz

Użytkownik "Tomasz Wójtowicz" snipped-for-privacy@nospam.com napisał w wiadomości news:l43djs$chv$ snipped-for-privacy@node2.news.atman.pl...

To ja źle z początku zrozumiałem, ale przeczytałem teraz kilka razy i stwierdzam, że to całkiem niegłupi, choć prymitywny i mało efektywny układ.

Całkiem realne. Gorzej, gdy się żarówka przepali... Zastanawiam się, czy nie ma w drugą stronę, że np. jest sobie neonówka, która, gdy obwód jest obciążony dzwonkiem, nie świeci się, lub świeci słabo. Gdy dzwonek odpada, to neonówka dostanie pełne napięcie i się zaświeci mocno, co oznacza, że odbiorca odebrał. Taka wersja miała by tę "zaletę", że inicjujący połączenie może zauważyć, że ktoś się dobija, bo skoro to jest zrównoleglone, to zaświeci też u tego, co już rozmawia z adresatem i szybciej mu może przekazać "szefie, ktoś dzwoni do pana". Dlatego napisałem "zaletę" w cudzysłowie.

Trochę trudno by tu urządzić konfę, ale może nie ma takiej potrzeby?

Ja sobie może prześpię się z tym, bo coś czuję, że może mi to dać inspirację w pewnej sprawie, której dotąd nie mogę rozwiązać...

Reply to
ACMM-033

induktor jest bardzo fajny... nadaje sie do kopania ;-)

jak by³em dzieciakiem to mia³em takiego gada :)

Reply to
Marek Dyjor

Użytkownik "Marek Dyjor" snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:l44uru$d4n$ snipped-for-privacy@news.task.gda.pl...

Zdecydowanie :)

Gdzieś mi się szlaja takie cacko :) Można było jeszcze kondensator naładować (byle nie za mocno) i "przywitać się" z kimś :))

Reply to
ACMM-033

W dniu niedziela, 20 października 2013 21:13:48 UTC+2 użytkownik Atlantis napisał:

A nie możesz zrobić takiej siłowni opartej na induktorze i napisać jak się sprawuje?

Reply to
kogutek444

U¿ytkownik J.F napisa³:

Dok³adnie tak jak piszesz - krótkie (do kilkuset metrów na nawiêkszych jednostkach) kable to i uk³ad Bella wystarcza³ - za to niezawodno¶c nieporównywalna z uk³adem Edisona (w tym to dopiero jest ró¿no¶ci do popsucia!)

--
Darek
Reply to
Dariusz K. Ladziak

U¿ytkownik Marek Dyjor napisa³:

Na jednym z zimowisk przeci±gnêli¶my liniê z pokoju zastêpcy komendanta do pokoju jednego z zastêpów. I co rano Maniek dzwoni³ do ch³opaków na pobudke - tyle ze ch³opaki uznali ¿e dzwonek jest za cichy. Odpinali telefon i jednemu z m³odych na noc do palców u dwóch nóg liniê podpinali... Pobudka juz cicha nie by³a!

--
Darek
Reply to
Dariusz K. Ladziak

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.