W dniu 2011-03-28 13:03, RoMan Mandziejewicz pisze:
Czyli to też lutownica z podstawką. Odpada jedna zaleta pistoletowej względem klasycznej. Przynajmniej w pakowaniu się na wyprawę serwisową :)
Nie wiem jak by mi się lutowało elementy smd pistoletem. Przez analogię obawiam się, że stosując długopis w kształcie pistoletu pisałbym jeszcze bardziej nieczytelnie :)
W dniu 2011-03-28 13:54, RoMan Mandziejewicz pisze:
Aż zmierzyłem: od przewężenia uchwytu do końca grota równe 5cm. W "superołówku" Pentela jest 3cm. Ale rzeczywiście większość lutownic jest zupełnie nieergonomicznych. Poza tym - zależy, co się lutuje. Ja sporo przelutowałem różnymi lutownicami i jednak *dobrej* grzałki nic nie przebije, szczególnie przy naprawdę precyzyjnej pracy (poza "zabawkami" typu hotair lub IR, ale to inna kategoria). Starą lutownicą (która ma rzeczywiście ok. 10cm od uchwytu do końca grota) też się całkiem dobrze lutuje - na pewno lepiej niż transformatorówką. Kwestia jednak innego stanowiska pracy - do grzałki musisz mieć dobry stół - na kolanie się nie da, a transformatorówką owszem - bez większych problemów, z tym, że 0805 jest raczej poza zasięgiem, a w grzałce to żaden problem. Mniejszych nie lutowałem bo nie używam. Scalak z rastrem 0.5mm - żaden problem.
W dniu 2011-03-28 14:08, Dariusz Dorochowicz pisze:
Standardowo 0603, sporadycznie 0402, LQFP-100, czasami małe QFN - grzałkową. Duze elementy czy grube przewody transformatorówką. Wylutowanie czegoś SMD z wiecej niż 2 pinami - hot air PT968. Nie twierdzę, że nie da się polutować pistoletem precyzyjnych rzeczy. Jak dla mnie nie jest to najlepsze do tego narzędzie.
Ale one nie kosztują 20-30 PLN, nieprawdaż? Mnie w tanich grzałkach męczy za sztywny i za gruby kabel, który usiłuje wyłamać mi nadgarstek
- w pistoletowej grzałce to obciążenie jednak przyłożone jest w sposób mniej przeszkadzający.
Ale nie każdy lutuje tysiące punktów dziennie.
Ale zależy co tą transformatorówką lutujesz. Jeśli przewlekane, to na pewno transformatorowa jest szybsza i wygodniejsza. A do drobnicy używam grzałkowej pistoletowej.
Nie mam takich potrzeb. Nic poniżej rastra 50 mils nie używam.
Użytkownik "Michał Lankosz" snipped-for-privacy@tlen.pl napisał w wiadomości news:imo620$2gn$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl...
Te w hipermarketach to chyba bez wyjątku chińskie Topexy, z wyprowadzeniami do zakładania specjalnych, metalizowanych grotów - szajs straszliwy, unikać, jak ognia.
Dnia Sun, 27 Mar 2011 22:48:04 +0200, Krzysztof Tabaczyński snipped-for-privacy@wp.pl napisał:
uzywalem kilku (chyba nimrod) i problemem jest zawsze gaz, nawet dobrej jakosc gaz powoduje ze sie po jakims czasie zapycha i nierowno pracuje. Do powaznych rzeczy sie raczej taka lutownica nie nadaje na dluzsza mete. Gaz kupowalem steinela specjalny do lutwonic gazowych.
W dniu 2011-03-28 15:02, RoMan Mandziejewicz pisze:
Owszem, nie ta kategoria. Kabel to jeszcze mógłbym znieść, ale trzeba jeszcze dodać do tego kiepski grot (nie wiem czemu wszyscy się uparli na stożkowe groty do takich kobył - przecież to się do niczego nie nadaje) i często źle dobraną moc. W sumie 3 powody, żeby tego nie kupować. Wszystkie jakoś do obejścia, tylko czy warto? Wymiana kabla plus regulator mocy plus dobry pasujący grot - i robi się trochę złotówek. Wciąż mniej niż od razu porządna lutownica, komfort pracy znacznie lepszy niż na początku, ale też znacząco mniejszy niż może być.
Zdarzają mi się takie dni. Wbrew pozorom to wcale nie tak dużo parę tysięcy punktów. Ale sprzęt trzeba mieć do tego dobry - inaczej nic z tego.
Transformatorówka jest szybsza tylko jak masz do polutowania kilka punktów. Jak masz trochę więcej - przy dobrej grzałce transformatorówka jest bez szans.
Czasem warto. Płytka z układami TSSOP zamiast SOP jest znacząco mniejsza, ale wiem, że siedzisz w trochę innej tematyce (nawiasem mówiąc też muszę trochę tego liznąć), gdzie takich obudów generalnie się nie używa (póki co).
W latach osiemdziesiatych miałem lutownicę transformatorową w kształcie grubego na 3,5 cm długopisu, miała moc ~40W grot z drutu fi 0,7 i odległość od palców do czubka grotu góra 5-6 cm. Myślę że dziś taką polutował bym SMD całkiem nieźle. Jeśli czegoś nie lubię w transformatorówkach to zjawisk magnetycznych na czubku grota, mogli by wymyślić jakiś płynny start:) Obecnie jednak jedyna transformatorówka z jakiej korzystam częściej to model 200W gdy czasem trzeba przylutowac coś znacznie większego kalibru kiedy pojemność cieplna grota podstawowej lutownicy jest za mała a dużej nie chce się grzać na jeden czy dwa luty.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.