Zauroczony sloganem: ,,niech moc będzie z Tobą'', połakomiłem się na moc... A było to tak...
-===-
Miałem 5 żarówek halogenowych (zasilanych napięciem zmiennym/przemiennym/naprzemiennym o napięciu 12 V) o mocy 20 W każda i kącie świecenia 30° -- bez względu na to, co miałby oznaczać ów kąt. Świeciły w łazience (3 sztuki) i w WC (2 sztuki) od ponad 11 lat. :)
Jedną z nich, świecącą w łazience wymieniłem ze 4 lata temu (nie wiem, którą) na taką samą, :) bo uległa przepaleniu.
Teraz jedną z tych łazienkowych wymieniłem na halogenową żarówkę o mocy 35 W i kącie świecenia 30°, zaś drugą wymieniłem na tradycyjną multiLEDKę o sumarycznej mocy 1.5 W i kącie świecenia 60°. Nie zmieniłem napięcia zasilania ani gniazd. A jeśli napięcie zmieniłem, to tylko w efekcie ubocznym. jakim jest inny pobór mocy. W sumie miałem 3x20 W a mam teraz
20 W + 35 W + 1.5 W, czyli niemal tyle samo. Było 60 W, jest 56,5 W.Żarówka o mocy 35 W pobiera prąd około 2.7 A i świeci na oko znacznie ciemniej niż żarówka o mocy 20 W pobierając prąd około
1.6 A, a nawet ciemniej niż multiLEDka o mocy 1.5 W, która na oko świeci tylko nieco ciemniej niż żarówka o mocy 20 W. 35 W PoluxMogłem kupić blister zawierający 3 żarówki halogenowe o mocy 25 w -- za około 4 złote.
-===-
Połakomiłem się na moc i stała się nie tylko ciemność, ale i strata w portfelu?... Straty w portfelu spowodowanej zakupem pojedynczej, zapudełkowanej żarówki (zamiast blistrowanych trzech) pewnie nie ma, bo i po co mi te żarówki? :) Natomiast jest strata spowodowana zwiększoną mocą... Zapewne i oprawka szybciej ulegnie uszkodzeniu.