Chciwość i łapczywość "komiwojażerów", jak ich nazywa Roman Dmowski jest ogromana. Oczywiście wpływ awarii jednego z dostawców nie ma wielkiego wpływu na cenę końcową, ale handlowcy staraja się to wykorzystać. Przerabialiśmy to już z pamięciami RAM, gdzie jeden z dostawców czarnego silikonu się spalił.
Zawsze wyczuwam ten zapach spalenizny. Cechy szczególne to:
- nagły i niewspólmierny wzrost cen o więcej niż 5%
- awaria u jednego (!) z dostawców komponentów
- jak na razie zauważyłem to tylko w branży komputerowej, ale bądźcie czujni
- ceny stabilizują się po ok. 1 do 3 miesięcy.
Macie wpływ na szybszy spadek powrotny cen poprzez nie kupowanie takich produktów, po medialnych zapewnieniach, że wydarzyła się STRASZNA tragedia.
Jeśli faktycznie jest taka straszna tragedia, to niech handlowcy/komiwojażerowie czy inni egipcjanie obniżą o połowę ceny rzeczy z magazynu, żeby złagodzić skutki tego niby światowy shoahu. A tak, to jest jak zwykle - byle wykręcić większe lody i manipulując faktami w mediach.