Granice absurdu [crosspost]

Witajcie.

Do tej pory wydawało mi się, że słyszałem już wszystkie głupoty, jakie człowiek jest w stanie wymyślić. Chyba się myliłem.

Dostałem takiego maila od klienta:

"Dodzwoniłem się do firmy X-kom i potwierdzili, że gwarancja na mój Laptop jest na 3 lata. Serwis Della jest w Częstochowie. Czyli naprawa może potrwać i 1 miesiąc. (...) Dodatkowo ze względu na Rodo, jak przyjmują komputer do naprawy, to czyszczą dysk. Czyli obecnie wgrywanie nowych programów nie ma sensu."

Czy naprawdę ktoś o inteligencji przynajmniej ameby jest w stanie czyścić dane z powierzonego sprzętu ze względu na RODO?

Reply to
Adam
Loading thread data ...
[...]

Dziwne, że obiekcje do RODO znikają w przypadku naprawy płatnej. Niedawno wymieniałem spuchniętą baterię w telefonie - miało być na gwarancji. Miało trwać do dwóch tygodni i oczywiście telefon wyczyszczony do dna.

Przy naprawie płatnej potrwało 2 godziny i nic nie trzeba było czyścić.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Chętnie poznam podstawę prawną takich działań. Wśród różnych dziwnych uprawnień mam rządową laurkę Inspektora Ochrony Danych i chętnie podejmę dyskusję.

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

No jak, nie wiesz? Klient w krawacie jest mniej awanturujący się... Kasiorę trzepią, to i nadskakują klientowi, bo jak mu sczyszczą dysk, to klient więcej nie przyjdzie. A jak na gwarancji, to siura, może "my ci gwarantujemy tylko jak ci(ę) sczyścimy". Bo i tak klient przyjdzie.

BTW. Ciekawi(ło by) mnie ich tłumaczenie, czemu tak działają...

Reply to
HF5BS

Korzystałem z gwarancji Della jednodniowej naprawy i nikt nawet nie zasugerował niczego podobnego.

Mnie też. Ustawa o Ochronie Danych Osobowych, która jest polską implementacją RODO, absolutnie nic o takich praktykach nie wspomina. W oryginale rozporządzenia GDPR również niczego takiego nie ma, a starannie czytałem obie wersje. Nawet w ISO27001 tego nie ma, by już szeroko zinterpretować słowo "poufność".

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

„Takie mamy procedury gwarancyjne i CNPTZ?”
Reply to
RoMan Mandziejewicz

Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" snipped-for-privacy@pik-net.pl.invalid> napisał w wiadomości news:7505910300$ snipped-for-privacy@squadack.com...

Np. "Dzień dobry, kontrola skarbowa, urząd skarbowy Wrocław-Psie Pole" (czy dowolny inny). "I co pan na to?" Nawet Al Capone poległ wobec fiskusa... :P Więc może lepiej nie drażnić Pana Inspektora? :P Bo znajdzie zakurzoną pajęczynę w rogu i stwierdzi, że pajęczyna jest opodatkowana VAT 5%, jako narzędzie do łapania much, zatem przedsiębiorca zyskał (a skarbówa się przyjebuje do tego, psa sąsiadowi wyprowadzisz, to się przypiiipolą. Bo zamiast kupować muchołapkę ma ją za darmo, zatem zostało mu więcej w kieszeni i powinien zapłacić podatek :P... To jak z tymi procedurami? :) (Casus Gronowski, Kluska, "Układ Zamknięty"... I wiele innych) (Tak, to takie uszczypliwe wobec procedur gw. pytanie...)

Reply to
HF5BS

Chyba nie - ustawa byla wczesniej, i moze nawet jakas dyrektywe realizuje, ale rozporzadzenie samo jest prawem i zadnej ustawy nie potrzebuje.

I wydaje mi sie, ze teraz dzialaja rownolegle.

A ja jedna rzecz dostrzegam - jesli wysylaja komputer do innego serwisu, to powinni miec stosowna umowe o powierzeniu danych. Moze nie maja.

Albo cos zle zrozumieli, a chodzi o to, ze w ramach naprawy instaluja system na nowo, bo sie nie beda zastanawiac co klient sp*.

J.

Reply to
J.F.

Procedury gwarancyjne można rzeczywiście mieć niemal dowolne, ale one w żaden sposób nie wynikają z RODO, co podniósł OP.

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Nazwa ustawy z 1997 była ta sama, ale treść ustawy jest inna.

Potrzebuje, bo rozporządzenie nie zawiera "szczegółów implementacyjnych", które wymagają doprecyzowania. Np. określenia, kto to jest UODO i za co odpowiada. Poza tym treści mają w większości identyczne, możesz sobie sprawdzić.

Ale jakich danych? Kto im każe łazić po dysku albo nawet wysyłać do podwykonawcy komputer z dyskiem? Np. tajemnicę korespondencji masz zapewnioną niezależnie od RODO. Serwis ma naprawić komputer, a nie przetwarzać dane na nim zawarte. Jak trzęsie portami, to niech zaszyfruje dysk.

Znaczy, jak nam ukradną furę, to mają oddać samolot? Klawiaturę wymieniałem... Przyjechał serwisant i zachował się dokładnie jak ten pluton ZOMO w Alternatywach:

"Na przykład kiedyś w jednej fabryce oddział ZOMO zgłosił się na ochotnika, żeby uporządkować salę na sesję. Wszyscy zaczęli krzyczeć: prowokacja, prowokacja! A oni przyjechali, poustawiali krzesła, posprzątali i poszli"

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Osoba podpisana jako J.F. <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl>

w artykule <news:5c476d82$0$497$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl> pisze:

W ramach naprawy to mogą sprawdzić na własnym dysku ze swoim czystym systemem, że działa, po czym poinformować klienta, że ma coś narąbane w systemie i zapytać, co dalej.

Poczyniłem następujące założenia:

  1. Zakładam, że to serwis gwarancyjny, więc mają obraz partycji systemowej właściwy dla danego sprzętu.
  2. Użytkownik zgłosił awarię sprzętu, więc jego dysk również powinien zostać sprawdzony, ale nie zgłosił problemów software'owych, więc serwis nie powinien tykać oprogramowania i danych.

I tu się zaczynają schody. Sprawdzanie sprzętu to również sprawdzanie nośnika danych. Co robić, kiedy będą jakieś problemy z dyskiem? Serwis idący na łatwiznę próbuje się niejednoznaczności pozbyć z góry wymuszając zgodę użytkownika na wszystko, a na wszelki wypadek straszy RODO… A przecież użytkownikowi może tak zależeć na danych, że chętnie by oddał uszkodzony dysk do firmy specjalizującej się w odzyskiwaniu danych. Kopii danych nie mógł zrobić, bo komputer nie działa, dysku nie mógł wyjąć, bo musiałby rozebrać cały komputer, a serwis ma to wszystko w głębokim poważaniu i beztrosko pozbywa się jedynego powodu oddania komputera do naprawy…

Reply to
Andrzej P. Wozniak

RODO i „procedury” to wymówki.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Użytkownik "Andrzej P. Wozniak" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5c48aa96$3$504$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

A jak "komptuter nie startuje" i klient chce miec naprawiony, a problem lezy w danych na dysku ? Niby jeden telefon, ale jak klient z Polski a serwis w Rumunii ?

To powinien robic backupu :-)

Bo jesli padl twardy dysk, to producent ma obowiazek wymiany na nowy, wolny od wad :-P

J.

Reply to
J.F.

Przejrzale te ustawe pobieznie - obecnie nie mowi co to sa dane osobowe, kto i kiedy moze je przechowywac, tylko tak jak mowisz - szczegoly implementacyjne.

Twoich danych na dysku, osobistych.

Sami naprawic nie potrafia, to wysylaja dalej.

Ale kto ma zaszyfrowac - uzytkownik, serwis, sklep ?

Do ciebie przyjechal, a w wielu innych przypadkach komputer sobie wedruje ...

A ten serwisant ... pracownik Dell, czy niezalezny kooperant ? No ale pewnie maja odpowiednia umowe.

A klawiatura ... moze zepsuta, a moze cos w systemie namieszane i dlatego nie dziala.

J.

Reply to
J.F.

podstawą prawną takiego działania jest zasada ChDS. Rodo takich działań nie wymaga - co najwyżej stworzenia procedur niegrzebania bez potrzeby po dyskach klienta i uzyskania od klienta oświadczenia, że dane wrażliwe sam zabezpieczył.

A prawdziwa przyczyna - ChGW co użyszkodnik na dysku nakombinował, dla wygody naprawę zaczyna się od Format C: żeby kwiatki z dysku roboty nie utrudniały.

Reply to
Dariusz K. Ładziak

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.