gpio 12v

Hej poszukuję czegoś wielkości Raspberry Pi, ale z GPIO 12v. Ktoś może kojarzy coś takiego?

Reply to
Nikt
Loading thread data ...

Ale że w sensie wszystkich ficzerów tzn predkości, dwukierunkowości itd?

Reply to
Sebastian Biały

tak

Reply to
Nikt

A na Co Ci 12V otwarty kolektor i obok ADC zamieniany co milisekundę z wejęciemy cyfrowym 12V?

Napisz może co chcesz osiągnąć.

Reply to
Sebastian Biały

W dniu piątek, 3 lutego 2017 16:17:41 UTC+1 użytkownik Nikt napisał:

Nie ma i nie będzie nic takiego. Bo to nie ma sensu. Napisz o co Ci chodzi, to poradzimy jak dostosować 12-to voltowe peryferia do RPi.

Reply to
stchebel

No to będzie poważny problem. Weź pod uwagę, że to dopiero 21. wiek i nawet z układami potrafiącymi to zrobić dla 5V jest coraz większy problem.

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Sens ma, i to duży: bezpośrednie sterowanie MOSFETami mocy (w konfiguracji push-pull) lub transformatorami impulsowymi (w konfiguracji otwartego drenu). Czyli dokładnie to, co od dekad potrafią kontrolery przetwornic impulsowych, a przetwornice procesorowe są coraz popularniejsze.

Teraz trzeba osobnych driverów i kilku napięć zasilania w układzie, więc w tej dziedzinie de facto regres do lat 80.

Co absolutnie nie zmienia prawdziwości Twojego pierwszego zdania. :-(

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Takich rzeczy się zwyczajnie nie robi wprost z portu GPIO. Zawsze stosuje się bufor który dopasuje poziomy napięć, wydajność prądową czy zwyczajnie odseparuje procesor od obwodu wysokiego napięcia. Ewentualna awaria z powodu przepięcia zatrzyma się na obwodzie w którym awaria wystąpiła, jak podepniesz się wprost do GPIO to go sfajczy i losowo może lecz nie musi wykonać niechciane aktywności na innych wyjściach. Oczywiście są mikrokontrolery z wbudowanymi driverami ale to są układy robione pod zamówienie i nie są dostępne w handlu.

Reply to
AlexY

Bez wyraźnego powodu technicznego, a "jedynie" z przyzwyczajenia i powodów ekonomicznych związanych ze skalą. Ja nie mam żadnego problemu z wyobrażeniem sobie banku dedykowanych pinów do sterowania MOSFFETami, skoro mam piny do sterowania np. LEDami. Tym bardziej, że co nowsze procki pracują na 1,8V i niżej, a wyprowadzenia 3,3V są obsługiwane przez wbudowane translatory poziomów. A skoro się dało zrobić translator na 3,3V, to da się zrobić i na 12, albo 24. Kwestia "chcenia" producenta.

Dokładnie to samo będziesz miał, gdy padnie driver. W szczególnym przypadku może paść tlenek bramkowy i driver dostanie pełnym napięciem drenu, które przejdzie przez martwe już obwody drivera i uwali sterujący nim GPIO. Awaria to awaria i nie ma znaczenia, gdzie się fizycznie znajdował driver.

No ale co z tego, Twoim zdaniem, właściwie wynika?

Kontrprzykład: Żona kupiła niedawno córce pianinko. A że nie zwróciła uwagi, że nie ma regulacji głośności, to już po pierwszym dniu pojawiło się krytyczne zadanie dorobienia jej. Po otwarciu obudowy okazało się, że pianinko składa się z *czterech* elementów elektronicznych: procesora, głośniczka i dwóch czerwonych LEDów migających oczami pieska na obudowie. Jak dla mnie ideał projektu układu elektronicznego, bo sam mam zwyczaj mierzyć stopień skomplikowania układu elektronicznego nie liczbą "zmarnowanych" tranzystorów, tylko liczbą elementów na płytce. Każdy element, w szczególności jego wyprowadzenia, to potencjalne miejsce awarii, więc układy w tym sensie proste są po prostu bardziej niezawodne.

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Ktoś zabronił stosowania MOSFETów logic-level?

Do MOSFETów dużej mocy i tak musisz zastosować driver,do 100+ nC w sensownym czasie byle CMOSem nie przeładujesz.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Tak, standard napięcia 3,3V i będące na horyzoncie 2,5V oraz 1,8V. MOSFETy średniej mocy logic-level są specyfikowane dla V_G=4,5V. Tylko tranzystory małej mocy zejdą tak nisko, a i to nie wszystkie, trzeba doczytać w PDF.

Ale ja nie chcę "byle CMOSa", tylko właśnie dedykowany driver, tj. cały bank. Na wspólnym chipie z MCU jedynie...

Jak kiedyś pisałem, w takim choćby PIC16F1709 masz absolutnie wszystko, czego potrzeba do zrobienia przetwornicy w topologii aż do full-bridge (a jak się trochę pomyśli, to dwóch), i to wcale nie software'owo. Brakuje mi tylko drivera i zasilacza dla MCU. To czemu mi producent ma nie zrobić jeszcze LDO i drivera i pozwolić zasilić chip od razu z 12V?

LDO już w nowszych prockach są.

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Jednak nie aż tak poważny. Wejdź sobie tutaj i pobaw się ustawieniami napięć zasilania:

formatting link
Np. dla zakresu "do +15V" lista zawiera 11 pozycji, w tym m.in. ATmega16HVB, który można zasilać napięciem do 18V i wytrzyma 35V.

Ma jeszcze, uwaga, uwaga, "High-voltage outputs to drive N-channel charge/discharge FETs"

I jeszcze:

"High voltage supply pin. This pin is used as supply for the internal voltage regulator"

Wróżbita ze mnie Maciej, hehe. :)

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Dnia Sat, 4 Feb 2017 16:07:18 +0100, Piotr Wyderski napisał(a):

Moze nie tylko kwestia chcenia - bo zauwaz ze nawet powysze jakby im sprawia trudnosc - tylko 3.3, a nie np 5V.

Moze cos tam jest w technologii, ze 3.3V to jeszcze sie daje osiagnac, a 12V to juz nie ma sensu.

Bo nie umiesz policzyc awaryjnosci polaczenia w ukladzie scalonym :-)

Ale takie czasy - liczysz ile jest dzieci, a potem liczysz jak to najtaniej wykonac :-)

Moze juz jest inne liczenie - w najmniejszym ukladzie scalonym miesci sie milion tranzystorow, nie mniej. Co by tu z nich zrobic ... ... nie tylko pianinko, ale 4 inne zabawki :-)

I jaki zysk, gdy cos nie wyjdzie - nie dziala pianinko, to moze zadziala w samochodziku :-)

J.

Reply to
J.F.

Uniwersalność albo specjalizacja, uniwersalne mikrokontrolery wymagają międzymordzia coby dopasować do kontrolowanego obwodu, specjalizowane są dostosowane do określonych warunków, np wysokie napięcie ale mały prąd i częstotliwość, wysoka częstotliwość i spory prąd ale małe napięcie, to już jest robione pod konkretne projekty.

Zgadza się, jak piorun walnie nie ma zmiłuj, już kilka urządzeń naprawiałem gdzie ktoś zamiast trafa 240/24 podpiął bezpośrednio 240, poszło troszkę więcej niż bezpiecznik i zabezpieczenie przepięciowe. Ale na najczęstsze usterki scalak drivera ratuje resztę układu.

To co wspomniałem powyżej, uniwersalność albo specjalizacja.

To jest właśnie przykład specjalizacji, scalak zapewne żaden popularny atmel czy pic tylko coś egzotycznego do czego nie ma nawet dokumentacji? Z niezawodnością jak najbardziej się zgadzam. Jednakże jako że obecnie robię w przemysłówce gdzie koszt jednej płytki to są tysiące ojro a nie pianinko za 2zł, to dostrzegam pozytywne strony wymiany uwalonego drivera, zwykle nie ma możliwości skopiować programu do proca przez co nie ma możliwości naprawy tak zbudowanego urządzenia.

Reply to
AlexY

Mój inny post pokazuje, że robią PICe i AVRki chodzące do 18V i z wbudowanym stabilizatorkiem, więc się da. Zostaje tylko kwestia chcenia.

Ano dokładnie. Struktura musi mieć jakieś wymiary minimalne, by się ją dało jeszcze sensownie automatami zamontować w obudowie. A to i rozdzielczość wybranego procesu Ci określa zakres szalenia. :-)

Wcale bym się nie zdziwił. Pewna karta graficzna X dla graczy elektrycznie różni się od kart Y dla celów obliczeń naukowych i finansowych aż zworką. Oraz 6x ceną. :-)

No i gwarancjami, oczywiście... Co ma głęboki sens, bo po co projektować i testować dwa chipy, skoro można jeden?

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Właśnie to rozróżnienie nie ma postaci alternatywy wykluczającej. W mikrokontrolerze jest mnóstwo modułów, z których się w projekcie nie korzysta. To będziesz miał o jeden więcej i swobodę decyzji.

Ale ja nie mam nic przeciwko obecnemu wachlarzowi driverów, niech sobie istnieją i mają się dobrze. Chodzi tylko o to, że istnieje pewna lista przypadków typowych i je można poobstawiać sprzętem już na poziomie MCU. Po co praktycznie wszystkie nowe procesory mają w timerach albo innych dedykowanych modułach "leading edge blanking feature"? Właśnie do przetwornic działających w trybie PCMC. :-)

Jeśli chcesz mieć bezpieczeństwo i odporność na awarię, to się ją "wprojektowuje" w układ, np. używając driverów z izolacją optyczną/magnetyczną/pojemnościową, a nie liczy na szczęście. Wtedy przebicie MOSFETa nie uwali sterownika, ale nie przez przypadek. :-)

A czasami nikomu ta niezawodność potrzebna nie jest i wtedy im mniej elementów, tym lepiej, tj. taniej.

Napluty na płytkę epoksydem. Ale co to użytkownika obchodzi?

Wypraszam sobie, za 39. ;-)

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

I tak i nie, obecnie masz w procu moduły funkcjonalne, ADC, komparator, porty I/O, timery, przerwania, itd, używasz tego co potrzebujesz. To o czym Ty piszesz to już warstwa fizyczna interfejsów, mogę mieć wymaganie gdzie okaże się że napięcie portu będzie o 1V za niskie, co wtedy? Obecne rozwiązanie jest przemyślane i logiczne, najwyraźniej wysokonapięciowe porty są tak mało potrzebne że jest na to garść produktów niszowych (w masówce), ciekawi mnie porównanie cenowe ale nie aż tak żeby szukać.

[..]

Atmelki i inne pice są w dużej mierze przeznaczone dla amatorów, w tym kontekście nie widzę sensu wysokonapięciowych proców, nie widuję na forach narzekań na brak w/w rozwiązań. Profesjonaliści jak mają takie parcie to sobie je zamówią u producenta.

Cena adekwatna do tego co znalazłeś w środku?

Reply to
AlexY

W FPGA jest zazwyczaj kilka banków z osobnymi pinami VDDIO i sobie sam wybierasz, z jakiego napięcia go zasilisz, stosownie do potrzebnego standardu. Napięcia poszczególnych banków mogą być dowolne, choć raczej dotyczy to kierunku napięć niższych niż 3,3V. Nie widzę powodu, by dokładnie tego rozwiązania nie stosować też w MCU. Co więcej, moje zdanie w tej sprawie jest już nieistotne, bo dokładnie to zrobił Atmel w tych kilku chipach HV. Port B może przyjąć napięcia z zakresu VDD+0,5V, a VDD do 18V. Pozostałe porty do 3,3V.

Tego mu nie odmawiam, nie jest natomiast minimalne.

Bez żartów, żadnej firmy nie stać na produkcję procesorów dla amatorów. Jesteśmy planktonem i należy mieć tego świadomość. Ja rocznie na PIC wydaję może 200 złotych, co jest raczej w górnych rejestrach jak na amatorów. To jest 50$. Ile to jest *minut* pracy wykwalifikowanego inżyniera w Dolinie Krzemowej?

A z tego, co skapnie z ich stołu mamy i my.

Dziecko szczęśliwe, bo gra, Żona, bo jest ciszej, ja się mogłem wykazać, więc zabawka spełnia swoją funkcję -- kogo interesuje środek?

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Dnia Sat, 4 Feb 2017 22:18:18 +0100, Piotr Wyderski napisał(a):

A jak tych amatorow jest 10 mln ?

Bo mam wrazenie ze Microchip i Atmel na amatorow postawily i zle na tym nie wyszly.

Ale to juz bylo. I komus jednak przeszkadzaly te klony 51 i motorolki.

J.

Reply to
J.F.
[..]

FPGA to nie ta liga.

Ale masz na myśli jako wejście i wyjście czy tylko wyjście? Bo wyjścia typu otwarty kolektor potrafią sterować 20-80V od kilkudziesięciu lat.

[..]

Obawiam się że jesteś w błędzie.

Pomnóż to sobie przez ilość hobbystów na świecie, nie wiem ilu jest strzelam że z milion, robi się z tego niezła kasa. Osobiście używam procków głównie z odzysku ale dopiero co dokupiłem garść atmeg wydając łącznie bodajże 20 funciaków.

O ile dokumentacja nie zostanie zastrzeżona.

Wybitnie konsumpcyjne nastawienie, ale cóż, wolno Ci, nie oceniam, jedynie mnie to smuci.

Reply to
AlexY

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.