FreeEnergy cionk dalszy

Jak głupie to proszę. Przymocujemy do satelity kawałek cewki i wieszamy na orbicie stacjonarnej. Obracająca się wraz z polem magnetycznym Ziemia czyli wirnik wytwarza w naszym stojanie prąd :)

JanuszR

Jak głupie to proszę. Przymocujemy do satelity kawałek cewki i wieszamy na orbicie. Obracająca się wraz z polem magnetycznym Ziemia czyli wirnik wytwarza w naszym stojanie prąd :)

JanuszR

Jeszcze należy dodać do satelity pantograf i odpowiednie przewody na Ziemi, żeby korzystać z tego prądu tu, a nie na orbicie ;)...

Niestety to nieekologiczne rozwiązanie. Wykorzystywanie prądu spowodowałoby hamowanie Księżyca względem Ziemi a w konsekwencji jego upadek na naszą planetę :(

JanuszR

Satelitę można wymienić, z Księżycem sprawa trudniejsza

JanuszR pisze:

No to chcieliście trochę energii czy nie ? Przy takim Księżycu meteoryt tunguski to kamyczek ledwie :>

To jak z emisją CO2. Człowiek odpowiada za 5% całkowitej emisji CO2 w przyrodzie ale jest odpowiedzialny za globalne ocieplenie czego potwierdzeniem jest tegoroczna zima.

JanuszR

I wlasnie dlatego to nie Ksiezyc oddaje, tylko Ziemia swoj ruch obrotowy zamienia na falowanie oceanu i oddalanie Ksiezyca.

raczej centymetry. A Ziemia wlasnie przestala zwalniac swoj bieg ..

J.

JanuszR pisze:

Tylko że energia którą odzyskasz cewką będzie znacznie mniejsza, niż wkład silnika rakiety w rozpędzenie tegoż satelity, więc dostaniesz elektrownię o BARDZO marnej sprawności.

"mogą być nawet głupie pomysły:O)"

I jakiś motorek, żeby zrównoważyć hamowanie... I mamy perpetum mobile.