Fizykoterapia.

W wyniku choroby zwanej SKS spierdoliło mi się kolano. Po leczeniu lekarz przepisał mi magnetoterapię, laseroterapię i krioterapię. Dzięki reformie w służbie zdrowia zabiegi będę miał już we wrześniu. Zna ktoś może parametry w laseroterapii i magnetoterapii? W necie same pierdoły w stylu że laser jest czerwony i ma zmienną długość fali. Czerwone diody laserowe drogie nie są. Bym sobie wyrzeźbił taki laser. Tak samo z magnetoterapią. Pewno cewka taka ładna jak od Simensa by nie była. Ale ona nie wyglądem reperuje. SKS dopadnie każdego to może warto podrążyć temat.

Reply to
Zachariasz Dorożyński
Loading thread data ...

Jaka pewność że którakolwiek z nich zadziała? O ile krioterapie podobno mają niewielki mierzalnyc wpływ, to laseroterapia co najwyżej Cie wydepiluje, a magnetoterapia pozbawi odłamków z I wojny swiatowej.

Jak usłyszałem lekarza przepisującego homeopatie *zamiast* leków nie wierze już w cokolwiek co mówią bez sprawdzenia. Więc: czy którakolwiek z nich działa w sposob potwierdzony i lekarz może opisać zjawiska fizyczne prowadzące do wyleczenia które generują te "terapie"?

PS. Rozmawiałem kiedyś z lekarzem który twierdzi że wynik pozytywny, ale mieszczący się w slupku bledu co prawda zostałby by odrzucony w nauce, ale w medycynie ma *istotne* znaczenie i usprawiedliwia słowo "wspomaga" na ulotce. Podobno dowiedział się na studiach, więc źródło bzdur wydaje się być na samym poczatku edukacji.

Reply to
Sebastian Biały

W dniu 2014-05-24 09:44, Sebastian Biały pisze:

A Śląski Uniwersytet Medyczny otworzył kierunek "homeopatia". Może by tak zmienić nazwę na Śląski Uniwersytet Magiczny?

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz
Reply to
Robert Wańkowski

W dniu 2014-05-24 09:44, Sebastian Biały pisze:

Zadziała, zadziała. To, że ktoś czegoś nie jest w stanie zrozumieć nie oznacza, że to nie działa. Wszystkie te zabiegi są wynikiem badań naukowych, a ich skuteczność potwierdzana jest klinicznie. Sam w zeszłym roku przeszedłem proces rehabilitacji uszkodzonego nerwu po zabiegu operacyjnym, a w nich elektroforeza, laser, ultradźwięki i magnetoterapia. W trakcie zabiegów już po ok. 10 dniach rehabilitacyjnych nastąpiła wyraźna poprawa, a po miesiącu powróciło pełne czucie. Po 2 miesiącach ręka już była w pełni sprawna. Rozpoczynając rehabilitację także podchodziłem bardzo sceptycznie, ale efekty rehabilitacji były bardzo widoczne.

Ze stawami niestety jest trudniej niż z nerwami, które mają dość dużą zdolność do regeneracji i jeżeli dojdzie do zbyt dużych uszkodzeń stawów to nie da się tego naprawić tylko i wyłącznie zabiegami rehabilitacyjnymi.

Reply to
uzytkownik

formatting link

NFZ z jakiegoś powodu jednak to finansuje, a homeopatii i egzorcyzmów nie. Ale co ta ferromegnetycznego w kolanie mamy? Hemoglobinę?

pzdr bartekltg

Reply to
bartekltg

Pomaga. Wysiedziałem się w poczekalni. W poczekalni to ludzie mają jeden temat, kto bardziej chory i co kogo napierdala. Jak zaczynałem wątek o dupie Maryny to się okazywało że Maryna też się w tej przychodni leczy. Sporo osób było po fizykoterapii. Wszyscy twierdzili że pomogło. Jednych mniej boli innych przestało boleć. Z laserem mam doświadczenie. Jamnikopodobny pies uwalił sobie kręgosłup. Po dziesięciu naświetlaniach czerwonym laserem zdrowie na tyle mu wróciło że przeżył jeszcze w miarę dobrej kondycji z 10 lat. Takie zabiegi są refundowane przez NFZ. Jak NFZ płaci to znaczy że musi działać. Ten czerwony laser nie wyglądał wtedy na jakiś super cymes. Świecił trochę mocniej niż porządny wskaźnik laserowy bez soczewki. Durna opaska z magnesami reklamowana kiedyś w telewizji została z 15 lat temu wypróbowana na mnie. Zadziałała. Oczywiście nie nabyłem drogą kupna za stówę ani nie podpierdoliłem. Pod elastyczną opaską nosiłem dwa magnesy z zamków do szafki. To co mi zapisał lekarz to sprawdzone i działające metody.

Reply to
Zachariasz Dorożyński

W dniu 2014-05-24 11:26, Zachariasz Dorożyński pisze:

Pewnie wszyscy pacjenci "Bożego Człowieka" z Nowego Sącza też uważali, że jego metody im pomagają.

Mario

Reply to
Mario

Na okoliczność magnesów się doktoryzowałem. Wyszło że zwiększają natlenienie bo tlen jako jedyny gaz jest ferromagnetykiem. Znoszą też ból bo indukuje się obce napięcie i nakłada na nerwy co oszukuje mózg. Z magnesami jest związana pewna historyjka. Królowa Kleopatra była podobno fajną laską i lata jej specjalnie nie szkodziły. Miała takie coś zakładane na głowę. Taki wisiorek z magnesikiem. I ten magnesik miała na czole. A w okolicach tego miejsca jest szyszynka. Podobno jak szyszynka lepiej działa to się człowiek wolniej starzeje. No w mordę. Ale biznes wymyśliłem. Normalnie butelka niewypitka. Łańcuszki naczolne odmładzające z magnesikiem. Nawet jak by działało jak maść na rośnięcie cycków u nastolatek to kilka miliardów klientek jest na bank. A jak by się dobry marketingowiec trafił to każda kilka sztuk by miała. Inny do sklepu inny do teatru.

Reply to
Zachariasz Dorożyński

Jesteś pewny że NFZ posługuje się wyłacznie metodami naukowymi? Przecież tam pracują głównie tumaniści od generowania druczków i statystyk.

Reply to
Sebastian Biały

W dniu 2014-05-24 10:46, uzytkownik pisze:

Czyli wyciągasz wnioski będąc jedyną próbką testową? Jakie miałeś próbki odniesienia? Ile ich było? Jaki założyłeś poziom istotności swojego testu? W jaki sposób oceniłeś skuteczność magnetoterapii skoro była tylko jednym z wielu elementów terapii?

pzdr mk

Reply to
mk

W dniu 2014-05-24 12:47, paskuda03 pisze:

No to co napisałeś nie budzi zaufania :) Homeopatia jest tak bardzo uznaną gałęzią, że leki homeopatyczne w przeciwieństwie do leków "farmaceutycznych" nie muszą przechodzić testów klinicznych, aby zostały wpisane na listę leków. Jeśli w taki sam sposób zatwierdza się procedury fizykoterapeutyczne to znaczy, że to jest jeden wielki pic.

Mario

Reply to
Mario

W dniu 2014-05-24 15:28, mk pisze:

Na pewno lepiej niż ty wyciągasz klucze szyfrujące z piszczącego komputera.

Reply to
Tomasz Wójtowicz

W dniu sobota, 24 maja 2014 16:31:09 UTC+2 użytkownik Mario napisał:

To co w ramach fizykoterapii robią jest przebadane. Niektóre zabiegi są używane w niezmienionej formię tysiące lat. Jak komuś się ruszy kamień na nerce, ci co mają wiedzą o co chodzi. To pierwszy ratunek jaki każdy sam może na sobie zastosować to środki przeciwbólowe, rozkurczowe i fizykoterapia pod postacią gorącej kąpieli. Od zawsze ludzie grzeją okolice wątroby jak ich boli, podobnie z korzonkami. Grzanie termoforem to fizykoterapia. Dużo jest ludowych metod fizykoterapeutycznych przejętych przez medycynę. Są i takie które się nie przyjęły. Dawno temu na wsiach stosowana była metoda leczenia bólu gardła u dzieci. Polegała na owijaniu szyi mocno używaną onucą. Metoda na pewno skuteczna bo na samą myśl o takim zabiegu gardło przestawało boleć.

Reply to
Zachariasz Dorożyński

W dniu 2014-05-24 16:56, Zachariasz Dorożyński pisze:

Ale mniej więcej wiesz o czym dyskutujemy?

Mario

Reply to
Mario

W dniu 2014-05-24 15:28, mk pisze:

Uważasz, że byłem jedynym pacjentem poradni rehabilitacyjnej i fizykoterapii i z nikim innym nie miałem okazji porozmawiać?

Czytałeś co napisał autor tego wątku "Po leczeniu lekarz przepisał mi magnetoterapię, laseroterapię i krioterapię" oraz "Wyszło że zwiększają natlenienie bo tlen jako jedyny gaz jest ferromagnetykiem"? Potrafisz uwierzyć, że to jest prawda? Bo ja w to wierzę i mam na to dowody, bo wiele lat temu zajmowałem się naprawianiem analizatorów do pomiaru ilości tlenu, które działały właśnie z wykorzystaniem właściwości ferromagnetycznych tlenu. Oczywiście trudno jest stwierdzić który zabieg jaki ma udział w leczeniu, ale ja pisałem o całości zabiegów rehabilitacyjnych, które kwestionował Sebastian, a nie tylko o samej magnetoterapii.

Ludzie, którzy nie znają i nie rozumieją istoty np. przepływu prądu, uważają elektryków i elektroników za szamanów. Tyle, ze takich ludzi, którzy nie doświadczają istnienia prądu jest niewielu i są to zazwyczaj ludy dziko żyjące gdzieś w buszu. Ludzie, którzy nie są specjalistami od rehabilitacji, ani też nie otarli się o rehabilitację jako pacjenci, także są jak ci buszmeni :)

A jak chcesz się czegoś dowiedzieć na ten temat to poczytaj:

formatting link

Reply to
uzytkownik

W dniu sobota, 24 maja 2014 17:12:57 UTC+2 użytkownik Mario napisał:

Ja bym chciał żeby pogadać o parametrach urządzeń do fizykoterapii. Na oko do magnetoterapii i laseroterapii są to pod względem budowy proste urządzenia. Wielu tak jak mnie w pewnym momencie dopadnie konieczność chodzenia na fizykoterapię. Wielu z nas nawet jak są w tej chwili zdrowi to mogli by pomóc rodzicom. W magnetoterapii to źródło sygnału i cewka. Gdyby pasowało 50 Hz`to lutownica transformatorowa z marketu to załatwi. W opisach jest że kształt to sinusoida, trójkąt, piła, prostokąt i jakieś bipolarne. Częstotliwość kilka herców do tego jakaś prosta modulacja. Pobór prądu w granicach 30-50W. Jak by jeszcze wiedzieć ile tam amperozwojów ma cewka to jest komplet informacji. Laser to od 50 do 400mW. Tak napisali. Też prosta modulacja w stylu włącz wyłącz. Laser czerwony albo podczerwień. Długości fali zbliżone do czerwonej diody i diod do pilotów. Mogę się mylić ale nie sądzę żeby długość fali była dobierana z jedno promilową tolerancją. To może zamiast lasera bez optyki wystarczy czerwona dioda większej mocy? Według mnie o takich rzeczach warto pogadać. A może trafi się ktoś kto serwisuje takie urządzenia?

Reply to
Zachariasz Dorożyński

W dniu 2014-05-24 18:40, uzytkownik pisze:

Z twojego wywodu wynika, że magnetoterapia to taka prawda jak to, że tlen jest ferromagnetykiem. Czyli gówno prawda. A ty lepiej wróć do liceum może dowiesz się czym się różni paramagnetyk od ferromagnetyka. A już szczególnie wstyd, bo jak piszesz zajmowałeś się naprawą urządzeń pomiarowych opartych na własnościach _paramagnetycznych_ tlenu.

Mario

Reply to
Mario

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.