Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów świetlówek ?

W dniu 2010-04-05 12:43, J.F. pisze:

Hmm... Właśnie z góry to zakładasz, następny etap to powiedzenie sobie: "a co tam, kupi się nowy za 100 zł". ;) A przecież uszkodzony może być właśnie jakiś stabilizator, dioda albo kondensator w zasilaczu. Tutaj bardzo przydatny byłby stary, dobry schemat z zaznaczonymi poziomami napięć.

No dobrze, jednak kto powiedział, że akurat te scalaki mają być uszkodzonym elementem? A nawet gdyby, to w takim sprzęcie radiowym czy audio pracują powszechnie dostępne scalaki i jeden model w tym samym układzie, wziętym z PDFa się często powtarza.

Trochę gorzej ze wspomnianym DVD, ale sądząc po tym, co to ma w środku to chyba nie jest aż taka tragedia? Tak, wiem - byle początkujący amator tego nie naprawi, ale co z tymi "magikami" z Elektrody, którzy składają samodzielnie dość złożone konstrukcje na jakichś Atmegach? Ostatni rzucił mi się w oczy chociażby projekt ramki cyfrowej albo odtwarzacza multimedialnego. ;)

Zresztą... W mojej okolicy przynajmniej jeszcze nie tak dawno temu był taki "rzemieślnik" naprawiający starsze laptopy, już po wygaśnięiu gwarancji, tak przy okazji głównego zajęcia jakim był handel poleasingową elektroniką. Wyposażenie pracowni to głównie kilka stacji lutowniczych hot air + jakiś sprzęt pomiarowy.

Czy aby na pewno? Mi Sempron 2500+ spokojnie wystarcza i jakoś nie czuję potrzeby jego wymiany. Generalnie równie dobrze mógłbym nawet pracować na poprzedniej maszynie (tylko pewnie wymieniłbym tego Durona 700MHz na jakiegoś szybszego Athlona i dołożył pamięci). Powodem wcześniejszej wymiany było to, że stream MPEG2 z karty DVB nie wyrabiał. Nie widzę powodu dla którego miałbym w najbliższej przyszłości wymieniać swój komputer. No chyba, że po drodze zajdzie jakaś rewolucja i pojawi się coś, czego BARDZO będę chciał spróbować. ;)

Gdyby w międzyczasie napuchły kondensatory pewnie najpierw wolałbym spróbować uporać się z problemem, zamiast z miejsca wyrzucać sprzęt do śmietnika. ;)

Czy ja wiem? Dość często się powtarzają, dość sporo można z tego co widzę znaleźć w ofercie AVT. Nowe technologie są już dostępne dla (tych bardziej zaawansowanych) amatorów. Zajrzyj chociażby do EdW 12/08 i 01/09 - był tam projekt radioodtwarzacza samochodowego (z wiadomych względów darowano sobie CD, jest za to wejście na kartę SD). Atmega32, scalony odbiornik radiowy, dekoder cyfrowych formatów audio, końcówki mocy i "trochę" innych elementów. ;)

Pytanie brzmi tylko "co?". Najbardziej rewolucyjna zmiana od strony wartości użytkowych, jaka zaszła pomiędzy Office 2003 a Office 2007 to dodanie obsługi podwójnych przypisów - rzecz, którą docenią głównie tłumacze, wydawcy dokumentów, źródeł historycznych itp. Oczywiście, bardzo ważną zmianą było prowadzenie nowego formatu, opartego o XML (tylko czy to tłumaczy mulenie?). A sam interfejs to jedna wielka pomyłka. ;)

Tylko gdzie tu sens i porządek? Wystarczy, że komputer jest sam w sobie uniwersalnym, wielozadaniowym urządzeniem, które może pełnić wiele różnych funkcji za sprawą poszczególnych programów (i modułowej budowy). Jak będę chciał posłuchać muzyki, to w tle włączę Winampa, albo inny soft dający wygodny dostęp do radiostacji internetowych. Co będzie następne? Zintegrują z GG edytor tekstu? A może z miejsca cały pakiet biurowy? ;)

Coś będą musieć z tym zrobić za sprawą tego o czym pisałem - coraz częściej pojawiających się mobilnych urządzeń Internetowych. Przetestowałem już kilka i mogę powiedzieć jedno - pod WM praktycznie nie ma co marzyć o www z flashem. Tablety Nokii na Linuksie Maemo były reklamowane jako sprzęt mobilny najwierniej oddający wrażenia towarzyszące przeglądaniu stron internetowych na pececie. Można się z tym zgodzić - jednak nie dotyczy to flasha. Dopiero gdy go wyłączyłem dało się wygodnie korzystać z przeglądarki - wcześniej potrafiła zamrozić urządzenie nawet na pół minuty. Po doinstalowaniu AdBlocka jest jeszcze lepiej, gdyż znikają również tradycyjne banery. Stąd śmieszni wydają mi się fanatyczni przeciwnicy Apple mówiący: "a te wasze iPhone'y nie obsługują flasha!". Na 400MHz procesorku opartym o ARM strona we flashu nie będzie zwyczajnie zbyt dobrze wyglądała...

Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę (jeszcze stosunkowo rzadkie) urządzenia UMPC, to i tak konieczna będzie optymalizacja wydajności, choćby ze względu na pobór energii. Tutaj zwyczajnie nie ma miejsca na śmieci i rozrzutność.

Tak, tylko forma jaką one przyjmują w tej chwili to jakaś parodia rodem z Latającego Cyrku Monty Pythona. Wyskakuje obrazek na pół ekranu, zasłania treść, a wyłączyć się go nie da. Tym powinien się zająć prawodawca, a zamiast tego co jakiś czas słyszę idiotyczne pomysły o zakazie używanie programów filtrujących reklamy! AdBlock Plus to błogosławieństwo, bez niego pewnie odinstalowałbym flasha skazując się na brak dostępu do YouTube'a chociażby. ;)

Reply to
Atlantis
Loading thread data ...

W dniu 2010-04-05 11:36, Desoft pisze:

I? Wg mnie to nie wada. Chyba nie masz instalacji oświetleniowej przewodami poniżej 1mm^2? A licznik mierzy zużycie energii więc mnie akurat nie obchodzi, czy świetlówka raz na sekundę pociągnie krótki impuls 5A, czy ciągnie cały czas 200mA. Niech się martwi elektrownia.

Reply to
Adam Dybkowski

Bo taka prawda. Za 100zl nie oplaca sie naprawiac, chyba ze w ramach hobby. Poza tym urzadzenie na pewno ma jakies wady, bez zalu wymienisz :-)

Zasilacz bedzie impulsowy i bez oscyloskopu nie naprawisz :-)

Bo niewiele wiecej tam jest :-)

No widzisz - to masz i schemat :-)

Zlozyc samodzielnie to jedno, a naprawic cudza konstrukcje to drugie. Szczegolnie jak uzywa tak swietnie udokumentowane rzeczy jak CD, DVD, USB czy BT.

Wlasnie mam taki skopany DVD, na ukladzie Zoran ZR36966. I jest prawie dobry - obraz jest, menu dziala, plyty CD czyta i odtwarza, nie widzi tylko kompletnie plyt DVD. Miesza, miesza, miesza i "zla plyta".

I to ma jedna wade .. skad wyswietlacz ? Na swiecie dobierze sie lub zamowi wyswietlacz, do tego zakupi/zaprojektuje/zamowi scalaka i bedzie ramka. Ale to w fabryce, liczac w milionach sztuk.

Amatorowi moze sie uda zmusic atmege do obslugi zylujac ja na maksa, albo sklecic cos moze na FPGA, i wyjdzie mu urzadzenie znacznie gorsze niz w sklepie :-)

No coz, i on wyginie. Niewiele moze zrobic, chyba ze prowadzi jednoczesnie skup zlomu.

Ja znalem takich co naprawiali zasilacze pecetowe za 19.90 plus vat. cena stala. Czasu na myslenie zapewne nie bylo, choc tak po prawdzie to moze i nie ma co tam myslec.

Takich pamieci juz nie robia :-P. I zlacz SATA nie ma. I USB jest 1.0. I bedzie dzialal jak dlugo karty video nie spalisz. Lub byc moze ethernetu, bo juz sie przestalem orientowac w PCI - nie wymyslili czegos nowego w miedzyczasie do EX ? Jakies 3.3V itp ?

Mnie cos muli 1.7G i nie potrafie dojsc czy oprogramowanie czy sprzet.

Wymieni sie, postawi win 64, i bedzie mozna patrzec w przyszlosc :-)

znajdziesz gdzies powyzszego Zorana ? A w zasilaczu siedzi tam THX203H - ile to moze kosztowac loco Polska ?

10 lat sam mialem ochote cos takiego zrobic. Dzis wolalbym chyba kupic. A jak robic to jeszcze przydaloby sie pare gniazd USB, oraz BT zeby sie laczyl z pamiecia w telefonie przez obex, i robil za zestaw glosnomowiacy. Projekt na lata.

Przyznaje. Formaty XML sa juz dostepne i w starszych.

Pytanie czy nowy jest istotnie wiekszy - stary tez pare plyt CD zajmowal.

Gadasz sobie ze znajomym, zdjecia mu chcesz pokazac, to nie narzekasz na to ze GG jest porzadny i nic wiecej nie robi, tylko narzekasz ze ma limit 256kB. Jakas tablica ogloszen czy wielodostepne kanaly typu IRC tez by sie przydaly.

No to masz wygodny soft - GG :-)

Mysle ze zadziala to w druga strone - one tez sie naucza czytac :-)

Ale przynajmniej da sie kliknac "ogladaj w trybie HTML" :-)

No coz, nie ma nakazu ogladania internetu.

Gorzej jak rzad swoje serwery zacznie utrzymywac z reklam :-)

J.

Reply to
J.F.

W dniu 2010-04-05 15:55, J.F. pisze:

Ale przecież mi nie o to chodzi. Nie chcę nikogo zmuszać do naprawiania, jak chce wyrzucić - jego sprawa. Drażni mnie natomiast powszechna powszechnie dzisiaj obowiązująca wśród producentów - utrudnianie, czy wręcz uniemożliwianie własnoręcznych napraw po wygaśnięciu gwarancji...

I? ;) To już nie są te czasy, kiedy oscyloskop był Świętym Graalem elektronika amatora. Dzisiaj mamy Allegro. Jeśli ktoś poważniej bawi się amatorską elektroniką, to pewnie w pewnym momencie zaopatrzy się i w ten przyrząd.

No dobrze, ale jednak nie zawsze psuje się scalak. Sam to ostatnio przerabiałem przy okazji diagnozowania Amatora 2 Stereo. Sam się obawiałem, iż do wymiany będzie jedna z końcówek mocy (dzisiaj już dość trudno dostępny element). Paru ludzi, których opinii szybko zasięgnąłem także wyraziło taką obawę. Co się tymczasem okazało? Winny był wylany elektrolit.

Raczej jego fragment, ale masz rację - dobre i to. Chociaż to także nie gwarantuje niczego. Czasem scalak, który w karcie katalogowej ma wpisane zastosowanie X może zostać użyty w zupełni innej roli Y. Popatrz na konstrukcje krótkofalarskie i takie układy jak MC3361, UL1241 albo LA1185. Kto wie jakie ci Chińczycy stosują kombinacje celem zmniejszenia kosztów produkcji. ;) Do komfortu jaki dawał schemat z zaznaczonymi wartościami napięć (i innych parametrów) w punktach pomiarowych jest jeszcze daleko...

Nigdy nie powiedziałem, że jest to tak łatwe jak naprawienie radyjka tranzystorowego. Niemniej jest to wykonalne, wymaga po prostu narzędzi i umiejętności. Niemniej są ludzie, którzy (amatorsko) potrafią diagnozować i naprawiać komórki albo płyty komputerowe, włącznie z wymianą scalaków.

Hmm... Diagnoza raczej prosta - padł laser od DVD, ewentualnie coś w optyce. Faktycznie tutaj naprawa byłaby dość problematyczna, precyzyjna mechanika to nie to co elektronika...

W żadnym momencie nie powiedziałem, że to się opłaca. Albo, iż jest to łatwiejszy sposób na pozyskanie sprzętu elektronicznego. DIY należy rozpatrywać w kategoriach hobby/samokształcenia. Chodziło mi o coś innego - wykazanie, iż te nowe technologie nie są poza zasięgiem "amatorów" i oni też są w stanie je pojąć.

Są za to na Allegro. ;)

Podobnie jak mój obecny desktop z Sempronem. Jakoś szczególnie nie odczuwam tego braku. ;)

Zawsze można dokupić za grosze dodatkowy kontroler na PCI. ;)

Problem w tym, że u mnie zwyczajnie taka moc obliczeniowa by się marnowała. Ostatnimi czasy nie odpalam na tym komputerze żadnych wymagających aplikacji - nic bardziej zasobożernego niż FF, THB, tudzież GIMP. ;) Nawet już grać przestałem, a nawet gdybym zaczął, to sprawiłbym sobie XBoxa. ;) W tej chwili jedyny scenariusz zakładający wymianę komputera, jaki biorę pod uwagę to pozbycie się tej skrzyni i zastąpienie jej jakimś większym laptopem (15"-17") z gatunku "desktop replacement". ;)

Tutaj się raczej odnosiłem do sprzętu radio/audio. ;)

Zapewne dałoby się i to uzyskać, projekt chyba ma charakter otwarty. Na elportalu widziałem oprogramowanie oraz projekty płytek drukowanych. Musiałby się tylko zabrać za to ktoś naprawdę obeznany w temacie.

Hmm... Mówisz, że ten ichni docx można już otworzyć w starszym Wordzie? ;)

Tak, tylko tutaj zachowujemy logiczną spójność. Ten program ma służyć do komunikacji.

Tylko tutaj mamy przeszkodę natury technicznej - ich moc obliczeniowa jest wiele razy mniejsza niż w [dużych] pecetach, w dodatku dochodzi kwestia oszczędzania energii oraz limitów transmisji danych (których szkoda marnować na durne reklamy we flashu). Myślę, że autorzy stron internetowych (podobnie jak twórcy oprogramowania) będą musieli dostrzec potencjał tych małych urządzeń. W końcu to i tak będzie dla nich ogromne ułatwienie - wcześniej jeśli chcieli otworzyć się na posiadaczy "urządzeń mobilnych" (w sensie prymitywnych smartfonów oraz wczesnych PDA) musieli tworzyć osobną, mocno odchudzoną wersję swojego serwisu. Nieco później widywało się na różnych stronach link do "iPhone version" - to też była efemeryda, gdyż tak naprawdę iPhone nieźle radzi sobie z pełnowymiarowymi stronami www. Teraz, gdy wzrosły możliwości mobilnych urządzeń internetowych właściciel serwisu nie będzie musiał przygotowywać osobnej wersji. Wystarczy, iż dokona optymalizacji tego, co już ma, aby słabszy (z definicji) hardware przenośnego urządzenia także mógł sobie poradzić z przetwarzaniem danych. To samo odnośnie oprogramowania - zaczęło się z chwilą upowszechnienia się netbooków, zacznie się na dobre, gdy upowszechnią się UMPC. W czasach PDA pracujących np. pod ARM trzeba było przygotowywać osobne oprogramowanie (np. pakiet biurowy). Teraz będzie wystarczyło zoptymalizować istniejący soft, dodać mu funkcję ułatwiającą wyświetlanie informacji na mniejszym ekranie i voila. ;)

Reply to
Atlantis

Maciek pisze:

/.../

Może. Chociaż w temacie żarówek durne przepisy udaje się ominąć żarówkami do zastosowań specjalnych, np. wstrząsoodpornymi, które można kupić w zwykłym markecie, nieco drożej jak zwykłe 100 W.

Reply to
PeJot

A ja ci mowie ze ten schemat zazwyczaj by niewiele dal.

W pewnym okresie to by musiala byc gruba ksiazka, teraz z kolei schemat bedzie bardzo prosty - wszystko dochodzi do scalaka, i znow bez serwisowki nie podchodz. A serwisowki nie ma, bo sama fabryka nie przewiduje naprawiania tego, za drogie by to bylo.

Ale sprzet wspolczesny wyglada calkiem inaczej niz Amator Stereo.

Nie ma juz napiec, teraz trzeba oscylogramy.

Wiesz, sam naprawilem komorke, i m.in. dlatego wiem ze to nie ma sensu. Trzeba dobry mikroskop, kupe dokumentacji, bo sam schemat nie pomoze, soft serwisowy, o ile w ogole taki jest.

A naprawilem .. jako ze podejrzewalem zimny lut, to wyciagnalem opalarke .. i pomoglo.

A mozna gdzies kupic ktorys z tych wiekszych scalakow ?

Plyty CD czyta, a laserek na czerwono po plycie swieci. I co dalej ?

No coz, coraz drozej to kosztuje, bo trzeba porzadne plytki z metalizacja, a i "pojecie" dlugo trwa, bo coraz bardziej skomplikowane te technologie.

Dopoki stary dysk ci wystarcza :-P

A potem narzekac na kolejne problemy z windowsem :-)

Ale mnie sie muli na ogladaniu youtuba :-)

Tez mam ten problem - nowy komp, ale "floortop" czy laptop - oto jest pytanie :-)

A audiovideo juz nie ? :-P

Tak, ktorys z updatow do office to zalatwia.

Ale sporo tych flashy to nie filmy,.

Dostrzegli dostrzegli. otworz

formatting link
A teraz zrob to samo z komorki :-)

J.

Reply to
J.F.

W dniu 2010-04-05 18:45, J.F. pisze:

Widziałeś instrukcję serwisową do telefonu komórkowego? Dokładnie rozrysowany na wielu stronach schemat elektryczny, do tego omówienie poszczególnych bloków, wartości napięć w poszczególnych punktach układu przy danych stanach pracy. Do tego oprogramowanie serwisowe wprowadzające sprzęt w specjalne tryby pracy, pozwalające kalibrować wiele współczynników. W połączeniu ze sprzętem o powszechnej dostępności (ale nie tanim, np. tester GSM albo różniste mierniki radiowe) pozwala naprawić/poprawić bardzo wiele usterek, no może oprócz uszkodzenia samego PCB. Serwisy komórek powszechnie wylutowują i wymieniają na nowe układy w obudowach BGA więc nie jest to czarną magią. A jakoś układy do komórek mogą być dostępne w handlu.

Reply to
Adam Dybkowski

Padre pisze:

Kiedyś studenci bodaj w Szczecinie mierzyli kaloryczność gazu miejskiego i wyszło im sporo za mało. Zadyma była :)

Reply to
PeJot

Nie wiem w jakiej Polsce Ty mieszkałeś i co uważasz za złote lata polskiej elektroniki ale ja miałem polski telewizor Lazuryt i psuł się tak ze 2-3 lata do roku... :-) Miałem też magnetofon kasetowy KASPRZAK i tak mniej więcej co 2 kasetę wciągał na śniadanie... :-) To samo zresztą dotyczyło ogólnie elektroniki z krajów "demoludów". Co innego gdy ktoś sobie kupił telewizor Sony zamiast Elemisa albo Grundinga zamiast Kasprzaka - jakoś inaczej to wyglądało... Jestem inżynierem elektronikiem, ale jak ktoś by mnie zapytał kiedy były "złote lata" polskiej elektroniki to zapytałbym go "a były kiedyś"? :-)

Generalnie elektroniczny sprzęt potaniał do tego stopnia że dziś można kupić sprzęt za cenę 5-10% ceny odpowiedników z lat 80-90... Jeśli mechanik zarabiałby tyle samo co wtedy, a przecież zarabia dziś dużo więcej, to i tak opłacałoby się dziś naprawiać tylko sprzęt z wysokiej górnej półki bo koszt naprawy nie uzasadnia sensu naprawy...

Przecież nikt Ci nie kazał kupować nowego MS Office co roku... Czemu biadolisz?

Reply to
Pszemol

Po pierwsze - zalanie płytki badziewiem właśnie powoduje, że płytka wytrzyma 3 razy dłużej bo nie będzie poddana działaniu kurzu, wilgoci, dymu papierosowego itp...

Po drugie - radio budzik?? Budzik kosztuje 30zł. Zapłacisz za jego naprawę 50-100zł czy kupisz sobie nowy?

Po trzecie... Ile procent klienteli umie sobie coś takiego naprawić? A jeśli umie, to poradzi sobie bez problemów z wymianą diody w zasilaczu bez schematu... a jeśli naprawa wymaga schematu to przeważnie czas na nią spędzony nie będzie wart sprzętu...

A jeszcze mniej liczna wie, że przyczynia się do ich spuchnięcia podkręcając sobie zegar w procesorze powodując że wszystko grzeje się wokół niego bardziej, włącznie z kondensatorami...

Ale wtedy telewizor kolorowy kosztował nie tyle co dziś, i się opłacało szukać tego tranzystora... Wiem, bo za swoich czasów licealnych jeździłem po kineskopy do Rzeszowa aby sobie poskładać telewizor z części bo mnie na nowy nie było stać - ceny były z kosmosu.

Coż z tego, skoro w sprzęcie masowym codziennego użytku masz właśnie głównie scalaki nietypowe, nikt takiego sprzetu nie buduje z pojedynczych wzmacniaczy operacyjnych: byłoby to za drogie i z byt awaryjne. Im mniej części na płytce tym mniej potencjalnych szans na to, że płytkę szlag trafi.

No ale kto każe kupować nowy software skoro pasuje Ci stary?

Jak nie widzisz sensu to nie korzystaj... chyba proste?

Sony pewnie pisze wirusy, aby nowe laptopy sprzedawać, nie?

Reply to
Pszemol

Lazuryt to chyba jakis wielki staroc i to lampowy ?

Ale on byl na fransuskiej licencji ! :-)

tak gdzies na poczatku lat 90-tych tato zapragnal miec nowy telewizor, pojezdzilismy troche, poogladalismy .. i wybor padl na Grundiga. Polskie mnie zniechecily jednym - ustawienie "normalnego obrazu" bylo bodajze z nasyceniem na maxa. Czyli zero zapasu regulacji.

Grundiga jako firmy juz nie ma, a telewizor jest. W miedzyczasie raz sie popsul.

W sumie to chyba gdzies tak 78-87. Dziesiatki nowych konstrukcji, nawet dosc udanych, mimo braku "wsadu dewizowego", fabryki polprzewodnikow pracujace na pelnych obrotach .. a potem sie nagle okazalo ze to kolos na bardzo glinianych nogach.

J.

Reply to
J.F.

Użytkownik PeJot napisał:

Problem w tym, że żarówki bym nawet przebolał, bo i tak już dawno co mogłem, to zmieniłem na energooszczędne. Nie wszędzie, bo nie wszędzie się nadają. Nie lubię tylko jak ktoś zdalnie mną steruje w każdej, drobnej nawet sprawie, na dodatek wmawiając mi, że to dla mojego dobra. Maciek

Reply to
Maciek

Maciek pisze:

Ja nie zmieniałem. Żarówki grzeją ile wlezie, oszczędzam na gazie do CO :)

Reply to
PeJot

Użytkownik "Adam Dybkowski" snipped-for-privacy@45wp.pl napisał w wiadomości news:hpcpc9$je9$ snipped-for-privacy@news.onet.pl...

Nie zrozumiałeś. Chodzi o cos fi. Wprowadzili świetlówki, bo są bardziej ekologiczne. Jak ekologiczne jak z rtęcią. Jak ekologiczne jak utylizacja jest bardzo problematyczna (jaki procet ludzi odda ją do specjalnego pojemnika, jaka pewność że się tam nie stłucze i rtęć i luminofor nie pójdą w ziemię lub powietrze) Jak ekologiczne jak elektrownia wcale nie zostaje odciążona przez mniejsze zużycie prądu.

I to co powżej to mnie jako użytkownika nie interesuje. Ale: Jak ekologiczne jak wytworzenie ich jest bardzo energochłonne - kosztowne. Awaryjne, to już zwiększa cenę. Jakość świecenia też ma wiele do życzenia. Różnica sprawności też nie jest bardzo duża. Świetlówka zwraca się jeżeli była przez rok używana. Jeżeli padła wcześniej to wtopa - jest bardziej pieniądzożerna od żarówki.

Testowałem kilka świetlówek i jak na razie obrałem kierunek przedłużania trwałości żarówek.

Reply to
Desoft

Pszemol przemówił ludzkim głosem:

Skoro podkładało ludziom root kity, to kto wie :-)

formatting link

Reply to
Zbych

12V * 9A = 108W - żarówka pobiera 100W, 8W poszło w grzanie przetwornicy. Sprawność przetwornicy 7,5% (żarówka jest rezystancją)
12V * 2A =24W - świetlówka pobiera 20W, dodać 7,5% daje 21,5W pozostałe 2,5VA wraca do elektrowni, to jest 12,5%

Świecąc świetlówką 20W zamiast żarówki 100W marnujemy 12,5% energii. Nie wiem ile kosztuje teraz energia bierna. Zakłady produkcyjne są zmuszone płacić za nią (a tania nie jest) lub kompensować. Zwykły użytkownik - nie, ale ktoś za to musi zapłacić... Inteligentnym inaczej ekologom wydaje się że za to płaci tamten pan?

Reply to
Desoft

Przecież to żarówki pobierają do 10x więcej prądu po włączeniu (milisekundy.) Za to świetlówki świecą słabiej po włączeniu. Co przekłada się na sprawność. Pobór prądu praktycznie się nie zmienia, a świeci 2-4 razy słabiej, więc suma sumarum pobiera 2-4 razy większy prąd niż oddaje światła.

Reply to
Desoft

Użytkownik "Desoft" snipped-for-privacy@interia.pl napisał w wiadomości news:hpdh16$lm5$ snipped-for-privacy@atlantis.news.neostrada.pl...

Dlaczego zakładasz, że przetwornica przy obciążeniu 100W i 20W ma taką samą sprawność? Te pozostałe 2,5VA wcale nie wraca do elektrowni, bo niby jak? Z akumulatora? Ono się odkłada na przetwornicy w postaci ciepła i sprawność żarówki ma się do tego nijak.

Reply to
Marcin Wasilewski

W dniu 2010-04-05 21:37, Pszemol pisze:

Lazuryt to telewizor lampowy. Tutaj pojawia się kwestia definicji "awarii". Bo jak dla mnie przepalona lampa się nie kwalifikuje - to było zużywanie się materiałów eksploatacyjnych. Równie dobrze można by narzekać, iż żyrandol jest do niczego bo żarówki się przepalają. Albo denerwować się na producenta, który wypuścił na rynek kiepską drukarkę, w której kończy się toner. ;P

Też go miałem. I też wciągał kasety. Tyle tylko, że to był problem mechaniczny, nie elektroniczny. ;) Zresztą wciąganie taśmy było problemem również zagranicznych konstrukcji, emocje towarzyszące takiej sytuacji są tym, co zrozumieją tylko ci, którzy to przeżyli. ;)

Ok. Rozumiem, że ówczesne zachodnie konstrukcje biły jakością wykonania te pochodzące z Polski. Tyle tylko, że ja teraz porównuje ówczesną polską elektronikę z tym, co można teraz dostać. Zresztą... Dotyczy to nie tylko elektroniki. Mam w domu mikser pamiętający jeszcze chyba końcówkę lat osiemdziesiątych. Raz albo dwa razy przez ten czas trzeba było go otworzyć i dokonać jakiejś drobnej naprawy. Oczywiście były podejmowane próby zastąpienia go czymś nowszym. I wiesz co się działo? "Nowy" sprzęt padał kompletnie po roku albo dwóch i zawsze wyciągało się ten stary z szafy. Po jakimś czasie daliśmy sobie spokój z zakupami. :) Mam więcej takich przykładów. Za mojego życia rozpadło się kilka współczesnych radioodbiorników - Diory grają nadal. Neptuna i Heliosa trzeba było się pozbyć tylko dlatego, że zajmowały miejsce w domu - pomimo upływu lat wciąż były sprawne. Sprzęt grający Unitry rozkłada na łopatki wszystkie współczesne, plastikowe "wieże".

A co do odpowiedzi na twoje pytanie, to dla mnie te "złote lata" to osiemdziesiąte i początek dziewięćdziesiątych. ;)

Reply to
Atlantis

aczej zniszczy chorą tkankę, albo organizm umiera.

mam nadzieję że zakaz spowoduje zwiększenie produkcji i spadek ceny żarówek halogenowych zamiennych ze standardowymi e14 i e27, w ogólnym zacietrzewieniu jakoś wszyscy zapominają że żarówki halogenowe nie zostały zabronione przez UE a wszyscy rwą szaty nad luminescencyjnymi.

Reply to
Padre

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.