- posted
13 years ago
Fajna ma facet prace...
- Vote on answer
- posted
13 years ago
Wiesz, wszystko zalezy od zarobkow i warunkow. Na razie wyglada fajnie, ale jak jest -20, wieje i pada .. to moze lepiej zostac pilotem helikoptera ? :-)
O widzisz, pilot prezydenta, jaka fajna praca, miesiac nic nie robisz a placa, potem pare godzin lecisz, zwiedzasz ciekawe miejsca, znow lecisz i znow odpoczynek. Jaka fajna praca .. przez rok, bo potem przychodzi ten moment gdy trzeba wybierac - nie wyladujesz to cie oskarza, wyladujesz to cie oskarza, zabijesz sie - rodzina order dostanie :-)
J.
- Vote on answer
- posted
13 years ago
- Vote on answer
- posted
13 years ago
-> pl.soc.polityka
- Vote on answer
- posted
13 years ago
- Vote on answer
- posted
13 years ago
- Vote on answer
- posted
13 years ago
Dnia Fri, 19 Nov 2010 21:24:38 -0600, Pszemol napisał(a):
Zastanawia mnie iskrzenie z tej różdżki. Gdy siedząc na drutach sięga po zacisk, najpierw przybliża różdżkę do platformy (iskrzy), potem dotyka platformy, a gdy oddala się od niej, to znów iskrzy. Gdyby helikopter był izolowany ("zawieszony w próżni"), to po dotknięciu (wyrównaniu potencjału) iskry przy oddalaniu nie powinny przeskakiwać. Skąd się one biorą? Mam 2 pomysły:
1) helikopter nie jest dobrze izolowany od otoczenia, ale przekazuje (głównie śmigłami) ładunek do atmosfery. Ten prąd nie jest zbyt duży, stąd względnie niewielkie iskry, zamiast potężnych. 2) helikopter ma dość sporą pojemność (nawet jakby był "zawieszony w próżni"), a iskry wynikają z tego, że prąd zmienny ładuje i rozładowuje ten kondensator. A laska jest po to, żeby prąd płynął głównie przez nią, a nie przez kombinezon. Dobrze kombinuję?- Vote on answer
- posted
13 years ago
W dniu 20.11.2010 15:41, GLaF pisze:
Też mnie zastanawia. Przy czym spotkałem się gdzieś (młody technik?) z informacją, że helikoptery/samoloty się znacznie elektryzują o powietrze na skutek tarcia.
- Vote on answer
- posted
13 years ago
- Vote on answer
- posted
13 years ago
Dnia Sat, 20 Nov 2010 16:00:39 +0100, henry1 napisał(a):
No tak, to właśnie robią przewodniki prądu, w tym iskry. Pytanie: skąd się bierze aż tak duża różnica potencjału od razu po oderwaniu różdżki od platformy helikoptera? I dlaczego się utrzymuje mimo ciągłego przepływu ładunku (iskry)?
- Vote on answer
- posted
13 years ago
GLaF napisał:
To nie była linia prądu stałego. A taki helikopter też swoją pojemność ma (nie chodzi o to, że może zabrać pięciu pasażerów).
- Vote on answer
- posted
13 years ago
W dniu 2010-11-20 13:57, Pszemol pisze:
Czasem obloty z kamerą termowizyjną.
- Vote on answer
- posted
13 years ago
- Vote on answer
- posted
13 years ago
- Vote on answer
- posted
13 years ago
W dniu 20.11.2010 20:48, Szczepan Białek pisze:
Ok, ale skąd się te elektrony biorą?
- Vote on answer
- posted
13 years ago
W dniu 2010-11-20 17:27, Pszemol pisze:
nie widziałem, ale mają krzesełka na kółeczku powieszone na tej plecionce. Przy budowie takiej linii czy naprawie etc to od słupa do słupa się jeździ na tym krzesełku, by nie schodzić i ponownie nie wchodzić na słup. Szwagier mówił, pracował kiedyś na liniach.
Z kolei mój kuzyn ostatnio malował takie słupy. Popierniczał z wiadrem farby w tą i z powrotem:))
- Vote on answer
- posted
13 years ago
- Vote on answer
- posted
13 years ago
- Vote on answer
- posted
13 years ago
W dniu 21.11.2010 10:49, Szczepan Białek pisze:
Ale helikopter startując ma ładunek właściwy dla powierzchni ziemi. Lata sobie w powietrzu, które jest niezłym izolatorem, ląduję i okazuje się, że ładunek jest inny. Więc jeżeli dobrze rozumiem to ładunek mógł wymienić jedynie "kontaktowo" z tym pyłem.
- Vote on answer
- posted
13 years ago