Witajcie.
Jedno z pomieszczeń, gdzie przebywam, powinno się nazywać Van de Graaffa ;)
Otóż bardzo się elektryzuję, w ten sposób, że iskra potrafi strzelić z kilku centymetrów znad klawiatury lub innego urządzenia. Wystarczy, że przejdę kilka metrów od szafy serwerowej do drukarki lub biurka. Nie szuram nogami.
Jestem w tym samym ubraniu, co w innych biurach. Tylko w tym jednym jest problem. Może to być problematyczne (lub fatalne w skutkach) dla urządzeń aktywnych czy komputerów, jest też dla mnie subiektywnie bardzo nieprzyjemne.
Pytanie: jest jakiś sposób oprócz obroży ;) na _powolne_ rozładowanie się? Bo płytka podpięta przez opornik do masy to raczej nie zda egzaminu.