Czy mnie już pamięć zawodzi czy może kiedyś eagle w wersji freeware miał ograniczenie do 10 x 15 cm? Bo ten co zassałem (5.00) to ma mniejsze pole jakoś 10 x 5 i mi troszeczkę brakuje. Ale jeśli dobrze pomiętam to może ktoś podpowie z kąd zassać starszą wersje ale za to z ograniczeniem 10 x 15
O ile pamietam to zawsze bylo ograniczenie 8x10cm i w wersji 5.0 jest tak samo. Plytka moze byc wieksza, tylko nie da sie umiescic elementow poza tym zakresem. Ale moze warto wysuplac te $125 i kupic wersje non-profit, masz tam ograniczenie 160*100mm i 4 warstwy, co dla amatora jest chyba wystarczajace.
IMHO to troche drogo jak na nasze warunki. A kicad mówiąc w prost nie ma autoroutera[1] przez co w zasadzie dla amatora robiącego większe projekty niż miganie diodami nie ma softu bez wad.
Wpisanie PCB w wyszukiwarkę sourceforge daje 60 projektów i żaden się nie nadaje do pracy:/ Jakaś bida.
[1] Poza tym czuć tam atmosferę osiągnięć gui z lat 50tych.
Musze sie z toba zgodzic niestety. Ale z drugiej strony scalaki maja co raz wiecej pinow, powoli 2 warstwy nie wystarczaja. 4-warstwowy druk staje sie przystepny cenowo, nawet przy prototypach. A tu niestety totalna porazka jesli chodzi o CAD. Jest jakis soft pod linuksa, ale jak probowalem tego ze 2 lata temu to nie dalo sie z tym zrobic nic powaznego. Eagle jest zupelnie ok, chociaz interfejs ma z poczatku lat
90-tych, za to mozna przyoszczedzic na OS, bo jest wersja na linuksa.
Dokladnie. Chyba najbardziej zaawansowana jest gEDA, ale nigdy nie probowalem w tym stworzyc niczego. Troche szkoda mi czasu na poznawanie tego bo w 100% wystarczy mi freeware wersja Eagla. Tylko te 4 warstwy mnie kusza, no i limit 80*100mm, ciutek za malo, zeby np. zrobic cos na szyne DIN, w efekcie mam puste marginesy, troche szkoda. Takze powoli przymierzam sie do wydania tych $125.
U mnie doszło do tego, że zacząłem poważnie się zastanawiać nad rozpoczeciem developingu software do PCB nakierowanego na autorouter (włącznie z autoplacementem elementów określany regułami, rozproszeniem na klaster, genetyką itd). Niestety mam troche za mało wiedzy o budowie wewnętrznej tego typu programów (szczególnie o modelach autorouterów, żeby nie spieprzyć na starcie), a szybka analiza kodu paru projektów z sourceforge spowodowała u mnie trwały spadek ilości szarych komórek :(. Wolałbym tego doświadczenia nie powtarzać i chwilowo pomysł schowałem do szuflady z podpisem s-f.
Niestety wersja komercyjna jest tak droga, że czasami taniej wychodzi narysować je pisakiem co niewiele się różni do użycia kicada.
Tam są inne problemy. Np. reprezentacja obiektowa do optymalizacji musi mieć wiedzę o geometrii ścieżek (choćby po to by decydowac czy się zmieszczą pomiędzy padami i w jakiej ilości). To jest trudne zagadnienie w ogóle do optymalizacji i przypuszczam, że prawidłowe rozbicie całości problemu jest gwarancją sukcesu. Reszta to tylko features.
Autorouter jest dla mięczaków :) W zupełności wystarczy interaktywny routing nawet dla projektów znacznie przewyższających miganie diodami. Tym bardziej że autoroutery w CADowskim sofcie dla amatorów i małych projektantów komercyjnych dają bardzo dziwaczne efekty. Trudno je pogodzić z jakimiś zasadami EMC.
AI w szachach jest banalne, zreszta wiekszosc programow szachowych wykorzystuje po prostu brute force - lecimy miliardy kombinacji i wybieramy optymalna. Dla wspolczesnych maszynek to nie problem. W przypadku autoroutera ta metoda srednio sie sprawdza, bo juz przy niewielkim rastrze mamy malorozsadna ilosc kombinacji, wiec trzeba bardziej inteligentnego podejscia. W kazdym razie jak porownam czas potrzebny do napisania autoroutera (nawet zakladajac, ze potrafie i wiem jak to zrobic) to wydanie $1000 wydaje sie byc tansze, nie mowiac juz o moich skromnych $125.
Mając na myśli autorouter nie chce narzędzia z przyciskiem "route" w okienku i tyle. Można sobie wyobrazić całkiem sensowny autorouter pomagający podczas wstawiania elementu - np. inteligentnie rozsunie ścieżki itd podczas edycji. W realtime. Było by to sympatyczne.
Stosuje się jakieś minimaxy dla rozstrzygania, które gałęzie drzewa mają sens, a które należy uciąć i nie drążyć kolejnych posunięć. Nie jest to proste brute-force, ale może ogromnej finezji też tam nie ma.
Napisany dobrze autoruter można później sprzedać za dobre pieniądze. Zdecydowanie większe niż $125 czy $1000 :-)
Niewiele. Nie znam powodów dla których wszystkie programy typu CAD są tak toporne w odbiorze, w tym kicad. Co prawda sytuacja zmienia się powoli na lepsze, ale co noc słyszę jęki inżynierów nie śpiących po nocach ucząć się normalnego klikania myszką. Widać musi odejśc na emeryturę całe pokolenie inzynierów[1] żeby było lepiej.
Ponadto co tu dużo mówić, nawet autor kicada przyznaje się, że napisał go ćwiczebnie ucząc się ...
[1] Pamiętam jak dziś szkolenie z Ansysa jakieś 6 lat temu. Taki program do liczenia wytrzymałości (z grubsza). Rozbawił mnie koleś na szkoleniu: wie pan, tu tworzy się materiał i on odostaje numer. Zapisujemy go na kartce bo potem trzeba go podać potem w innym okienku... Na moje grzeczne pytanie czy ten program ma mniej niż 20 lat dowiedziałem się, że jest najnowoczesniejszy ... i zgodnie z tą nowoczenością trzeba też dodatkwo na kartce spisać sobie jednostki, bo program nie wie w jakich liczy. "Tak się robi od zawsze, panie, co pan, to sprawdzona metoda".
Chyba w kulki lecisz albo nie wiesz, o czym piszesz. U mnie w firmie powstają ręcznie routowane 4-8 warstwowe płytki i działają idealnie. Autorouter nie jest dobrem niezbędnym. A do tego naprawdę dobry autorouter kosztuje fortunę.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.