Czołem.
Od jakiegoś czasu gnębi mnie temat szybkiego wyczerpywania nowych baterii litowych przez różne drobiazgi w domu. Przykładowo - stareńki notes elektroniczny Casio na 3 x CR2032; kiedyś na komplecie pracował kilka lat, tymczasem na współczesnych bateriach (firmowych) woła jeść po roku. To samo dotyczy innej elektroniki w domu - wag, różnych drobiazgów bezprzewodowych itd. Mogę uwierzyć że współczesna elektronika nie jest optymalizowana pod kątem powolnego wysysania baterii; gdzie się da ładuję zwykłe 2 paluszki AAA i jest OK. Przykład owego Casio każe zastanowić się czy aby pojemność współczesnych baterii litowych nie jest jakoś radykalnie mniejsza od niegdysiejszych ? Dodam, że nie chodzi tu o chińskie Pleomaxy, które są tragiczne, tylko baterie firmowane przez Philipsa czy Panasonica, czy nawet Vartę.