- Vote on answer
- posted
13 years ago
Dlaczego akumulatory to akurat 12V, 24V...?
- posted
13 years ago
Witam, kiedyś pytałem dlaczego w jednych częściach świata mamy 230V, a w innych 110V. Również dlaczego w tych samych jest 50Hz, a tych drugich
60Hz w sieci. I zawsze choć to raczej ciekawostka dla większości, mnie odpowiedzi na te pytania interesowały.A nie od dzisiaj już, się zastanawiam dlaczego akumulatory (w samochodach) mają akurat 12V, w ciężarowych 24V, a w mniejszych samolotach np. 28V? Dlaczego akurat nie większe albo mniejsze napięcia, ma to uzasadnienie w ekonomii?
- Vote on answer
- posted
13 years ago
- Vote on answer
- posted
13 years ago
W dniu 2010-05-05 07:53 Irokez napisał(a):
BTW: Akumulatory żelowe można kupić nawet o napięciu 4V. Czasem może być przydatne gdy 6V to za dużo lub za ciężko.
- Vote on answer
- posted
13 years ago
A w samolotach sa aku 28V, czy akumulator jest "24V", a napiecie w instalacji 28V - jak pradnica ruszy.
Jak to koledzy pisza - zaczelo sie od 6V, potem widac podwajali.
J.
- Vote on answer
- posted
13 years ago
Użytkownik Karol Y napisał:
Akurat 28V lotnicze to dokładnie to samo co 24V w ciężarówce. W technice samochodowej przyjęło się określać napięcie nominalne jako wielokrotność średniego napięcia w cyklu rozładowania ogniwa akumulatora ołowiowego - stąd 12x2V=24V. W technice lotniczej napięcie określa się jako średnie napięcie na ładowanym akumulatorze - a to w czasie pracy alternatora wynosi od 27.5 V do 29V. Sprzęt przeznaczony do używania przy napięciach
24V i 27.5V spokojnie w jednej instalacji można używać - podobnie jak 12/13.8V - żarówki w samochodzie mam opisane jako 12V, transceiver KF/UKF jako 13.8V i są to urządzenia przeznaczone do tego samego źródła zasilania.- Vote on answer
- posted
13 years ago
Użytkownik Karol Y napisał:
I jeszcze kwestia 230V. Nominał 230V powstał niedawno jako standard europejski. Cała praktycznie Europa uzywała nominału 220V natomiast Wielka Brytania - 240V. Skutek był taki że przy skrajnych odchyłkach w jednym standardzie napięcie nie mieściło się w zakresie tolerancji (formalnym, bo praktycznie wszystko nadal jakoś działało) sprzętu przeznaczonego do drugiego standardu, Krakowskim targiem ustalono standard trzeci - napięcie nominalne 230 V jako średnia arytmetyczna z
220 i 240, dolna granica nie niżej jak w dawnym standardzie brytyjskim, górna nie wyżej jak w dawnym kontynentalnym - i nie ma bata, przy prawidłowo działającej instalacji zasilającej żaden ze sprzętów robionych pod dawne standardy narzekać nie ma prawa. Zmianę 220 V na 230V tak naprawdę zauważyć można było tylko w naprawde marnych sieciach NN - jak gdzieś po wsiach spadki napiecia były duże to energetycy, żeby nie narazić się na zarzut dostarczania energii pozagatunkowej musieli jednak trochę napięcia popodnosić - w standardzie 230V nie da się sprzedać zasilania o napięciu 185 V i twierdzić że wszystko jest w porządku. Natomiast tam gdzie w sieci było porządne 220 V (ja np. w Warszawie od lat miałem napięcie w okolicach 225 V) to nikt niczego nie zmieniał.- Vote on answer
- posted
13 years ago
Pan Dariusz K. Ładziak napisał:
...no a przecież powinni to napięcie ustalić na podstawie proporcji pierwiaztka kwadratowego z liczby ludności Wielkiej Brytanii i reszty Europy.
- Vote on answer
- posted
13 years ago
Fakt ale to dla przecietnego urzednika unijnego byloby za trudne. No i Hameryka sie liczy. Tu maja najfajniejsze napiecie; jest dwie fazy. Pomiedzy faza a zerem jest 120 a miedzyfazowe 240 V. I transformatorki w wielkich beczolkach zalane olejem, wisza na slupach przed kazdym prawie domem... Ma to swoje zalety. Pzdr. Tornad
- Vote on answer
- posted
13 years ago
- Vote on answer
- posted
13 years ago
Nominalne. A od wyrównywania są prostowniki/przetwornice dodawcze ale to już zupełnie inna bajka.
- Vote on answer
- posted
13 years ago
No ale tam nie maja zlomiarzy.
- Vote on answer
- posted
13 years ago
Pan Marcin Gala napisał:
Może zostali wyeliminowani w drodze selekcji naturalnej? W tych beczułkach jest 15kV czy jakoś tak podobnie.
- Vote on answer
- posted
13 years ago
To one jakies cienkie geny mieli te hamerykanskie zlomiarze;). Bo nasi bez problemu podp... trafo z SN/NN, takie co na slupie wisi (z autopsji), ze o trakcji kolejowej nawet nie wspominam.
- Vote on answer
- posted
13 years ago
- Vote on answer
- posted
13 years ago
CosteC napisało:
Zawsze to jakaś oszczędność na kablach lokalnych linii przesyłowych (prąd jest 100 razy mniejszy). W miastach przy gęstej zabudowie, to dopiero muszą być grube druty, więc też zrozumiałe.
Ja widziałem jak wybuchał "mój" transformator średniego napięcia na słupie 80 metrów od mojego okna. Piorun trafił w linię. Też było na co popatrzeć.
- Vote on answer
- posted
13 years ago
W miejscach o gęstej zabudowie (nawet na wsiach) jest stawiany jeden transformator na kilka budynków, a do domu ciągnięta jest podziemna linia NN. Co nie zmienia faktu ze to w dalszym ciągu jest 100-200m kabla, a nie kilometr albo i więcej, jak w czasami bywa w PL.
j.
- Vote on answer
- posted
13 years ago
Pan Jacek Radzikowski napisał:
Czyli to 11kV dochodzi do każdego domu lub niewielkiego skupiska.
No właśnie, a tu cała pajęczyna jest niskiego napięcia.
- Vote on answer
- posted
13 years ago
W PL też bywają osiedla z własnymi trafami. Czasami większy odbiorca prądu musi postawić własne trafo.
j.
- Vote on answer
- posted
13 years ago
Pan Jacek Radzikowski napisał:
"Osiedla". "Większy odbiorca". Tu oczywiście zgoda. Ale w Polsce nie ma transformatorów wielkości kilkunastu kVA. W Polsce kolejny transformator stawia się dopiero wtedy, gdy prąd w linii niskiego napięcia zaczyna przybierać nieprzyzwoicie duże wartości.