Diody stabilizacyjne BAP811, BAP812 stosowane dawniej do np. polaryzacji baz tranzystorów. Nie są one jednak jakieś wybitnie stabilne, wygląda na typowe przewodzące
2-3 złącza p-n połączone szeregowo, bez jakichś tam kompensacji termicznych. Wystarczy to wziąć w palce i ogrzać ciepłem dłoni aby ładnie już płynęło. Czy jest coś bardziej współczesnego, taniego, prostego, ogólnie dostępnego (a nie jakieś sprowadzane zza oceanu po 50$), które nie odpłynie od dmuchania, chuchania tak aby NIE zauważyć tego odpłynięcie na mierniki z rozdzielczością 4,5 cyfry na zakresie 2V. Uprzedzę pytania grupowych czepialskich "aptekarzy", rozważania są do zastosowania amatorskiego w liczbie kilku sztuk, a nie w milionach sztuk egzemplarzy. Owszem można zrobić na LM317L (ten bardzo stabilny jest termicznie do moich zastosowań), ale dla LM317L trzeba zapewnić mu minimum 5mA prądu zasilającego. A w przenośnym urządzeniu bateryjnym oszczędność energii ważna i przeważnie te BAP81x w układach pracują z prądem polaryzacji w okolicy 1mA. Jest coś dwunóżkowego, nieregulowanego, oszczędniejszego prądowo od trzynóżkowca (któremu trzeba jeszcze dopiąć 2 dodatkowe opory regulacyjne) LM317L, a równie stabilnego termicznie? Pracującego bez problemu przy prądzie nie większym niż 1mA jaki skonsumuje stabilizator do prawidłowej pracy. Czy raczej pozostaje coś z gatunku trójnóżkowców LM385-ADJ (pracuje jak podają od już 50uA) i kręcić dwoma oporami? Kręcić na napięcie jakie mają katalogowo BAP811 (1,45-1,65V dla 5mA), BAP 812 (2,0-2,3V).- posted
4 years ago