Czy to już koniec? ROHS?... i odpadające elementy

Witajcie,

Dziś mam na stole "ciężki przypadek"... Jeden z techników nie był sobie w stanie poradzić z naprawą zasilacza UPS zacnej amerykańskiej firmy. Trafił więc do mnie. Oglądam sobie no i co ruszam to na płytce mam mniej wsadu ... yyyyy. Jestem w stanie zdrapać paznokciem elementy SMD z druku. Na laminacie pozostaje gładka lekko przyczarniała miedź bez śladów lutowia, na nodze elementu jest piękna błyszcząca idealna spoina. Jutro przytargam do firmy aparat i zrobię zdjecia. Ciekawe czy to przypadek wadliwy z racji błędu w technologii czy to "już nadszedł ten czas".

Reply to
Ukaniu
Loading thread data ...

Płyta główna w moim komputerze oddała wczoraj ducha - nie przetrwała nawet dwóch lat :( Dowiedziałem się, że obecnie płyty główne się naprawia 8-O/:-( i nie mam co liczyć na wymianę.

Siedzę w PCtach już prawie 25 lat. Przez moje ręce przeszło grubo ponad 100 osobiście poskładanych komputerów. Nie pamiętam psujących się płyt głównych ASUSa w dawnych czasach. Awariom podlegały kiedyś dyski, z rzadka sprawiały kłopot pamięci.

W ciągu ostatnich 2 lat _w_ _domu_ padły mi dwie płyty główne ASUSa. Jedna zaczęła sie uruchamiać w kratkę ale po kilku miesiącach(!) sama wróciła do stanu sprawności, teraz padła druga. W obu przypadkach płyty padają kilka tygodni(!) po wymianie pamięci, czyli mocowaniu się z gniazdami. To wskazuje na problem z naprężeniami.

Swoją drogą - czy naprawdę wkładania pamięci do płyt nie dałoby się jakoś ułatwić? bo z wersji na wersję jest coraz gorzej. Kiedyś pamięć wkładało się dwoma palcami, teraz trzeba używać sporej siły :(

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Użytkownik "Ukaniu" napisał w wiadomoœci

Niestety, ale z opisu mi raczej wyglada na blad w lutowaniu niz degradacje lutu bezolowiowego. A rada .. duzo topnika i przelutowac od razu wszystko.

Ciekawe czy sie cos uszkodzilo, czy do tej pory przestawaly kontaktowac mniej istotne elementy.

J.

Reply to
J.F

A ja z dumą łowcy przytargałem niedawno do domu kolejnego starej daty UPSa Smarta 1250.

Marek

Reply to
4CX250

mam plyte gigabyte od 5lat, na razie zero problemow a i zapomniales o kondensatorach, lubily puchnac ze wstydu ze takie marne... to bylo kiedys. Teraz moja plyta posiada all solid caps i mam nadzieje ze nie bedzie nigdy z tym problemow :)

Reply to
Papkin

Okazało się, że to moja kocica postanowiła sobie zrobić kibelek i zaszczała kartę grafiki i płytę główną :(

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" snipped-for-privacy@pik-net.pl napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@pik-net.pl...

Moja, GA-P35-DS3, RoHS, ma sie znakomicie (natmiast zasilacz w tradycyjnym lutowaniu gorzej...). Może problem w tym, że to się trudniej lutuje, że trzeba się bardziej przyłożyć, aby lut wykonać prawidłowo?

...

No, to prawda. kumpel też trochę grzebie przy kompie i parę razy, mimo moich uwag, wykazał się "ponadprzecietną siłą", jak w dowcipie o policjantach, co mieli powkładać do pudełek klocki o różnych kształtach, zgodnie z otworami w wieczku... :P Kilka modułów RAM, oraz być może jedną MB, upalił w ten sposób, choć nie robił tego pod napięciem... Chociaż... jak ktoś się uprze, to żadne zabezpieczenia nie pomogą :))

Reply to
Araneus Diadematus

Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" snipped-for-privacy@pik-net.pl napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@pik-net.pl...

No, myszy rozumiem, ale kot? Jak dała radę tam wejść? Pocieszę cię, nie jesteś pierwszy, na kursie krótkofalarskim jeden z uczestników żali się, że kocio mu zrobił to samo z małym telewizorem, ruski taki kolorowy, Elektronika chyba... OTV "do piachu"...

Reply to
Araneus Diadematus

Mysz aż takich szkód nie zrobi. Kocica jak puściła strugę, to cała jedna strona karty zalana i przez wszystkie złącza w dół poleciało. Myszy robią małe kropki - raz mi się trafiła u klienta szwankująca płyta główna po myszach - dało się doczyścić i działało. Ale tamto to był desktop i brakowało jednego śledzia z tyłu.

Nie zdążyłem po lecie zamknąć obudowy - na lato zdejmuję jeden boczek. Wleźć nie mogła - za mało miejsca między kartą a procesorem - musiała z podłogi, na stojąco.

Koty są w domu od zawsze, komputery już ze 20 lat - zawsze tower i na podłodze, w lecie otwarte. Zdarzało się, że kable czy papiery na podłodze były posikane. Tu też jak poczułem zapach to się rozejrzałem pod biurkiem i zalaną kartkę znalazłem - myślałem, że to tak capi. Dopiero jak wyszarpałem komputer całkiem spod biurka i odkurzyłem, to zobaczyłem pełny obraz :(

Takie coś byłoby jeszcze do uratowania - tu nie ma co zbierać - zalane złącze PCI-Ex16 i wszystkie poniżej.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Pan Araneus Diadematus napisał:

No, zobaczył z tyłu obudowy gniazdo myszy, to nie mógł się powstrzymać.

Jak znajomy pewnego razu znalazł na klawiaturze koci ekskrement, to mu wmawialiśmy, że teraz wirusy coraz paskudniejsze piszą, a to musiał być skutek działania jednego z nich. Kociska trzeba było bronić, bo bestia była całkiem w porządku, tylko akurat tego gościa coś nie lubiła i tak mu swoje uczucia manifestowała.

Reply to
Jarosław Sokołowski

On 14/10/2011 3:58 AM, Araneus Diadematus wrote: ...

Przypomnial mi sie komputer ktory naprawialem kilka lat temu, glowny problem to ze ktos podlaczyl zasilanie dysku twardego odwrotnie. Nigdy nie probowalem ile sily potrzeba zeby to zrobic ale do tego czasu w glowie mi sie nie miescilo ze ktos wykarze tyle zaparcia (i malo rozumu).

Tomek

Reply to
Tom

Reply to
Jarosław Sokołowski

coś takiego to nawet zrobiłem osobiście, gorzej bo na pracującym komputerze i "od ręki" wiedziałem że pozbyłem się twardziela. Jako marną próbę wytłumaczenia dodam że to były czasy 386, dysk był 40MB a ja wpinałem na ślepo bo bez wyjęcia dysku nic nie było widać.

A w temacie to odpadające elementy LF to nic nowego, w komórkach robię i bardzo często to widzę, aczkolwiek najczęściej jakieś rzeczy narażone na stres mechaniczny: konektory, pstryczki, procesory...

Reply to
AlexY

Użytkownik "AlexY" snipped-for-privacy@irc.pl napisał w wiadomości news:6ISlq.2277$ snipped-for-privacy@newsfe07.ams...

Ja prawie tak załatwiłem przelotkę HDD z małego dysku na zwyky PATA. Po podłączeniu okazało się chwila dziwnego zapaszku :), zero dymu (co mnie zmyliło), zaś podłączony dysk nie działał. Okazało się, że omsknęła mi się łączówka i nie na te piny weszła... :) Skutek na szczęście, to tylko upalona dwumilimetrowa ścieżka zasilająca podłączony dysk, miałem lutownicę, naprawiłem przejściówkę. A pod prądem - 1-2 płyty mam tak upoalone :) Stara (i kosztująca przy zakupie kupę kasy, coś kole 5 paczek) płyta 6ATA2, od początku problematyczna, aż wreszcie zdechła na amen, jak niegrzecznie przełączałem coś przy porcie LPT :) W innej płycie coś dziwnego upaliłem, startowała, ale nie dało się wejść do setupu BIOSu, a ja głupio jakimś zewnętrznym programem wyłączyłem dostęp do napędów w durnej nadziei, że BIOS się zresetuje (ruch z bateryjką wykonałem), dupa, płyta się zgłaszała i nie mogła już nic załadowac, została zagazowana... A ja kupiłem nową.

Taki dysk potrafił więcej kosztować, niż dzisiaj cały porządny komputer... pod koniec lat 90. zestawienie komputera 386 z kompletem osprzetu kosztowało mnie ok. 3.500 złotych, dziś... pewnie za 500-600 miałbym 100 razy lepiej... W '97 napęd Ricoh 9060A kosztował mnie 1400 PLN, dziś dobra narywarka, o daleko lepszych parametrach i możliwościach, to rzędu stówki kosztuje.

Masówka pewnie, kompromis między kosztem a jakoscią. Mam pena&mp3&dyktafon&radio (całkiem dobrej jakości, jak na taką prostotę) Philips GoGear, połamane złącze USB, oraz nie działał jeden włącznik. Okazał się urwany i latał w środku jak fasolka w grzechotce, napieprzyłem się z lutowaniem, złącze USB wymieniłem, dałem z jakiegoś walniętego pendraka... uff... to chyba byo RoHS, bo trudno dość się lutowało, ale dałem radę, wyczyściłem i służy mi dzielnie. A pod fajansem leżało spostponowane w błocie bez pokrywki baterii... A teraz wesoło świeci do mnie przez pęknięte, ale szczelne okienko, wetknięte w USB jako pendrive :) I czeka, aż wyjdę na spacer z psem i słuchawkami na uszach :)

Reply to
Araneus Diadematus

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.