Czy mi się przyśniło, czy były kiedyś

Użytkownik "HF5BS" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ojve8j$f36$ snipped-for-privacy@node2.news.atman.pl... Użytkownik "Andrzej P. Wozniak" snipped-for-privacy@poczta.onet.pl.invalid> napisał w

Ale wlanie nie ma tego "pstryk".

Widac to chocby na wykresie temperatury przy grzaniu czy chlodzeniu - nie ma stabilizacji w pewnej temperaturze przejscia fazowego, bo nie ma tego przejscia, rozmyte jakos.

Podobnie.

Przy czym stearyna to moze byc jedna substancja

formatting link
I wtedy chyba nawet krystalizuje, ale ale zazwyczaj jest mieszanka - a wtedy jak piszesz, wszytko rozmyte.

Laserkiem ? Bo inaczej temperatury pewnie pierunskie ... ale jesli podaje sie temperature wrzenia wolframu ...

Normalnie nie sa - wszak banka musi wytrzymac cisnienie atmosferyczne, o ono spore jest.

Ale po odpowiednim podgrzaniu szklo mieknie ;-)

J.

Reply to
J.F.
Loading thread data ...

Pan Tomasz Szcześniak napisał:

To chyba nie całkiem tak. Wszystko zaczęło się tak nagle, że trzeba było brać takie lampy jakie były. Nikt nawet nie próbował projektować ich specjalnie do komputerów. A potem nagle się skończyło. Epoka lampowa w komputerach trwała ledwie parę lat, potem wynaleziono tranzystor. Nawet jeśli jego przemysłowe wdrożenie trwało kolejnych kilka lat, to nie inwestowano w pracę nad lampami. Najwyżej jakąś katodę przystosowano w produkowanym od dawna modelu.

Technika lampowa oznacza w ogóle całkiem inne podejście. Elektronik półprzewodnikowy jest przyzwyczajony do tego, że wciąż kombinuje układ z takich samych klocków, z tranzystorów. Lampowy miał więcej swobody. Wymyślał nie układ, lecz przyrząd. Wcale nie musiało się to ograniczać do dodania fafnastej siatki do lampy w szklanej bańce. Oczywiście mam na myśli nie amatorów, lecz takich, za którymi stał przemysł. Stąd moje przypuszczenie, że gdyby to wszystko potrwło dłużej, to w komputerach zamiast lamp ECC82 by były jakieś myślotrony, w bardzo przebiegły sposób zaprojektowane przez ludzi z wyobraźnią.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:596340aa$0$650$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

I tego mięknięcia się jednak nieco obawiam.

Reply to
HF5BS

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl... ...

No tam kilku coś dodało i chyba nawet zadziałało...

Przemodelować tradycyjny układ np. do innych proporcji odległości, kształtu elektrod, czy choćby spraw związanych z temperaturą? To i tranzystory też coś tam się robi, jedne mesa, inne jakieś ostrzowe, polowe, izolowana bramka, IGBT... Ale fakt, mniej to kombinowalne, niż lampki.

I to bez komputerów!! Ja to podobnie widzę. Tylko właśnie, wykonania nie umiem sobie jeszcze wyobrazić.

Reply to
HF5BS

HF5BS pisze:

No więc właśnie nie chodzi o to, że projektowana fafnastoda ma lepiej wzmacnać od tradycyjnej pentody. Chodzi o te lampy pamiętające, zliczające, kodujące, tworzące złożone sygnały itd.

W technice półprzewodnikowej podobne kombinowanie jest gdy się chce wymyślić mową komórke pamięci. Niby ma ona jakiś schemat zastępczy z tranzystorów, ale jest to w zasadzie odrębny przyrząd. Z tym że to się odbywa w ledwie paru miejscach na świecie. I dość nudne jest, bo chodzi tylko o komórkę pamięci ewentualnie jakąś bramkę. I niewiele więcej.

Może dojdzie kiedyś do tego, że ktoś korzystając z programów modelujących uruchomionych na klastrach obliczeniowych, zaprojektuje fikuśny myślotron próżniowy.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...

No właśnie, ja pozytywnie widzę wspieranie się komputerami dla polepszenia efektu działania, dość zabawnym przykładem są stare, 8-bitowe komputery, jak np. C64, gdzie zarówno pisanie dema, czy nawet jego odpalenie, odbywa się na komputerze PC, na PC w ogóle można napisać program i podstawić go emulatorowi, a dopiero dopieszczony, odpalić na rzeczywistym Commodore. Jest też szeroka gama urządzeń, które się do C64 podpina i np. uzyskujemy coś jakby stację dysków, tylko, że w postaci modułu z kartą (u)SD, nazywa się OIDP, SD2IEC. Więc myślę, że kombinowanie takiej lampki, nie powinno być zbyt trudne, w sensie wymyślenia działania.

Reply to
HF5BS

Dnia 08.07.2017 Jarosław Sokołowski snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał/a:

Tyratrony są wolne. Czasów jonizacji i dejonizacji się nie przeszkodczy. Ale była robiona logika na tyratornach.

Emisja polowa. Jak zmniejszymy lampę do rozmiarów mikromentrowych to natężenie pola nawet przy niewielkich napięciach wystarczy do zaincjiowania emisji polowej. Do układów cyfrowych wystarczy.

Ale nadal to nie rozwiązuje problemu - tranzysotry MOS to bardzo dobre przełączniki, włączone to prawie zwarcie, wyłączone rozwarcie, do tego są komplementarne p-kanałowe. Dopóki nie opanujemy antymaterii nie zrobimy lamp "PNP" i logikę trzeba robić w układach oporowych, które są wolniejsze, zwłaszcza ze względu na kiepskość przełączników lampowych.

Reply to
Tomasz Szcześniak

Osoba podpisana jako HF5BS snipped-for-privacy@t.pl w artykule <news:ojve8j$f36$ snipped-for-privacy@node2.news.atman.pl> pisze:

Jak napisałem, idealne szkło jest przeciwieństwem monokryształu. Topnienie oznacza zerwanie wiązań. W monokrysztale sieć wiązań składa się z identycznych wielokątów, więc energia zerwania każdego wiązania jest identyczna, co przekłada się na ściśle określoną temperaturę topnienia. Weź jednak pod uwagę dowolny polikrystaliczny stop (np. tak dobrze znaną stal czy luty) i zaczynają się schody. W podręczniku do materiałoznawstwa znajdziesz mnóstwo skomplikowanych wykresów przemian fazowych między różnymi składnikami stali (perlit, cementyt itd.), informację o eutektykach i stopach łatwotopliwych (np. lutach)… Już w tym przypadku nie masz stałej temperatury topnienia, tylko różną zależnie od proporcji różnych składników. A wyobraź sobie stal szklistą:

formatting link

Owszem, szkła metaliczne to też stopy. Nie ma mieszaniny - nie ma warunków do powstawania wiązań o różnej energii.

Przecież dobrze wiesz, że szkło mięknie, nie ma skokowej przemiany. Różne wielokąty w sieci to różne energie wiązań i różna odpowiadająca im temperatura. Przy podgrzewaniu najpierw puszczają najsłabsze wiązania, co mięknięcie szkła upodabnia do podgrzewania wody z topniejącego lodu, gdzie nawet w temperaturze powyżej zera pływają klastry cząsteczek połączonych wiązaniami wodorowymi.

Szkło jest mieszaniną, zatem ciekłe szkło to roztwór. Gotowanie i skraplanie w najlepszym razie będzie zbliżone do destylacji, może więc spowodować rozdzielenie składników. Niewykluczone, że dojdzie do odparowania azeotropu, jednak z powodu wysokiej temperatury możliwy jest też rozkład niektórych składników – wtedy po skropleniu możesz nie otrzymać tej samej substancji, a po zestaleniu zamiast szkła może być popiół.

Pył piroklastyczny w uproszczeniu jest zawiesiną (zolem) fazy stałej w fazie gazowej. Jest jak dym, a nie jak chmura czy większość aerozoli, która są zawiesiną fazy ciekłej w fazie gazowej. W przypadku pyłu raczej nie dochodzi do odparowania całej ciekłej skały, podstawą są zastygnięte krople rozpylonej cieczy i popiół, czyli produkt spalania/rozkładu.

W praktyce stosuje się co najmniej 3 rodzaje produktów - granulat szklany, mikrokulki i mączkę szklaną. Wszystkie otrzymuje się ze stłuczki - jest to znacznie tańsze niż pierwotny wytop szkła. W trakcie produkcji granulatu i kulek i tak stosuje się wygrzewanie, aby odprężyć szkło, a przy produkcji kulek dodatkowo zaokrąglanie termiczne (dalsze podgrzewanie do mięknięcia, aby siły napięcia powierzchniowego uformowały idealne kulki). Może być jeszcze kolejny etap – wygładzanie powierzchni, aby otrzymać kulki refleksyjne (np. do farb odblaskowych).

Podobnie jak pył piroklastyczny otrzymuje się kulki ceramiczne. Rozpyla się stopioną i rozgrzaną do temperatury ponad 2000 °C mieszaninę tlenków cyrkonu i krzemu, a w rezultacie powstają kulki z krzemianu cyrkonu ZrSiO4 (znanego też jako cyrkon). Produkcja droższa niż kulek szklanych, ale stosowane do obróbki kuleczkowaniem zużywają się ponad 10 razy wolniej.

To jakiego pyłu i na co potrzebujesz?

A żarówki to pękały z tego powodu? Szkło jest bardzo kruche, kiedy stygnie bardzo szybko, bo wtedy maleją szanse na równomierny rozkład i wyeliminowanie najbardziej zdeformowanych wielokątów w sieci wiązań, więc mogą sie pojawić duże naprężenia. Dlatego na skalę przemysłową stosuje się odprężanie szkła:

formatting link
tym dlaczego proponujesz układy bez obudowy?

A co ma być? Znowu się kłania pomijanie obudowy, a prócz tego rozwiązań mechanicznych wewnątrz lampy. Dyskusja robi się mocno teoretyczna, bo nie wiadomo, jak miałyby ostatecznie wyglądać "lampy cyfrowe" i czy analogowe mikrofonowanie miałoby jakikolwiek wpływ. Nie wiadomo nawet, czy miałyby bańki szklane (może byłaby to ceramiczna płytka z wgłębieniami przykryta drugą płytką z elektrodami) i czy byłyby próżniowe.

Reply to
Andrzej P. Wozniak

Użytkownik "Tomasz Szcześniak" snipped-for-privacy@elektrit.com napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@tomek.dom...

To miniaturyzujemy :)

Ale tak sobie pomyślałem, że środek, gdzie miąchają się wartości, no, macierz komórek pamięci, to na nanolampach, małe bo dużo, a to, co na szynie, jako wzmacniacz-bufor, bardziej dopieścić pod względem bliskości przerwa-zwarcie, oraz obciążalności... I to mogło by sobie byc większe, bo i tak tego mniej... A np. nanoprzekaźniki...? W końcu głowice w najnowszych HDD są bardzo malutkie. To przekaźnika się nie da? Tylko to nie będzie takie szybkie, jak lampy, ale do jakichś banalnych układów może się nada? Czy my wszystko musimy robić na oprogramowanych prockach?

Reply to
HF5BS

Dnia 11.07.2017 HF5BS snipped-for-privacy@t.pl napisał/a:

Ale taka nanolampka będzie miała prad liczony w nanoamperach. Oznacza to dużą oporność obciążenia, czyli - duże stałe czasowe. Do tego oporność, więc powrót do stanu wysokiego jest jeszcze wolniejszy, bo przez ten duży opornik trzeba by naładować pojemności. Brak lamp "p-kanałowych" daje się we znaki :) Nawet nonmetrowy tranzystor daje całkiem ładne zwarcie, a p-kanałowy od góry ładnie i szybko ładuje pojemności.

Nie, nie musimy, ale tak jest w sumie prościej i taniej. Produkujemy kilkanaście uniwersalnych struktur zamiast pewnie kilkuset, do tego układ końcowy to jedna mała, na ogół ta sama kostka zamiast X razy tyle.

Reply to
Tomasz Szcześniak

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.