zmienić profesję

formatting link

Włodek

Reply to
invalid unparseable
Loading thread data ...

Użytkownik "Włodzimierz Wojtiuk" <"WBodzimierz Wojtiuk"> napisał w wiadomości news:53c7935e$0$2243$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

System w którym pieniądze z firmy zamiast trafiać do jej pracownika trafiają (po oskubaniu przez cały łańcuszek urzędów) do tego samego człowieka tylko, że bezrobotnego bo firmy nie stać na jego zatrudnienie z powodu za dużych podatków jest chory. Jedyną jego zaletą jest to, że daje pracę ludziom (w tym łańcuszku), którzy nic pożytecznego nie umieją po prostu zrobić. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

pl.soc.polityka

Reply to
RoMan Mandziejewicz

W dniu 2014-07-17 11:11, Włodzimierz Wojtiuk pisze:

A mogli strzelić sobie bilbord "Koszalin miasto europejskie".

"Pan Grzegorz Pawelski otrzymał dotację w ramach projektu „Wsparcie na Starcie II” na założenie własnej działalności gospodarczej. Głównym obszarem działalności Pana Grzegorza Pawelskiego jest konserwacja i renowacja dzieł sztuki i obiektów muzealnych, renowacja sztukaterii, wykonawstwo nowych elementów wystroju i dekoracji wnętrz oraz przestrzeni użytkowej."

formatting link

Reply to
RR

weź Roman...

Też widziałem tą informację o finansowaniu zamków z piasku, i też mnie chuj strzelił (no inaczej się tego nie da opisać). Ale to nic nowego.

Ze dwa lata temu był jakiś konkurs banku jakiegoś, na ich szczęście nie pamiętam jakiego. No i oczywiście konkurs pomysłów na biznes, nagrodzony dotacją (z tegoż banku).

Wysmarowałem pewien projekt (najdelikatniej ujmując - nowe technologie, awangarda na poziomie światowym - bez fałszywej skromności). A wygrały "pomysły" w rodzaju - obwoźna myjnia samochodowa, salon malowania paznokci, itp.

No myślałem, że sobie jaja robią. Ale nie. I tutaj jest podobnie. Ktoś z jakimś rozsądnym pomysłem dostanie figę, a pan sobie będzie grzebał w piasku. Pogratulować.

Reply to
sundayman

"sundayman"

Daj spokój... dałeś wiarę pismakom? Facet dostał na firmę zajmująca się konserwacją zabytków. A te zamki to reklama. Jak widać chyba udana. Jak wcześniej nie znajdziesz to poszukam linka do prawdy :-)

Robert

Reply to
Robert Wańkowski

formatting link
"Jak powiedział nam Tadeusz Kaczanowski Dyrektor Środkowopomorskiej Rady Naczelnej Organizacji Technicznej w Koszalinie, "Pan Grzegorz Pawelski otrzymał dotację w ramach projektu "Wsparcie na Starcie II" na założenie własnej działalności gospodarczej. Głównym obszarem działalności Pana Grzegorza Pawelskiego jest konserwacja i renowacja dzieł sztuki i obiektów muzealnych, renowacja sztukaterii, wykonawstwo nowych elementów wystroju i dekoracji wnętrz oraz przestrzeni użytkowej."

Robert

Reply to
Robert Wańkowski

Pan Robert Wańkowski napisał:

Czy gdzieś są opoublikowane kryteria, jakimi posługiwała się komisja przy wyborze najlepszego projektu? Powinien zostać wybrany ten, który najbliższy jest podstawowemu celowi wsparcia. Gdybym zgłosił się tam z planem uruchomienia produkcji bułki tartej, to Wsparcie na Starcie by mi się należało jak psu zupa. Innych kandydatów zostawiłbym daleko w tyle w drodze po pieniądze.

Reply to
invalid unparseable

Dnia Fri, 18 Jul 2014 18:28:53 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):

Ale moze byc ich wiele.

A skad wiesz czy nie przegrasz z zamkami z piasku ?

Przy czym ... a) jesli delikwent potrafi na tych zamkach zarobic, to czemu nie. obawiam sie tylko ze nie potrafi.

b) a moze to jakies wsparcie dla artystow, no to nalezy mu sie jak psu zupa :-) Pod warunkiem ze jest artystą, a zaswiadczenie od plazowiczow nie bedzie honorowane :-)

J.

Reply to
J.F.

Pan J.F. napisał:

Zwykle jest ich wiele. Dlatego pytałem o to, jak zostały opisane. Jednak zawsze zgodność celu wymienionego w tytule konkursu z celem zgłaszanego projektu powinna być najwyżej punktowana.

Bo to ja potrzebuję wsparcia na starcie suchej buły, a NOT właśnie na takie rzeczy postanowił przeznaczyć kasę. Pisek w zamkach jest może temu najbliższy, ale gdzież mu się równać do mojego projektu.

Niech spokojnie czeka na ogłoszenie konkursu "Wsparcie na Zamki".

Jedna baba (głupia dość i słabo utalentowana) próbowałe kiedyś we warszawskiej Zachęcie atrystycznie obierać ziemniaki. Nie za darmo wszelako, tylko za wsparcie z publicznej kasy właśnie. Ja mógłbym ewentualnie zająć się starciem ich na placki, jeśli wsparcie by było godziwe.

Mogę nawet zabrać ze sobą więcej artystów z papierami, jeśli wpłynie to na wysokość honorarium.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2014-07-18 17:29, sundayman pisze:

Kłania się profesor Parkinson. Pamięta ktoś jeszcze? Podawał przykład: Posiedzenie dyrekcji jakiejś firmy- porządek obejmuje

2 punkty- zakup komputera za milion $ i budowa daszka nad parkingiem za 100$. Pierwszy punkt przechodzi bez dyskusji, nad drugim trwa zacięta debata i w końcu postanawiają poszukać tańszego wykonawcy. Dlaczego? Bo nikt się nie zna na komputerach, ale każdy wie co to daszek nad parkingiem i ile może kosztować.
Reply to
Andrzej

Pan Andrzej napisał:

Też go proszę ode mnie pozdrowić.

Nikt nic nie czyta, a jeśli czyta, to nic nie rozumie, a jeśli nawet rozumie, to nic nie pamięta.

Jakie dwa punkty?! Jedenaście!

Budowa reaktora. To w Punkcie Dziewiątym. 10,000,000. Funtów oczywiście, nie dolarów.

Pomieszczenie na rowery dla urzędników. 350 funtów.

Przewodniczący: Punkt Dziesiąty. Pomieszczenie na rowery dla urzędników. Otrzymano kosztorys od panów Bodgera i Woodworma, którzy podejmują się wykonać tę pracę za sumę 350 funtów. Plany i specyfikacje leżą przed wami, panowie.

Mr Softleigh: Panie przewodniczący, ta suma jest z pewnością zbyt wysoka. Widzę, że dach ma być z aluminium. Czy dach azbestowy nie byłby tańszy?

Mr Holdfast: Zgadzam się z panem Softleighem co do sumy, lecz dach -- moim zdaniem -- powinien być z ocynkowanego żelaza. Sądzę, że pomieszczenie mogłoby kosztować 300 funtów albo nawet jeszcze mniej.

Mr Daring: Poszedłbym jeszcze dalej, panie przewodniczący. Wątpię, czy to pomieszczenie jest rzeczywiście potrzebne. I tak robimy już zbyt wiele dla naszych urzędników. Kłopot z tym, że oni nigdy nie są zadowoleni. Następnym razem zachce im się garaży.

Mr Holdfast: Nie, nie mogę tutaj poprzeć pana Daringa. Wydaje mi się, że pomieszczenie jest konieczne. Mam tylko wątpliwości co do materiału i kosztów...

Dyskusja żywo się rozwija. Suma 350 funtów mieści się doskonale w pojęciu wszystkich. Każdy potrafi też sobie unaocznić wygląd pomieszczenia na rowery. Dlatego dyskusja trwa czterdzieści pięć minut, a jej możliwym wynikiem jest zaoszczędzenie jakichś 50 funtów. Członkowie zebrania wygodnie rozpierają się w krzesłach z uczuciem dobrze spełnionego obowiązku.

Przewodniczący: Punkt Jedenasty. Napoje orzeźwiające podawane na zebraniach Połączonego Komitetu Opieki Społecznej. Miesięcznie 35 szylingów.

Dyskusja na temat Punktu Dziewiątego (reaktor) zajmuje dwie i pół minuty. Ale to dlatego, że nikt nie wie co to dziesięć milionów funtów, nie umie sobie takiej sumy wyobrazić. Punkt Jedenasty zajmuje godzinę i kwadrans

-- bo o ile ocynkowane żelazo od azbestu nie każdy odróżnia, to kawę od niekawy już tak.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

W dniu czwartek, 17 lipca 2014 11:11:57 UTC+2 użytkownik snipped-for-privacy@googlegroups.com napisał:

Dobrze że dostał kasę. Grecy na śmieszniejszych projektach doili Unię aż miło. Regulowali za unijne pieniądze rzekę która ostatnio płynęła jak było cesarstwo rzymskie. Obsadzali spore powierzchnie plastikowymi choinkami bo ładnie na fotkach robionych z satelitów wychodziły. Teraz mają kryzys ale i tak mają lepiej niż Polacy w prężnie rozwijającej się III RP.

Reply to
Zachariasz Dorożyński

Dnia Fri, 18 Jul 2014 19:42:03 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):

A, rozumiem, mialo byc wsparcie na ścieranie,to trzeba cos zetrzec :-)

No chyba ze on potrzebuje dotacjie na starcie piasku :-)

Chyba sie jednak zgodzimy ze nie o takie starcie chodzilo :-)

No i sam widzisz - Ty o Sztuce nie masz pojecia. Nie Tobie wiec fundusze na Sztuke rozdzielac :-)

J.

Reply to
J.F.

W dniu 2014-07-18 20:22, Jarosław Sokołowski pisze:

No właśnie. Tyle pozostało mi w pamięci z lat 60 z lektury "Prawa Parkinsona". Książka dawno gdzieś poszła. Dziękuję za przypomnienie. Chyba, że to była całkiem inna książka...

Reply to
Andrzej

Pan J.F. napisał:

Zbyt wiele nie wymagajmy. Oczywiście wsparcie na ścieranie by było lepsze, bo oznacza stały dopływ funduszy. Ale nawet jednorazowym wsparciem na starcie nie można gardzić.

To też możliwe. Sam, za darmo, bez dotacji przecież nie będzie tarł piasku, jak jakiś idiota.

Naszej prywatnej zgody i opinii nie należy brać pod uwagę, gdy chodzi o pieniądze publiczne. Trzeba ściśle trzymać się tego, co zapisane. Gdy ktoś stara się o jakieś dofinansowanie, musi wypełniać setki tabelek i wniosków, a jak gdzieś źle postawi przecinek, to mu nic nie dadzą.

W drugą stronę powinno działać to tak samo. Piszemy we wniosku, że z tą bułą, to chodzi nam właśnie o wsparcie na starcie. A potem do upadłego sądzimy się o to, że najlepiej wypełniliśmy warunki konkursu.

Ja nie chcę rozdzielać. Ja zawsze wolę dostawać.

Reply to
invalid unparseable

Pan Andrzej napisał:

Ta. Książka napisana jeszcze w latach pięćdziesiątych. Ale niewiele się od tego czasu zmieniło, jeśli chodzi o organizację organizacji. Bardziej indywidualne podejście ma Zasada Petera -- którą można streścić tak, że każdy [urzędnik] awansuje do momentu, gdy osięgnie próg własnej niekompetencji (a wtedy robotę muszą wykonywać inni, więc organizacja sie rozrasta). Gdyby potrzeba było dokładniejszego przypomnienia, mogę wysłać PDF w ramach tzw. użytku dozwolonego.

Reply to
invalid unparseable

Dnia Fri, 18 Jul 2014 20:22:20 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):

[...]

Fajna bajeczka, ale jesli to firma wydaje 10 mln, to mysle ze dyrektorzy tam wiedza jaka to jest kwota. nie znaja sie na reaktorach czy komputerach, decyzje podejma w ciemno, ale na kwotach ktorymi firma operuje codziennnie, to sie znaja.

Co innego jesli to posiedzenie rady miejskiej albo sejmu ...

J.

Reply to
J.F.

Pan J.F. napisał:

C.N. Parkinson pisał to ponad pół wieku temu, wtedy dyrektorzy i prezesi nie zarabiali jeszcze po kilka milionów. Operować takimi sumami w tabelkach, a wiedzieć co to jest za kwota, to całkiem co innego. Oni nie wiedzieli. Tak jak nie wiedzieli co to jest reaktor (czterech z jedenastu nie wiedziało, w tym przewodniczący), dodatkowo trzech nie wiedziało do czego służy. A tylko dwóch miało pojęcie, ile takie coś powinno kosztować, tak z grubsza. "Jednym z nich jest Mr Isaacson, drugim Mr Brickworth. Każdy z nich może coś na ten temat powiedzieć. Przypuśćmy, że Mr Isaacson mówi pierwszy.

Mr Isaacson: No cóż, panie przewodniczący, ja wolałbym mieć nieco zaufania do naszych przedsiębiorców i do konsultanta. Gdybyśmy przede wszystkim zwrócili się do profesora Levi i gdybyśmy zawarli kontrakt z panem Davidem i Goliatem, byłbym pewniejszy tego całego planu. Pan Lyon-Daniels nie zabierałby nam czasu denerwującymi przypuszczeniami na temat zwłoki w ukończeniu prac, a dr Mojżesz Bullrush powiedziałby nam definitywnie, czy palowanie będzie potrzebne czy nie.

Przewodniczący: Jestem pewien, że wszyscy umiemy ocenić troskę pana Isaacsona o wykonanie tej pracy w możliwie najlepszy sposób. Ale zdaje mi się, że jest już trochę za późno na to, żeby powoływać nowych doradców technicznych. Przyznaję, że zasadniczy kontrakt musi jeszcze zostać podpisany, ale wydaliśmy już bardzo poważne sumy. Jeśli odrzucimy porady, za które już zapłaciliśmy, będziemy musieli zapłacić drugie tyle. (Inni członkowie mruczą potakująco).

Mr Isaacson: Chciałbym, żeby moje uwagi zostały zaprotokołowane.

Przewodniczący: Oczywiście. Zapewne Mr Brickworth ma w tej sprawie coś do powiedzenia?

Otóż Mr Brickworth jest tutaj bodaj jedynym człowiekiem, który wie, o czym mówi. Wiele miałby do powiedzenia. Nie ma zaufania do okrągłej sumy 10.000.000 funtów. Dlaczego to ma kosztować właśnie tyle? Dlaczego musi się burzyć stary budynek, żeby zrobić miejsce na nowy fundament? Dlaczego tak wielką sumę przeznaczono na "nieprzewidziane wydatki"? I kto to w ogóle jest ten McHeap? Czy to ten sam, którego w zeszłym roku skarżyło Towarzystwo Naftowe "Trickle and Driedup"? Ale Brickworth nie wie, od czego zacząć. Jeśli zacznie mówić o odbitce planu, inni członkowie komisji nie potrafią jej odczytać. Musiałby zacząć od wyjaśnienia, czym w ogóle jest reaktor, a nikt nie chciałby się przyznać, że tego nie wie. Lepiej nic nie mówić."

Proszę mi wierzyć, rady miejskie i rady nadzorcze działają według tych samych prawideł. Próbowałem jednego i drugiego.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Dnia Fri, 18 Jul 2014 22:33:34 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):

Nie tylko - drugi wniosek to taki ze na wysokich szczeblach sa sami niekompetentni :-)

J.

Reply to
J.F.

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.