co z mikrokontrolerami za 10-20 lat?

Użytkownik Krzysiek Kubicki napisał:

Miałeś SEN? :))))

:) Zbudowałem zamek na karty chipowe na 90s2313 i zastanawiam się czy za

10 lat (a mam nadzieje że będzie jeszcze sprawny) nie będę musiał wypalić go z powrotem. Był to mój pierwszy tak duży projekt i dodatkowo nie do szuflady ale dla klienta więc ta kwestia mnie zastanawia. Ciekaw jestem czy projektując takie systemy ktokolwiek zwraca uwagę na ten aspekt - co jak co, ale nie chciał bym aby w samochodzie nie odpaliła się poduszka powietrzna albo właśnie odpaliła kiedy nie trzeba.

Dawniej to byc moze nawet programowane maska. Teraz kto wie czy nie ma upgrade .. no wlasnie .. pojedziesz do ASO, wgraja ci nowa wersje, wszyscy beda zadowoleni.

Pralka ci przerdzewieje za 5 lat :-)

J.

Użytkownik PitLab napisał:

Przepraszam, to nie ja miałem SEN :) Ja się pierdołami na zapas nie martwię ;)

BTW, sprzęt czeka. Środa-piątek, do południa.

Użytkownik Krzysiek Kubicki napisał:

To co ja mam powiedzieć? Cała chałupa napędzana Microchipami, docelowo ~50 sztuk :) Bez alternatywy sterowania ręcznego. Tylko żona czasami pyta - a jeśli wyjedziesz i wszystko wysiądzie? :) (Co za brak zaufania!) Pociesza suię, że pompa wody jest niezależna i zawsze można napalić w kominku :)))))

To nie to co stare dobre pralki bez elektroniki. Mam Lunę 350 już 15 lat :-)

No sam widzisz - fabryka zbankrutowala. Bo zamiast 4 kupiles jedna :-)

J.

Krzysiek Kubicki napisał(a):

Chyba nie dałeś mu 10 lat gwarancji na urządzenie ? Po 10 latach to może się zepsuć z wielu innych powodów.

Z tego wniosek że nie należy zbyt dbać o jakość. Trzeba robić urządzenia które za 2-3 lata się popsują :-D

pierwsza redefinicje wprowadzil pan Ford, zauwazyl, ze w autach niektore rzeczy psuja sie szybciej inne wolniej, a te co wolniej bylo mozna produkowac taniej ale tez i gorzej, a po co w aucie stojacym na zlomie dobra czesc, wiece od tych czasow jak auto zaczyna sie psuc to juz cale od razu

Tomek