Tyle że moim zdaniem dokładanie żółtego to faktycznie trochę chwyt marketingowy - na mój gust więcej mogłoby dać dołożenie cyjanu i przesunięcie niebieskiego w stronę fioletu, tam jest najgorsza dziura w przestrzeni odtwarzanych barw. Tyle że sam monitor nic nie da - jak obraz zdejmowany jest z natury przetwornikiem RGB to nijakie rozszerzanie przestrzeni barw na monitorze nie pokaże barw które przetwornik przegapił. A dla różnic barwnych możliwych do zauważenia przez fachowca pokazywanych jedynie w animacjach (np. w grach) to nie wiem czy warto. Na mój gust to jest pierwszy nieśmiały krok w stronę odejścia od dychotomii "metoda addytywna - metoda substraktywna" na rzecz znacznie bardziej uciąglonej metody addytywnej (z co najmniej sześcioma jak nie siedmioma składowymi leżącymi blisko krzywej barw spektralnych).