Użytkownik "Marek2" snipped-for-privacy@rek.lc napisał w wiadomości news:52404812$0$17971$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...
Nie jestem ani elektrykiem, ani energetykiem. Nawet nie wiem czy taki PE to doprowadza do domu uziemienie z zewnątrz, czy jest może uziemiany w miejscu przyłącza.
Napiszę co myślę (tylko przemyślenia z daleko idącymi uproszczeniami bez doświadczenia).
Uważam, że po odłączeniu 4 przewodów przestają one (same w sobie) być groźne. Dla uproszczenia biorę pod uwagę tylko jeden z odłączonych przewodów. Jedyne co się może w nim zaindukować to jakieś wynikające z dfi/dt strumienia magnetycznego przenikającego przez obwód PE-podłączone urządzenie-ten przewód. Ale że obwód nie jest zamknięty to prąd nie popłynie - zaindukowane napięcie wystąpi między odłączoną końcówką przewodu a PE i nie powinno ono być katastrofalnie duże. Z tego by wynikało - nie łączyć odłączonej końcówki do PE bo gdy będzie połączona to zaindukowane w ten sposób napięcie wywoła przepływ prądu przez urządzenie. Ale że pole jest niewielkie (przewody idą jednym kablem) więc i tego prądu bym nie podejrzewał o katastrofalne wielkości.
Odłączony przewód sam w sobie nie jest groźny, ale fakt, że jego końcówka jest w pobliżu przychodzącego z zewnątrz kabla jest według mnie największym zagrożeniem bo po tym kablu mogą przyjść solidne dziesiątki kV w impulsie wystarczające aby przeskoczyć przez odstęp w styczniku i wtedy to jest tak jakby w ogóle ten przewód nie był odłączony - impuls poleci przez ten kabel i urządzenie do PE. Jeśli ten odłączony będzie zwarty z PE to przeskakujący impuls poleci prosto do PE (oczywiście na rezystancjach styków zwierających do PE i indukcyjnościach doprowadzeń powstaną pewne spadki, które dotrą kablem do urządzenia, ale na pewno będą mniejsze niż gdy przewód nie jest zwarty.
Czyli według mnie powinno się odłączać czymś o jak największym odstępie i zwierać. Gdyby do odłączania użyć wtyczki i gniazda to odstęp przy wyłączeniu powstawałby taki, że chyba już by nie trzeba było zwierać. P.G.