Z kilku różnych, dość oczywistych chyba przyczyn muszę wyeliminować rząd kilkunastu niezależnych od siebie zasilaczy "wtyczkowych" 12V, chciałbym je zastąpić wspólnym, jednym, dużym zasilaczem zasilającym całe to barachło równolegle. Urządzenia zasilane przez obecne zasilacze są przeróżne, od prostego sprzętu IT począwszy (domowy "router", stacjonarny dysk zewn. itp.), na oświetleniu LED skończywszy, generalnie jest to mniej lub bardziej zaawansowana elektronika.
Z samym zasilaczem nie ma problemu, "se zrobię", chodzi mi po głowie jednak niezawodność takiego kombajnu. Po pierwsze nie chciałbym, aby awaria jednego z zasilanych urządzeń rozłożyła działanie całej reszty, po drugie... ewentualne przenikanie zakłóceń.
I tu doszedłem do clue: chodzą mi po głowie dwa rozwiązania.
1) wspólny, duży zasilacz 12V/10-15A, w tej roli mógłbym użyć choćby jakiegoś pecetowego gotowca. Do niego potrzebowałbym jednak rzędu modułów filtrujących zakłócenia i stanowiących zabezpieczenie wyjścia, najlepiej wraz z sygnalizacją. W najprostszej formie mogłyby to być proste filtry pasywne typu dławik + kondensator, a do tego bezpiecznik polimerowy (bądź nawet zwykły) z równoległym LEDem jako sygnalizacją zadziałania.2) Wspólny zasilacz typu klasyczne trafo z prostownikiem i kondensatorem, a dalej rząd przetwornic, choćby na LM2596, bezpiecznik z LEDem jak wcześniej.
Drugie rozwiązanie wydaje się elegantsze, bardziej niezawodne i na pewno będzie pewniejsze pod względem filtrowania zakłóceń, jednak budżetowo trochę gorzej wychodzi i nie wiem, czy jest sens się pierdzielić. A może istnieją gotowe klocki do takiego buforowania zasilania?
J.