Mam pytanie dotyczące zabezpieczeń stosowanych w zwykłych halogenowych lampach (biurkowych), z transformatorem 230V/12V. Używałem długo takiej lampy, ale w końcu popękała i w dodatku wydawało mi się, że za mocno się grzeje (z żarówką 35W). Rozkręciłem, w środku był tylko wyłącznik i transformator (bez żadnych bezpieczników). Kilkanaście minut po demontażu transformator miał jeszcze ponad 70 stopni.
Starą lampę wyrzuciłem i włączyłem nową, która od kilku lat czekała w szafie. Po kilku godzinach świecenia - zgasła... Żarówka nie spaliła się, ale po stronie 230V lampa ma nieskończony opór. Ponieważ gwarancji już dawno nie ma, rozkręciłem ją. Okazało się, że jest tam dodatkowy element - bezpiecznik? Jest w czarnej koszulce. Wygląda tak:
To ma być jakiś niewymienny bezpiecznik? Jak to się powinno robić w takich lampach? I dlaczego w starej lampie nie było żadnych zabezpieczeń - a żarówka 12V zasilana jest dwiema nieizolowanymi "antenkami" (zdjęcie całej lampy - po prawej na dole) i bardzo łatwo to zewrzeć?
Pozdrawiam P.