Bezpiecznik topikowy i wstrząsy

Cześć,

Czy Waszym zdaniem jest możliwe, żeby bezpiecznik topikowy (zwykła rurka)

250 mA przepalił się od wstrząsów? Prądy, które tam płyną, są rzędu pojedynczych miliamperów, nigdzie nie widzę zwarcia, ale układ pracuje w motocyklu i po prostu bezpiecznik się przepalił... zastanawiam się czy to może być od wibracji.
Reply to
Gof
Loading thread data ...

W dniu 2015-09-22 o 12:53, Gof pisze:

Jest to prawdopodobne, że się urwał w środku. W sumie powinno dać się poznać po uszkodzonym bezpieczniku.

Reply to
EM

Am 22.09.2015 um 12:53 schrieb Gof:

Jaki jest tam bezpiecznik? Znaczy wymiary?

Waldek

Reply to
Waldemar

Użytkownik "Gof" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@news.chmurka.net...

Nie tyle przepalil, co urwal ... mozliwe, choc malo prawdopodobne. Taki ze sprezynka, czy bez ? Bo moze naprezenia od mrozu ?

A z doswiadczenia ... tez widzialem taki palacy sie bez powodu bezpiecznik w motocyklu, a okazalo sie, ze z kanapy cos metalowego wystawalo i zwieralo czuly punkt. Oczywiscie dopiero po usiadnieciu :-)

J.

Reply to
J.F.

Użytkownik "Gof" snipped-for-privacy@somewhere.invalid napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@news.chmurka.net...

Tak. Niedawno mi taki upadł z 3 metrów i się zepsuł. Nie rozbił się, ale przerwał w środku.

Reply to
yabba

Użytkownik "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net> napisał w news:56019d57$0$19950$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl... : Użytkownik "Gof" snipped-for-privacy@somewhere.invalid napisał w wiadomości : news: snipped-for-privacy@news.chmurka.net... : > Cześć, : >

: > (...) Prądy, które tam płyną, są rzędu : > pojedynczych miliamperów, (...) układ pracuje : > w motocyklu i po prostu bezpiecznik się przepalił... : > zastanawiam się czy to może być od wibracji. : >

: : : Tak. Niedawno mi taki upadł z 3 metrów i się zepsuł. Nie rozbił się, ale : przerwał w środku. : : -- : Pozdrawiam, : : yabba :

Ja tam nie elektryk, tylko zwykły chemik, no ale jakoś wierzyć mi się nie chce. Argumenty? Otóż: Włókno bezpiecznika jest wszak (potwierdzicie?) z metalu, a ten, jaki by nie był, to nawet w formie cieniutkiej nitki - w żadnym razie nie jest *kruchy*. Krucha to może być ceramika, szkło, taki, czy inny kryształ. Nawet diament, taki twardy, a jednak na udary nieodporny. No bo kruchy właśnie.

Ale... Ale bywa, że i "skruszeją" metale! Lecz wymaga to specyficznych warunków, które jednak mogły w opisanych przypadkach nastąpić. Zjawisko jest dość częste w żarówkach, a polega na tym, iż ciągłe żarzenie włókna powoduje

*krystalizację* w metalu, z którego jest ono wykonane. O szczegóły trzeba by zapytać jekiegoś metalurga (tylko nie pewnego Sz. B. ! - znanego doskonale na 2 grupach pl.sci. ~ -> kosmos, i fizyka), to temat naświetli. W każdym bądź razie gdy kryształy się porządnie rozwiną, zaczynają nawet i deformować kształt drucika, a zaś przede wszystkim: powodują, że przestaje on być odporny na niezbyt nawet silne wstrząsy. Pęknie wtedy dość łatwo, ale... Ale wątkotwórca twierdził (pośrednio!), że ten "jego" bezpiecznik nie miał prawa zrekrystalizować, no bo rzekomo *nigdy* nie płynął przez niego jakiś większy prąd. A jeśli tak, to nawet udezrzony młotkiem (sam drucik!), i to kilka razy - powinien znieść to całkiem dobrze, nie pęknąć, a co najwyżej się rozpłaszczyć. Natomiast żadne jego potrząsanie, nawet najsilniejsze - nie miało by najmniejszego prawa uszkodzić metalu!

Natomiast ten, co to "upadł z 3 metrów i się zepsuł" - czy przypadkiem nie był baaardzo mocno - już "wysmażony"?

Reply to
(c)RaSz

(c)RaSz pisze:

Kiedyś na potrzeby dyskusji zawiesiłem zdjęcie takiej żarówki, halogenowej, rekrtstalizowanej. Wisi do dzisiaj: http://148.81.130.53/bulba.jpg

Czy takiego bezpiecznikowego drucika na bardzo niskie prądy nie robi się z jakiegoś bizmutu? Bo tak mi się coś o uszy obiło. On w przeciwieństwie do wolframu ma bardzo niską temperaturę topninia, ale również jest bardzo kruchy. Postawię tezę, że nawet rekrystalizacja do tego nie jest potrzebna. Pręty z hartowanej stali też przy upadku pękają.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik " (c)RaSz" <NO_SPAM snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:5601b2d3$0$19937$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

Był używany, ale płynęły przez niego miliampery. Metal drutu w bezpieczniku nie musi być kruchy. Wystarczy przyłożyć odpowiednią siłę, to każdy kawałek metalu porwie się na strzępy.

Reply to
yabba

Użytkownik "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net> napisał w news:5601c12f$0$19939$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl ... : : > Natomiast żadne jego potrząsanie, nawet najsilniejsze - nie miało by : > najmniejszego prawa uszkodzić metalu! : >

: > Natomiast ten, co to "upadł z 3 metrów i się zepsuł" - : > czy przypadkiem nie był : > baaardzo mocno - już "wysmażony"? : >

: : Był używany, ale płynęły przez niego miliampery. : Metal drutu w bezpieczniku nie musi być kruchy. Wystarczy przyłożyć : odpowiednią siłę, to każdy kawałek metalu porwie się na strzępy. : : yabba :

Przypomnę, że nie jestem materiałoznawcą, i mogę błądzić, ale jednak cechą metali jest ich spora odporność na udary różnorakie. Obecność elektronowej "zupy" w odpowiedzialnym za przewodzenie paśmie walencyjnym skutkuje sporą "kowalnością", i wytrzymałością zarówno na rozciąganie, jak i zgniatanie. A jeśli chodzi o to, że "Wystarczy przyłożyć odpowiednią siłę" - to z pewną taką nieśmiałością zauważę, że musiałaby ona zostać jakoś-tam "prze-transmitowana" poprzez dużą ilość elementów "otaczających" feralny drucik. Od opon tego motocykl zaczynając, poprzez amortyzatory, "widelec", jakieś jeszcze inne kawałki konstrukcji, wszelkie-tam obudowy, płytki montażowe, sprężynki utrzymujące bezpiecznik, i w końcu jego obudowę. I gdyby założyć, że przekazana tymi ścieżkami siła była wystarczająca aby uszkodzić w-pełni-zdrowy metal - to jakich by ta siła musiała dokonać spustoszeń na swej drodze?! Uwzględnij przy tym jej *rozpraszanie*, no i wtedy to motocykl powinien po prostu eksplodować...

No ale jeśli twierdzisz, że bezpiecznik "ni mion prawa" się kiedyś-tam przypiec, i zrekrystalizować, po czym jeszcze (chyba koniecznie?) zahartować, to pozostaje tylko... spisek! Nie nabijam się z Ciebie, piszę całkiem poważnie. Jeśli producenci bezpieczników robiliby takie, co to tylko ich śmierć "naturalna" dopada (czyli wynikła z ich funkcji: palą się, gdy amperaż jest zbyt duży) - to, być może, nie mieliby odpowiedniego popytu na swe wyroby, gdyż *zbyt rzadko* by się zużywały. No i może specjalnie używają takich stopów, które są nadzwyczaj kruche? A diabli ich tam wiedzą!

Reply to
(c)RaSz

Mała rurka. To oczywiście nie jest oryginalne wyposażenie moto, tylko część mojego układu. On jest w oprawce na kablu.

Reply to
Gof

spróbuj użyć bezpiecznika typu samochodowego lub, jak już rurka, to z piaskiem w środku.

Waldek

Reply to
Waldemar

Pan Waldemar napisał:

A czy ten piasek nie zmienia znacząco charakterystyki czasowej zadziałania bezpiecznika? (Wiem, w układzie własnej konstrukcji może nawet nikt się wcześniej nie zastanawiał, czy to powinien być szybki czy wolny bezpiecznik.)

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2015-09-22 o 22:19, Jarosław Sokołowski pisze:

Robert

Reply to
Robert Wańkowski

Pan Robert Wańkowski napisał:

Tak, kiedy robiłem zdjęcie, to świeciła. Wymieniona profilaktycznie na nową, gdy "przepaliła" się jej koleżanka w drugim reflektorze. Cudzysłów ma tu uzasadnienie -- żarówki w samochodowych reflektorach rzadko się przepalają, przeważnie się "przetrząsają".

Warto przypomnieć tezy tametej dyskusji. Bo mają związek z bieżącym wątkiem, a poza tym w ogóle warto. Ludzie straszne głupoty wypisują, jak to w związku z obowiązkiem całodobowej jazdy na światłach trzeba częściej wymieniać żarówki. Bzdura. Jest odwrotnie. Wółkno żarówki halogenowej dość szybko rekrystalizuje do postaci widocznej na załączonym obrazku. Wtedy staje się bardzo kruche, w samochodzie łatwo łamie się od wstrząsów. Ale ta łatwość zależy też od teperatury

-- świecące włókno uszkodzić znacznie trudniej niż zimne. Gdy światła włączane są tylko po zmroku, to żarówki starzeją się nocą, ale umierają za dnia, gdy nikt tego nie widzi.

Ciągła jazda na światłach sprawia, że żarówki wymienia się rzadziej. Mam na myśli osoby używające samochodu normalnie. Bo jak ktoś tylko do kościoła, w południe na sumę, to co innego. Dobra rada jest taka, by *nigdy* nie ruszać z miejsca bez włączonych świateł. A najlepiej zapalać je przed uruchomieniem silnika. Aby zostł tylko jeden stresujący moment -- włączenie. Wtedy żarówka samochodowa może się przepalić, tak jak to zdarza się żarówkom domowym.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Robert Wańkowski" napisał w news:5602da4f$0$27508$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl ... : (...) Jarosław Sokołowski pisze: : > Kiedyś na potrzeby dyskusji zawiesiłem zdjęcie takiej żarówki, halogenowej, : > rekrtstalizowanej. Wisi do dzisiaj: http://148.81.130.53/bulba.jpg: Świeci to włókno? :

Coś mi ze wzrokiem nie halo, albo co. No bo patrzę na zdjęcie, i żadnych objawów degeneracji włókna nie widzę. Ale sam nie wiem, jakie by one miały być...

Reply to
(c)RaSz

(c)RaSz pisze:

Ale które włókno? Bo na zdjęciu są dwa. I od razu widać, ża na długich mało się jeździło.

Jarek

Reply to
invalid unparseable
23 września 2015 20:18 Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl ... : (...) : >

: > Coś mi ze wzrokiem nie halo, albo co. No bo patrzę na zdjęcie, i żadnych : > objawów degeneracji włókna nie widzę. Ale sam nie wiem, jakie by one : > miały być... : : Ale które włókno? Bo na zdjęciu są dwa. I od razu widać, ża na długich : mało się jeździło. : : Jarek :

No tak, zajarzyłem ;) Nie znam tych "bulb", i nie wiedziałem, że tam są DWA włókna. Patrzyłem na to zdrowe, po lewej, no bo to z prawej jest słabo widoczne. Ale gdy już się człowiek zorientuje *czego szukać* - to widać, że to na ciemniejszym tle - jest chore.

Reply to
(c)RaSz

(c)RaSz pisze:

O zajarzeniu mówimy w przypadku świetlówek. Tu chodzi o żarzenie.

Oba są zdrowe -- w tym sensie, że żarzą się i świecą. To jest żarówka halogenowa, o której wszyscy wiedzą, że teoretycznie powinna działać wiecznie. Bo niby wolfram z wółkna paruje, ale gdy pary dotrą w okolice bańki, to przy udziale atomów jodu zawracają niczym wrony w Wąchocku. I te zawrócone nazad osadzają się na rozżarzonej spirali. Cykl halogenowy dość szybko powoduje, że atomy wolframu reorganizują się do widocznej na zdjęciu struktury. To dalej świeci, ale jest kruche jak chińska porcelana.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...

Ale czy to aby na pewno rekrystalizacja ?

W halogenach jest cykl - wolfram z wlokna paruje, osiada na sciankach, tam reaguje z jodem, jodek odparowuje, na wloknie sie rozklada i wolfram zostawia ...

J.

Reply to
J.F.

Użytkownik " (c)RaSz" <NO_SPAM snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:5601e4e8$0$19942$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

Też nie jestem materiałoznawcą, ale z obserwacji wiem, że wytrzymałość bardzo zależy od obróbki cieplnej i od typu udaru. Widziałem, że odlewy potrafią być bardzo kruche.

Druciki w niektórych bezpiecznikach wyglądają jak włókno żarówki, ale o grubości 0,00nic. Pękają od samego patrzenia na nie.

Reply to
yabba

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.